- Poznaj naszą ekipę. Jadzia i Staś Kozłowscy - nasi nowożeńcy. Zaplanowali sobie podróż poślubną po bieszczadzkiej dziczy. A to ksiądz Karol Wojtyła.
Danuta podała rękę mężczyźnie w sutannie. Poczuła ciepły, mocny uścisk dłoni.
Dziewczyna usiadła obok i spojrzała na mapę. Trasa wyprawy była już wyznaczona. Ustrzyki Górne, Szeroki Wierch, Tarnica, Halicz, Krzemień, Bukowe Berdo i powrót do Ustrzyk.
- Właściwie wszystko już mamy ustalone - odezwał się Jurek. - Aha, jeszcze jedno. Trzeba kupić ćwiartkę spirytusu do apteczki.
- Kupować spirytus? Tego nie zrobimy. Jakby to wyglądało, gdyby dziewczyna weszła do monopolowego - oburzyła się Teresa.
- My też nie możemy- odezwał się Staszek. - Przecież jesteśmy harcerzami - to nie wypada...
Jurek powiódł wzrokiem po zgromadzonych.
- Nie ma sprawy, zrobię to - Danka sama zdziwiła się, skąd u niej tyle odwagi.
- Dziękuję, wybawiłaś nas z kłopotu - powiedział Jurek, gdy wyszli już od Krobickich. - A jak ci się spodobał Wujek?
- Nie mówi za wiele, ale uścisk dłoni ma solidny.
- To niezwykły człowiek. Rzeczywiście, nie lubi za dużo gadać, za to słucha uważnie i widzi też bardzo dużo. Zna nas bardzo dobrze i nigdy nikogo nie przeoczy. Bardzo mi pomógł,
gdy umierał mój tata.
Ojciec Jerzego, Filip Ciesielski, zmarł kilka miesięcy wcześniej. Właśnie wtedy za sprawą Wujka Jurek przyłączył się do grupy, która powstała w parafii św. Floriana.
- Byłem z nim niedawno na Leskowcu. To była niesamowita wycieczka i jeszcze bardziej niesamowita rozmowa - opowiadał dalej Jurek. - Miałem wrażenie, że on wie o wszystkim, co jest we mnie.
Potem okazało się, że jemu też umarł ojciec. Tutaj, w Krakowie, w czasie okupacji. A na Leskowiec zabierał go przed wojną, jeszcze gdy mieszkali w Wadowicach. To musiał być wspaniały
człowiek. A syn wdał się w niego. Dzięki Wujkowi stanąłem na nogi. Cieszę się, że jedziemy razem w Bieszczady.
- To będzie trudna wycieczka. Strasznie tam dziko.
- Ale jaka dobra paczka!
- Turyści z kapelanem. Pierwszy raz coś takiego widzę.
- Ten ksiądz to też niezły turysta. Zaimponował mi na Leskowcu. Wiele lat już uprawiam turystykę, ale po raz pierwszy czułem się tam tak dobrze. Był czas i na łażenie, i na modlitwę, na
podziwianie krajobrazów i na Mszę św. I my jakoś zżywamy się bardziej ze sobą.
- Chłopcy i dziewczyny też? - z figlarnym uśmiechem zapytała Danuta.
- Gdy ludzie sprawdzają się w takich warunkach, to i później łatwiej przetrwać niejedną zawieruchę. To nie przypadek, że Jadzia i Staś idą z nami. Małżeństwo to nie żarty. Wędrowanie
po Bieszczadach też.
Nazajutrz wszyscy zameldowali się na dworcu, skąd mieli odjechać do Ustrzyk. Danuta dźwigała ogromny plecak, który dorównywał ciężarem plecakom mężczyzn.
- Danka, co ty! Przecież nie dasz rady tego targać - Jurek Ciesielski był zbulwersowany rozmiarami jej bagażu.
- Musimy przejrzeć te rzeczy, na pewno jest wśród nich coś niepotrzebnego - dodał Staszek.
Po chwili plecak był już otwarty, a chłopcy wyjmowali z niego kolejne rzeczy. Danuta patrzyła z lekkim niedowierzaniem, jak plecak chudnie, a obok niego rośnie paczuszka jej garderoby.
- O nie, krótkie spodenki muszę zabrać.
- Po co? Na naszych wycieczkach dziewczęta nie chodzą w spodenkach - odparł Jurek. - Ciesz się, że tyle rzeczy pozwoliliśmy ci zabrać.
- Nie martw się, Danka, pamiętasz przypowieść o uchu igielnym? - Wujek wtrącił się do rozmowy. - Tak nazywała się brama w Jerozolimie. Była tak wąska, że z objuczonych wielbłądów trzeba
było zdejmować pakunki, aby mogły wejść do miasta. Nasza wyprawa też będzie trudna, jak przejście przez ucho igielne. Warto pozbyć się trochę ładunku.
Cdn.
Mag Elimas (por. Dz 13, 8-12) jak tylko mógł, wykrzywiał drogi Pańskie. Dzisiaj jest wielokrotnie więcej proroków nowej duchowości zafascynowanych starożytną gnozą lub orientalną religią, albo równie
dawną magią, okultyzmem, wróżbiarstwem czy też bardziej współczesną parapsychologią i ufologią.
Czy nie czas zrozumieć to dziwne zjawisko, którym jest New Age, a może przestrzec innych przed jego przemożnym, ale niemniej zgubnym wpływem?
Nauczycieli (otrzymujących stosowne zaświadczenie) i uczniów, młodzież i stroskanych rodziców oraz wszystkich zainteresowanych problemem Szkoła Nowej Ewangelizacji zaprasza na kurs "Elimas"
w dniach 23-25 maja w Łomży. Zgłoszeń i informacji udziela kapucyn, o. Tomasz Płonka, tel. (0-86) 216-48-49 lub Tomek Czyżewski, tel. (0-86) 219-87-96 po godz. 19.00.
Pomóż w rozwoju naszego portalu