Reklama

Wiara

Czterdzieści dni szansy

Pościć czy nie pościć? Oglądać telewizję czy z niej zrezygnować? Modlić się więcej, ale o ile... Czyli co zrobić, żeby nie przegapić Wielkiego Postu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie będę: jeść słodyczy, oglądać telewizji, słuchać muzyki rozrywkowej, czytać gazet, „siedzieć” całymi wieczorami w internecie; nie będę pić kawy i alkoholu; nie będę chodzić do kina ani na mecze ukochanej drużyny; nie będę opowiadać dowcipów, nie będę czytać kryminałów, nie będę tańczyć, malować paznokci. Nie będę... Nie będę... Nie będę...

Będę: więcej się modlić, chodzić na Mszę św., Drogę Krzyżową (może nawet pójdę na tę ekstremalną) i Gorzkie żale; będę codziennie czytać Pismo Święte i pobożne lektury; będę pościć o chlebie i wodzie w wybrane dni tygodnia; będę poważny, skupiony w sobie, zamyślony. Będę... Będę... Będę...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jeśli...

Idealny przepis na dobre przeżycie Wielkiego Postu? Niekoniecznie. Dlaczego? Bo to wszystko okaże się funta kłaków warte, jeśli: nadal będę żyć w nieprzyjaźni z sąsiadem; dalej „kisić” w sercu wieloletni żal do rodzeństwa o nierówny podział majątku po rodzicach; jeśli będę nieczułym mężem, kłótliwą żoną, ojcem jak zwykle tak zapracowanym, że niemającym pięciu minut na zabawę z dziećmi, matką uciekającą od poważnej rozmowy z dorastającą córką, bratem traktującym młodszą siostrę jak istotę niższego gatunku; jeśli będę „trudnym” kolegą w pracy, bezlitosnym przełożonym stosującym mobbing, leniwym podwładnym, który kombinuje, jak się nie napracować, a dobrze zarobić, kierowcą nagminnie przekraczającym przepisy ruchu drogowego, nieżyczliwym nauczycielem, studentem przypominającym sobie o swoich obowiązkach na tydzień przed sesją, uczniem wiecznie nieprzygotowanym do lekcji, urzędasem, który traktuje petentów z góry, „smutasem” bez ikry, wigoru, chęci do życia... Jeśli... Jeśli... Jeśli....

Co zrobić (a czego nie), aby za 40 dni się nie okazało, że pozostawiam za plecami kolejny zmarnowany Wielki Post?

Znaleźć czas dla Boga

Po pierwsze – muszę się zatrzymać, zwolnić szalone tempo życia, znaleźć czas na skonfrontowanie się z prostymi, fundamentalnymi pytaniami: kim jest dla mnie Pan Bóg? Jaki Jego obraz noszę w sercu? Surowego Sędziego, który czyha na każdy mój błąd? Wielkiego Nieobecnego, który przygląda się obojętnie z oddali, jak borykam się ze swoim losem? Jeśli właśnie tak Go postrzegam, jeśli mam do Niego dystans, jeśli Mu nie dowierzam, to daleko mi do miana chrześcijanina!

Reklama

Modlitwa – rozmowa dwóch osób

A zatem – potrzebuję modlitwy, podczas której odkryję prawdziwego Boga, czyli Ojca: zatroskanego o mój los na każdym wirażu mego życia, kochającego mnie bezwarunkowo, również wtedy, kiedy po uszy tkwię w bagnie grzechów, zawsze gotowego mi przebaczyć, który niezmiennie czeka, aż przyjdę do Niego, tak szalonego z miłości do mnie, że oddał za mnie życie.

Potrzebuję modlitwy, która będzie nie wyliczanką moich żądań, życzeń, skarg i zażaleń, lecz wsłuchiwaniem się w to, co On ma mi do powiedzenia, poszukiwaniem Jego woli, uzgadnianiem z Nim swoich planów i pomysłów na życie.

Potrzebuję modlitwy, która będzie nie bezmyślnym recytowaniem formułek, lecz spotkaniem z Bogiem żywym, z Bogiem-Osobą. Potrzebuję modlitwy, która bardziej niż mówieniem będzie słuchaniem tego, co Bóg ma mi do powiedzenia.

Od niewolnika do syna

Owocem takiej modlitwy będzie nowa jakość naszej wzajemnej, Bosko-ludzkiej relacji: przestanę zachowywać się jak niewolnik, który kombinuje bez przerwy, jak oszukać swego pana, a przyjmę postawę syna: zacznę unikać grzechu i czynić dobro z miłości do Niego, a nie ze strachu; z pragnienia pozostawania blisko Niego, a nie z obawy przed karą, gdy zostanę „przyłapany”. Nie będę się bał Boga, lecz Go kochał. Pójdę na Mszę św., Drogę Krzyżową czy Gorzkie żale nie dlatego, że muszę, lecz dlatego, że CHCĘ, bo tam Go spotkam.

Post – zrobić miejsce dla Boga

Potrzebuję postu. Postu, który nie będzie polegał na zdobywaniu sprawności według własnego widzimisię. Postu, u progu którego przestanę jak co roku powtarzać: „Panie Boże, teraz Ty się odsuń, nic nie rób, a ja zakaszę rękawy i zabiorę się do pracy nad sobą. Zobaczysz, jak się zmienię!”, po czym zacznę z kopyta realizować wielki projekt duchowej przemiany, skrojony na moją modłę, z góry skazany na porażkę, gdyż nieliczący się z tym, czego oczekuje ode mnie Bóg. W tym roku postąpię inaczej: zapytam Go o zdanie. Uznam, że tylko On może mi pokazać, co mnie od Niego oddziela, co w moim życiu jest lub bywa ważniejsze od Niego, co zamiast Niego jest w moim życiu bożkiem. I wreszcie uwierzę, że tylko On może mi dać siłę do podźwignięcia się z moich zniewoleń.

Reklama

Dopiero teraz – z oczyszczonymi motywacjami – mogę powrócić do listy wyrzeczeń przedstawionych na początku niniejszych rozważań. Być może od Boga oddziela mnie łakomstwo i faktycznie „przykrócenie” sobie uciech stołu będzie dobrym pomysłem. Jeszcze częściej będą to media z całym ich zgiełkiem i promowaniem pogańskiego stylu życia – i wtedy ograniczenie czasu spędzonego przy komputerze lub przed telewizorem okaże się „strzałem w dziesiątkę”. Dzisiaj prawdziwą plagą jest uzależnienie od internetu. Może najwyższa pora, aby do wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych dodać wielkopostną wstrzemięźliwość od www? Może trzeba się wreszcie zerwać ze smyczy smartfona – Facebooka, Messengera, YouTube’a? Ograniczyć ilość „wirtualu” na rzecz „realu”? A alkohol? Może nie wyobrażam już sobie dnia bez lampki wina lub butelki piwa, a jeśli mi tego zabraknie, to czuję się niespokojny, nerwowy. Może boję się odmówić, kiedy ktoś częstuje mnie alkoholem, balansując na granicy przymuszania. Jeśli tak, to znaczy, że nad moją głową bije alarmowy dzwon, wzywający do abstynencji. A co dopiero mówić o skłonności do plotkowania, o skwapliwości, z jaką wytykam innym ich prawdziwe lub wyimaginowane wady, o braku odwagi w mówieniu prawdy, o obmawianiu, oczernianiu. Grzechy języka – idealny materiał na wielkopostne postanowienie, że skoro mam dwoje uszu i jedne usta, to będę dwa razy więcej słuchał niż mówił. A gdy już będę mówił, to przede wszystkim dobrze, konstruktywnie, w zgodzie z prawdą.

Reklama

Jałmużna – nie tylko pieniądze

Po uporządkowaniu obrazu Boga i relacji z Nim czas na korektę w relacjach z drugim człowiekiem. Nie z jakimś abstrakcyjnym bliźnim, nie z całą ludzkością in gremio, tylko konkretnie: z żoną, mężem, dziećmi, teściami, rodzeństwem; z koleżanką z biura, z kolegą z klasy, z tym wstrętnym Maćkiem, z tą wredną Kaśką, z tą klepiącą biedę rodziną z piątego piętra, z tą samotną wdową, moją sąsiadką. Dziś wielkopostna jałmużna to nie tylko pieniądze, lecz również (a wręcz przede wszystkim) dar czasu. Samotność w sieci zbiera straszliwe żniwo – choć smartfon pęka od setek kontaktów, to brakuje przyjaciół. Osób gotowych poważnie, od serca porozmawiać, a przede wszystkim słuchać.

A zatem celnym postanowieniem może się okazać gotowość do cierpliwego słuchania tego, czym chciałby się ze mną podzielić drugi człowiek.

Podziel się cytatem

Może postanowię, że w tegorocznym Wielkim Poście codziennie znajdę czas na pozbawioną rutyny rozmowę z żoną, na zainwestowanie w naszą przykurzoną nieco relację, na randkę raz w miesiącu, jak za dawnych, dobrych lat? A może przestanę żałować dzieciom czasu i uwagi, o które – zazwyczaj bezskutecznie – wręcz żebrzą?

Wracając do pieniędzy (jak wiadomo – stosunek do nich bardzo dużo mówi o naszej kondycji duchowej), to Wielki Post gromko wzywa do poszerzenia hojności serca i przewietrzenia portfela. Odmawianie sobie drobnych przyjemności ma sens wtedy, gdy nie stanowi sztuki dla sztuki, lecz generuje oszczędności, które następnie można przeznaczyć na rzecz potrzebujących.

Nawróć się!

Powyższe propozycje wielkopostnych praktyk to tylko skromna próbka z szerokiej gamy możliwości. Czytelnicy z łatwością „zaordynują” sobie inne środki, skrojone na miarę własnych potrzeb i – przede wszystkim – na miarę rozeznania, czego Bóg oczekuje od nich „tu i teraz”. Konsekwentnie, z wiarą podjęte, w dłuższej perspektywie mogą zaowocować trwałą przemianą życia, czyli nawróceniem, zaś w krótszej – nieporównanie głębszym niż do tej pory przeżyciem Triduum Paschalnego, tych najważniejszych dni w liturgicznym kalendarzu chrześcijanina.

2020-02-18 10:26

Ocena: +13 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O wierze z niewierzącym

Nie liczmy od razu na nawrócenie. Czasem sukcesem będzie zasianie choćby ziarenka wątpliwości... Jak rozmawiać z niewierzącymi, by chcieli słuchać, by ten dialog nie przerodził się w kłótnię lub co gorsza w monolog?

Gdy niedawno moja znajoma rzuciła mi na powitanie deklarację: „Jestem niewierząca!”, natychmiast odpowiedziałem: „Zatem – jest pani dla mnie kimś bardzo bliskim!”. Zdziwiła się, wiedziała bowiem, że jestem teologiem. Ja natomiast wobec jej deklaracji niewiary przyjąłem postawę powściągliwą – bo to nie ja jestem sędzią. Sędzią sprawiedliwym jest tylko Bóg, który zna najbardziej skryte myśli człowieka, również tego niewierzącego.

CZYTAJ DALEJ

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

2024-03-26 09:42

[ TEMATY ]

koncert pasyjny

Mat.prasowy/Pasja

Roxie Węgiel

Roxie Węgiel

Już 29.03.2024r. na antenie głównej Polsatu o godzinie 20:00 będzie miała miejsce emisja wyjątkowego widowiska. „Pasja. Misterium Męki Pańskiej” to program muzyczny, na który składa się rejestracja 12 pieśni pasyjnych w wykonaniu znanych polskich artystów m.in. Roksany Węgiel, dla której udział w tym wydarzeniu będzie osobistym przeżyciem.

Ilustracją dla występujących artystów będą fragmenty Misterium Męki Pańskiej odegrane w przepięknej scenerii Dróżek Kalwaryjskich przez braci z klasztoru Ojców Bernardynów i wiernych, którzy zwyczajowo biorą udział w tych corocznych celebracjach na Dróżkach Kalwarii Zebrzydowskiej. Misterium opisuje pojmanie, osądzenie, drogę krzyżową i ukrzyżowanie Jezusa i jest co roku odgrywane w Wielkim Tygodniu w Kalwarii Zebrzydowskiej, a jego tradycja sięga początków XVII wieku.

CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek we Wschowie z biskupem Tadeuszem

2024-03-28 22:04

[ TEMATY ]

Zielona Góra

fara Wschowa

Krystyna Pruchniewska

Wschowa

Wschowa

Liturgii Wieczerzy Pańskiej w kościele pw. św. Stanisława we Wschowie przewodniczył biskup diecezjalny Tadeusz Lityński.

Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii p. Krystyny Pruchniewskiej:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję