Reklama

Niedziela w Warszawie

Sztuka niepodległości

O tym, co kierowało tworzącymi pod zaborami artystami, znaczeniu sztuki w odradzaniu się niepodległej Polski i planach Muzeum Archidiecezji Warszawskiej na najbliższy rok z dr. Piotrem Kopszakiem rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Niedziela warszawska 45/2021, str. I

[ TEMATY ]

Muzeum Archidiecezji Warszawskiej

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Dr Piotr Kopszak

Dr Piotr Kopszak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Krzysztofka: Za kilka dni 103. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Twórczość okresu zaborów podtrzymywała polskość w sercach Polaków. Czy pomogła nam także odzyskać niepodległość?

Piotr Kopszak: – Jestem o tym przekonany. Wiemy o wysiłku intelektualistów, pisarzy, zmierzającym do przypomnienia światu o Polsce. To w znaczący sposób przyczyniło się do odzyskania niepodległości. Jednak nie do końca zdajemy sobie sprawę, jak ważna była rola artystów i sztuk wizualnych właśnie w tym procesie.

A była ona ogromna…

Tak. Mniej więcej tuż po połowie XIX wieku zrodziło się bardzo świadome przekonanie, że o polskość, o Polskę niepodległą można walczyć także będąc artystą. Nie było to tylko przekonanie, które pojawiało się w pismach teoretycznych, ale stało się ono zaczynem przyszłych działań. I te działania były już bardzo konkretne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W czym się przejawiały?

Na przykład w działalności Wojciecha Gersona, który mówił o potrzebie stworzenia sztuki narodowej. Gerson był kluczową postacią dla życia artystycznego w Warszawie, a co za tym idzie w całej Polsce. To co robił oddziaływało na działalność artystyczną praktycznie we wszystkich zaborach. Było to przede wszystkim jego malarstwo. Gerson dekorował nie tylko gmachy publiczne, ale także poświęcił bardzo wiele czasu kwestii dekoracji wnętrz kościelnych. Sam namalował ogromną ilość obrazów przeznaczonych do kościołów w całej Polsce – co ciekawe – będąc ewangelikiem. Przyczynił się też do organizacji stowarzyszenia artystów zajmującego się sztuką religijną.

W jaki sposób sztuka odradzającego się państwa polskiego oddziaływała na Warszawę?

W głównej mierze przez tworzoną w naszym mieście podstawową instytucję – Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych, a także Szkołę Gersona. Co znaczące – w czasie kiedy we wszystkich szkołach w wyniku rusyfikacji obowiązywała nauka w języku rosyjskim, to Szkoła Gersona była jedyną, gdzie używano polskiego. W Krakowie taką samą rolę odgrywała Szkoła Matejki. Dla wszystkich było oczywiste, że nie maluje się tylko po to, żeby zostać słynnym artystą, zrobić karierę na Zachodzie, tylko jest się artystą po to, żeby działać na rzecz wolności i niepodległości Polski. To w bardzo ewidentny sposób uwidoczniło się po powstaniu styczniowym.

Reklama

Jaki twórca czasu odzyskiwania niepodległości zasługuje na szczególną uwagę?

Bardzo wielu na nią zasługuje, ale może warto wyróżnić Jacka Malczewskiego. Moment traumy popowstaniowej był czasem narodzin jego talentu i narodzin Jacka Malczewskiego jako malarza europejskiego formatu. Jego pierwszym ważnym sukcesem, który odbił się szerokim echem było wystawienie obrazu Śmierć Ellenai w Warszawie. Dla wszystkich było jasne, że to nie współczesna scena rodzajowa, ale Anhelli u stóp Ellenai. Po powstaniu styczniowym nastąpił kolejny moment przypomnienia sobie o Anhellim Słowackiego – utworze mówiący o zesłańcach syberyjskich po powstaniu listopadowym.

Nagle okazało się, że historia się powtarza – Polacy przechodzą te same cierpienia…

Tak, Malczewski fascynację Słowackim wyniósł z domu, poznał go dzięki swojemu ojcu, a wątek syberyjski był wtedy właściwie dla każdej polskiej rodziny najbardziej bolesnym i istotnym. Pokazanie śmierci Ellenai było momentem, który jakby podsumowywał cierpienia całego narodu. Malczewski kontynuował ten wątek do końca życia, mimo tego, że jego malarstwo się zmieniało. Doświadczenie powstania styczniowego było dla niego cały czas istotne. Oczywiście ukazywali je też inni artyści, – m.in. Jan Matejko, który wprost oświadczył że będzie walczył pędzlem, Artur Grottger, Maksymilian Gierymski, Józef Brandt, Stanisław Witkiewicz, Antoni Piotrowski czy mniej znani jak Ludomir Benedyktowicz. Było ich wielu.

Reklama

Skoro jesteśmy przy nazwiskach wielkich mistrzów to, przeskakując już do współczesnej epoki – jaki aspekt twórczości ks. Janusza Pasierba, którego był Pan uczniem jest dla Pana najbardziej inspirujący?

Ksiądz Pasierb zajmował się sztuką renesansu i kulturą współczesną. O obu tematach pisał w fascynujący sposób. Bardzo ważne jest to, co pisał o religijności sztuki renesansu, który w uproszczonym widzeniu postrzegamy jako okres, kiedy rodzi się pewna świecka kultura czy odchodzi się od religijności.

Ksiądz Pasierb uważał, że jest to widzenie nieprawdziwe?

Zbyt powierzchowne. Kwestie duchowości i religijności były nadal istotne w tym czasie. Widzenie jakiegoś jednoznacznego przełomu jest zbyt dużym uproszczeniem. Również to, co pisał o kulturze współczesnej jest niezwykle inspirujące i myślę, że warto nieustannie do tego wracać.

Co planuje MAW w najbliższym czasie?

Po zamknięciu wystawy poświęconej bł. kard. Stefanowi Wyszyńskiemu, którą zwiedzać można do 21 listopada będziemy prezentować ekspozycję autorstwa Jacka Chromego pt. Iskra z Polski. Wystawa będzie poświęcona ważnym dla naszej duchowości postaciom działającym w dwudziestoleciu międzywojennym. Mamy w planach także wystawę Łukasza Kossowskiego, który zaprezentuje swój własny wybór obrazów malarzy polskich od XIX wieku do dzisiaj. Będzie to wystawa, w której obrazy będą łączyły się z ich poetyckimi interpretacjami. Chcemy stworzyć przestrzeń audiowizualną, w której obrazom będą towarzyszyć ich poetyckie interpretacje.

A w przyszłym roku?

Planujemy wystawę poświęconą etosowi rycerskiemu. Przygotowujemy ją wspólnie z Instytutem Studiów Franciszkańskich w Krakowie. To będzie w wakacje. A jesienią mam nadzieję, że uda nam się zorganizować wystawę obrazów Jacka Malczewskiego.

Dr Piotr Kopszak – historyk sztuki. Zajmuje się dziewiętnastowieczną krytyką artystyczną i malarstwem polskim. Był kustoszem dyplomowanym w Zbiorach Sztuki Polskiej Muzeum Narodowego w Warszawie. Od czerwca jest dyrektorem Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.

2021-11-03 07:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Muzeum Archidiecezji Warszawskiej przybliża postać Prymasa Tysiąclecia

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

Muzeum Archidiecezji Warszawskiej

Instytut Prymasa Wyszyńskiego

Muzeum Archidiecezji Warszawskiej we współpracy z Instytutem Prymasowskim Stefana Kardynała Wyszyńskiego przygotowało 4 lekcje muzealne poświęcone osobie Prymasa. To propozycja zarówno dla dzieci od klas pierwszych SP, jak i dla młodzieży ze szkół średnich.

„Od Stefka do Stefana, od chłopca do Kardynała… Życie i duszpasterska droga księdza Stefana Kardynała Wyszyńskiego” to lekcja przeznaczona dla uczniów w każdym wieku. Jest okazją do poznania życiorysu Prymasa Tysiąclecia i odpowiedzi na pytania o to, jacy ludzie na niego wpływali, czym się interesował, sąd wzięła się jego maryjność, dlaczego został aresztowany i wiele wiele innych.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję