S. Halina Grygo: - Ile lat Siostra była na misjach?
S. Przemysława Wojdak: - Na misjach pracowałam siedem lat. Jeden rok w Zambii i sześć lat w Kenii.
- Jakie były marzenia Siostry w dzieciństwie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Już jako dziecko pragnęłam zostać misjonarką, ale to była wtedy długa droga. W okresie dorastania myślałam także o zawodzie pielęgniarki, lekarza, gdyż wykonując takie zawody mogłabym wyjechać za granicę i pomagać ludziom chorym, ubogim, znajdującym się w trudnych warunkach materialnych. Zawsze czułam powołanie do bycia misjonarką, ale najbardziej objawiło się ono w szkole średniej. Wtedy zrozumiałam, że wielu ludzi nie zna Pana Jezusa i postanowiłam zostać siostrą zakonną w zgromadzeniu misyjnym. Jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa z tego powodu, że mogę pomagać ludziom.
- Jak Siostra wspomina swoje lata szkolne?
- Lubiłam uczęszczać na wszystkie zajęcia lekcyjne, a najbardziej na wychowanie fizyczne i matematykę, ponieważ z tych przedmiotów osiągałam wysokie wyniki.
- Co należy zrobić aby zostać misjonarką?
Reklama
- Przede wszystkim należy kochać Pana Jezusa i modlić się, rozmawiać z innymi ludźmi, którzy pracują na misjach, poszerzać swoją wiedzę poprzez programy i czasopisma o tematyce misyjnej. Należy być człowiekiem otwartym, umiejącym odnaleźć się w trudnych sytuacjach, z którymi misjonarz ma często do czynienia, a także być tolerancyjnym w stosunku do innych kultur i tradycji.
- Jak długo trwają przygotowania do wyjazdu na misje?
- W dużej mierze zależy to od instytucji, z której pochodzi dana osoba, np. okres kształcenia w Centrum Misyjnym w Warszawie trwa jeden rok, ale może być przedłużony wyjazdem za granicę na naukę języka. Często biskupi z krajów misyjnych zgłaszają potrzebę misjonarzy do pracy na terenie ich diecezji. Przed wyjazdem w Centrum Misyjnym są wykłady, które przybliżają kulturę i tradycję danych krajów. W kształtowaniu duchowości misyjnej pomagają spotkania z misjonarzami.
- Jak wyglądała praca Siostry na misji w Kenii?
- W Kenii pracowałam w parafialnej szkole św. Alojzego, w wiosce Kanyakine położonej 12 kilometrów od równika, w diecezji Meru, jako nauczycielka języka angielskiego i religii. Kenijskie dzieci, choć ubogie, potrafią cieszyć się z najmniejszej rzeczy i są wdzięczne za każdy gest życzliwości. Tamtejsi ludzie rzadko narzekają, nie żyją w ciągłym pośpiechu, mają czas dla drugiego człowieka. Od nich nauczyłam się bardzo wiele!
- Sześć lat pracy w Kenii i jeden rok w Zambii, to duże doświadczenie! Proszę powiedzieć, jakie prace wykonywała Siostra w Zambii?
Reklama
- W stolicy Zambii pracowałam jako dyrektor w dwóch szkołach w dzielnicy Chawma. Jedna z nich to dwuletnia szkoła zawodowa dla kobiet, a druga nosi nazwę Wspólnotowa Otwarta Szkoła Świętej Rodziny dla sierot i dzieci ulicy. Do tej szkoły uczęszczało 160 chłopców (w większości sierot, których rodzice byli ofiarami lub nosicielami choroby AIDS). Znajdowałam ich na ulicy, w slamsie. W naszej szkole znajdowali wsparcie materialne i mogli zdobywać wiedzę. Po ukończeniu szkoły zdolne dzieci mogły kontynuować naukę w średnich szkołach państwowych, (gdy znaleziono dla nich sponsora), lub przyuczano ich do zawodu. W styczniu 2001 r. do szkoły zostało przyjętych 50 dziewcząt, aby umożliwić im zdobycie wiedzy, a poprzez to podkreślić ważność wykształcenia przyszłej kobiety.
- Jak wyglądał zwykły dzień na misji?
- Zwykle był to dzień bardzo pracowity. Zaczynał się o godz. 5.00 rano wspólną modlitwą i Mszą św. Od godz. 7.45 rozpoczynałam pracę w szkole, którą kończyłam późnym popołudniem. W wolnym czasie odwiedzałam ubogie rodziny, głosiłam rekolekcje, a przez to starałam się pomagać ludziom w rozwiązywaniu ich problemów. Pracowałam też w polu, w ogrodzie, udzielałam pomocy sanitarnej.
- Czy praca Siostry jako nauczyciela w misyjnej szkole była trudna?
- Dzieci w Afryce lubią się uczyć, mają szacunek do nauczyciela. Jedną z największych trudności w nauczaniu jest brak pomocy dydaktycznych i duża liczba dzieci w klasie.
- Siostro Przemysławo, czy Siostra nie żałuje, że wybrała życie zakonne?
- Mija już 20 lat życia zakonnego. Gdybym miała jeszcze raz dokonać wyboru, to na pewno wybrałabym to samo. Jestem szczęśliwa w moim wyborze. Moje życie zakonne wzbogaciła praca na misjach w Afryce.
- Odwiedziła już Siostra wiele szkół w Polsce. Jak czuła się Siostra w naszej Szkole Podstawowej i Gimnazjum w Rudce?
- Dziękuję Dyrekcji i całemu Gronu Nauczycielskiemu, Uczniom za okazaną życzliwość, gościnność i serdeczność. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do Siostry za zaproszenie i zorganizowanie spotkań, podczas których uczniowie uczestniczyli aktywnie. Dzieciom i młodzieży gratuluję, że mają tak wspaniałą Dyrekcję i Grono Pedagogiczne.
- Ten dzień naszego spotkania zostanie na długo w naszej pamięci. Dziękuję za rozmowę w imieniu własnym, dyrekcji, nauczycieli oraz uczniów Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Rudce. Życzymy Siostrze błogosławieństwa Bożego w dalszej posłudze dla Kościoła na misjach. Szczęść Boże!