Od pewnego czasu daje się zauważyć w publicznych dyskusjach i wszelkich debatach politycznych na temat Unii Europejskiej świadomą medialną manipulację. Oto kilka z jej typowych przejawów.
Pierwszy. Utożsamia się UE z Europą, co jest oczywistym nadużyciem, nadinterpretacją i kłamstwem. Czym jest Europa - z grubsza wiadomo, UE zaś jest jedynie organizacją polityczno-ekonomiczno-społeczną
(kolejność nieprzypadkowa!). I co niezwykle tutaj istotne - o wyraźnym nacechowaniu lewicowym, demokratycznym etc.
Drugi. Papież Jan Paweł II cały czas mówi o zjednoczonej Europie budowanej na historycznych podstawach chrześcijańskich. Natomiast propaganda socjalistyczna odrzuca cały drugi człon powyższego
sformułowania, jako po prostu dla siebie niewygodny i zwyczajnie niepotrzebny. Zresztą nie ma się czemu dziwić, gdyż lewica ze swej istoty jest antychrześcijańska. Przypomnijmy tu tylko choćby
całe dziedzictwo rewolucji francuskiej i październikowej.
Trzeci. Ludzie wywodzący się ze starego PRL-owskiego aparatu partyjnego i jeszcze do niedawna walczący ze wszystkich sił z jednoczącą się Europą, teraz nagle stają się jej zwolennikami
i pierwszymi admiratorami! A dlaczego? - rodzi się od razu pytanie. Ponieważ tak naprawdę nie idzie o to, do czego nawołuje Papież, lecz o własne (partyjne, finansowe i pozostałe
- czysto praktyczne) korzyści, które nijak mają się do Kościoła, polskiej racji stanu, naszej cywilizacji zachodniej, społeczeństwa, w którym żyjemy. Główni współcześni budowniczowie UE, czyli politycy,
nie chcą zwyczajnie Kościoła i Jego nauki, czemu dali publicznie wyraz kilkakrotnie, co też natychmiast jedni okrzyknęli jako skandal, zaś drudzy zaraz jako tylko przypadkowy lapsus językowy. Ktoś
również trafnie zauważył, że o Kościele i katolikach w kontekście UE przypomniano sobie, gdy poparcie dla tej ostatniej spadło w Polsce poniżej 50 %.
Czwarty. Cała obecnie tocząca się wojna i różnorodne zabiegi o "invocatio Dei" stają się coraz bardziej zadziwiające, gdyż nawet jeśliby inwokacja była wprowadzona to tylko jako "listek
figowy" i w przyszłości jako potencjalne usprawiedliwienie ("Wyście przecież to poparli!") dla coraz bardziej, prawnie laickiego i antychrześcijańskiego modelu życia - eutanazja, małżeństwa
i adopcja dzieci przez pary homoseksualne, pierwsze próby (z cichym przyzwoleniem) na klonowanie, pomimo głośnych, jeszcze, protestów. Tymczasem bardziej działa dzisiaj antyczna i pogańska zasada:
"Vox populi, vox Dei". Dziś można mieć tylko nadzieję, że jeśli wejdziemy do Europy, to nie tej socjalistycznej, zagrożonej postępowym totalitaryzmem, ale historycznej prawdziwie chrześcijańskiej, do
której nawołuje wielki Polak, Jan Paweł II.
Pomóż w rozwoju naszego portalu