Monstrancja, przed którą wierni w wielu kościołach nie tylko w Polsce, modlą się o pokój – od Wielkanocy do Niedzieli Miłosierdzia Bożego przebywa w parafii Wszystkich Świętych w Brzezinach.
Potrzebujemy tej modlitwy przy Jezusie Eucharystycznym Zmartwychwstałym. W tym trudnym czasie pandemii modlimy się o nadzieję i pokój w naszych sercach i rodzinach, który jest nam dziś bardzo potrzebny – mówi proboszcz ks. Józef Knap.
Historia monstrancji
– Znamienne, że monstrancja przybyła do Brzezin z piekoszowskiego sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia od naszego krajana – ks. Zygmunta Kwiecińskiego, a stąd uda się do oliwskiej katedry również do naszego krajana – pochodzącego z Kowali, abp. Tadeusza Wojdy – mówi ks. Knap.
Monstrancja powstała w pracowni Drapikowski Studio z Gdańska. Mariusz Drapikowski, utytułowany artysta współtworzy Stowarzyszenie Communita Regina della Pace, które realizuje ideę 12 Gwiazd w Koronie Maryi Królowej Pokoju. Na świecie, w miejscach szczególnie dotkniętych dramatem wojny, powstają miejsca wieczystej adoracji Jezusa Eucharystycznego, gdzie trwa nieustanna modlitwa o pokój. Obecnie jest ich już osiem. Są już w Betlejem, w Kazachstanie, na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Korei Południowej, w Rwandzie, na Filipinach i w polskim Niepokalanowie. Do każdego z nich powstała monstrancja – jako Gwiazda w Koronie Maryi. Gwiazda Medjugorie, która peregrynuje po Polsce do chwili ukończenia kaplicy w sanktuarium w Medjugorie, jest jedną z nich.
Powstanie kaplica adoracji
Reklama
Jak wyjaśnia ks. prob. Józef Knap – obecność monstrancji w Brzezinach wiąże się z pragnieniem i planami utworzenia w świątyni Wszystkich Świętych kaplicy adoracji z relikwiami świętych i błogosławionych.
– Wierzymy w świętych obcowanie. W kaplicy będzie można stale adorować Jezusa Eucharystycznego, a święci prowadzą nas do Niego – tłumaczy. Parafia od lat szerzy kult świętych i błogosławionych poprzez modlitwę przy ich relikwiach sprowadzanych do kościoła. – Każda z tych postaci czczonych w Kościele, obdarzona wyjątkowym charyzmatem, może być drogowskazem dla młodych, starszych, zagubionych i poszukujących i pomagać nam dążyć do świętości życia – wyjaśnia Damian Zegadło, parafianin zaangażowany w rozwijanie kultu świętych i błogosławionych w parafii.
– Projekt ołtarza do kaplicy powierzono pracowni Drapikowski Studio, prowadzonej przez Mariusza Drapikowskiego z synem. Relikwie zostaną prawdopodobnie zdeponowane w małych katakumbach, nie będą eksponowane, aby cała uwaga skupiała się na miejscu, które jest w centrum – Jezusie obecnym w hostii – mówi. Usytuowanie kaplicy jest dogodne, będzie ona okratowana, tak więc stanie się dostępna dla każdego, kto zechce zatrzymać się na modlitwę. Koncepcja ołtarza do kaplicy połączy w sobie nowoczesność i tradycję i harmonijne wpisze się on w wystrój wnętrza świątyni, tak by powstał klimat sprzyjający skupieniu, wyciszeniu i modlitwie. Realizacja projektu nastąpi nie wcześniej niż w przyszłym roku.
Prośmy o łaskę rozpoznania naszego Boga: znalezienia w Jego przebaczeniu naszej radości, w Jego miłosierdziu naszej nadziei - zachęcił Franciszek podczas Mszy św. w Niedzielę Bożego Miłosierdzia w Watykanie. Papież wezwał abyśmy nie lękali się doświadczenia wstydu, przestrzegł przed stanem rezygnacji z powodu naszych grzechów i zwrócił uwagę, że kiedy wyznajemy nasze grzechy odkrywamy, że właśnie grzech, który trzymał nas z dala od Pana, staje się miejscem spotkania z Nim.
„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.
Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”.
Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła.
Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności.
W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich.
Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium.
Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
Jedna z osób oskarżonych o dokonanie zuchwałej kradzieży w Luwrze to 39-latek z podparyskiego Aubervilliers, który w przeszłości zdobył popularność dzięki popisom na motocyklu - podał portal BFMTV. Mężczyzna został skazany w 2015 r. za włamanie, a odkąd został ojcem, myślał o życiu zgodnie z prawem.
Media francuskie podały we wtorek późnym wieczorem, że oskarżony to Abdoulaye N., mieszkaniec Aubervilliers - miejscowości na wschodzie aglomeracji paryskiej, administracyjnie należącej do departamentu Sekwana-Saint-Denis. N. był gwiazdą „cross bitume” - akrobatycznych popisów na motocyklu crossowym podczas jazdy w mieście, które często łączą się z nielegalnymi „miejskimi rodeo” urządzanymi przez motocyklistów.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.
