Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Mocne ślady filantropii

Wielbłąd, ucho igielne – to skojarzenia, które nieodmiennie przychodzą mi do głowy, gdy myślę o rodzinie Quistorpów.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 48/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

wspomnienie

Przemysław Fenrych

Jeden z budynków „Bethanien”. Niegdyś jedno z zabudowań szpitalnych, obecnie siedziba Związku Ukraińców w Polsce

Jeden z budynków „Bethanien”. Niegdyś jedno z zabudowań szpitalnych,
obecnie siedziba Związku Ukraińców w Polsce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dokładnie 200 lat temu, 14 listopada 1822 r. urodził się Johannes Quistorp, człowiek, który mimo ogromnego bogactwa zapewne zdołał sforsować ciasne wejście do królestwa niebieskiego (zob. Mt 19, 24).

Reklama

Dzieło rodziny Quistorpów, przede wszystkim Johannesa i jego syna Martina, znają wszyscy szczecinianie. No bo kto nie zna Jasnych Błoni i Parku Kasprowicza? Kto nie zna wspaniałych pałacyków przy alei Wojska Polskiego na odcinku od placu Szarych Szeregów do kortów tenisowych? Kto nie widział charakterystycznych zabudowań z czerwonej cegły między ulicami Mickiewicza i Wawrzyniaka – czyli dawnego szpitala i ośrodka opiekuńczego prowadzonego niegdyś przez diakoniski? Wszystkie te miejsca są dziełem rodziny Quistorpów, a pierwsze z nich – wspaniały park – to nie tylko dzieło, ale i dar ofiarowany miastu z zaznaczeniem, że na zawsze ma służyć wszystkim mieszkańcom. I – ciekawa rzecz – od czasu, gdy Quistorpowie pracowali w Szczecinie zmieniło się niemal wszystko, a ich dzieło trwa. Szczecin jest teraz miastem polskim, nie ma w nim potomków dawnych mieszkańców, wszyscy są przybyszami lub potomkami przybyszów z różnych stron Polski. Wielokrotnie zmienił się ustrój państw, do których należał Szczecin: Quistorpowie zaczęli swoją szczecińską działalność w królestwie pruskim, kontynuowali w czasach cesarstwa niemieckiego i w republice weimarskiej. Ich dzieło przetrwało czasy hitlerowskie i komunistyczne – i nadal służy. I w większości służy tak, jak życzyli sobie ofiarodawcy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Quistorpowie byli niezwykłymi kapitalistami. Z jednej strony mieli ogromną umiejętność biznesowego planowania i przewidywania, ich biznes stał twardo na ziemi. Stawiali na dziedzinę produkcji, która od połowy XIX wieku, czyli w okresie prosperity w państwie niemieckim, musiała przynieść duże zyski: wydobywali wapień i kruszywo, ale nie poprzestawali na surowcu, przetwarzali go i rozwijali produkcję różnorodnych materiałów budowlanych. Kiedy po wojnie francusko pruskiej zaczęto mówić o likwidacji twierdzy szczecińskiej i burzeniu murów obronnych, Quistorpowie byli najszybsi – zanim zapadła cesarska decyzja już zakupili tereny za murami, założyli spółkę i rozpoczęli budowę luksusowego osiedla. Dzisiaj nazwalibyśmy tę działalność deweloperką. Dodajmy – mieli też niemało szczęścia. Podobna inicjatywa w Berlinie kompletnie nie wypaliła. W Szczecinie się udało, umieli zarządzać. Zarobili krocie, ale chcieli i umieli mądrze się dzielić. Mało tego, biznes prowadzili w sposób przyjazny dla pracowników budując dla nich domy, zapewniając wynagrodzenie na czas choroby pracownika, organizując bezpłatne szkoły dla dzieci, opiekę dla wdów i sierot i tworząc warunki, w których liczył się nie tylko zysk właściciela, kapitalisty, ale i status pracowników. Wystawa w Książnicy Pomorskiej prezentuje sławne Statuty Lubińskie organizujące pomoc społeczną dla pracowników firmy, a jak się potem okazało – dla znacznie szerszej grupy beneficjentów.

Jakie były motywy tak niezwykłej ofiarności rodziny Quistorpów? Odpowiedź jest prosta – byli gorliwie wierzącymi chrześcijanami (wyznania protestanckiego). Ich przodkowie byli pastorami, profesorami teologii, łączyli działalność urzędniczą i wojskową z aktywnością na polu religijnym. Stali się bogaci dzięki własnej pracy, umieli dobrze myśleć i organizować pracę innych, umieli porozumieć się z innymi. Wygląda na to, że swoją zasłużoną zasobność uważali za dar, którym mają obowiązek się dzielić.

Są ludzie w Szczecinie i w Niemczech, którzy potrafią docenić działalność tych, którym w Szczecinie tak wiele zawdzięczamy. To cieszy. Zachęcam tych, którzy jeszcze tego nie zrobili do odwiedzenia wystawy „Szczecin Quistorpów” w Książnicy, będzie tam jeszcze do 2 grudnia. Warto też wiedzieć, że jest w Szczecinie przygotowana przez szczecińskich przewodników trasa tematyczna „Śladami Quistorpów” – zachęcam!

2022-11-22 14:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryja – Judyta wojująca

Na kartach Starego Testamentu występuje wiele dzielnych niewiast, których życie i czyny stanowią ilustrację cnót Matki Bożej. Jedną z nich jest Judyta, pobożna, młoda wdowa z miasta Betulii, bohaterka księgi noszącej jej imię, które znaczy po prostu „Żydówka”

Gdy narodowi wybranemu zagrażali wrogowie, Bóg wybrał Judytę, by uratowała Izrael przed zagładą z rąk Asyryjczyków, którym przewodził Holofernes, dowódca wojsk króla Nabuchodonozora. Udała się do obozu nieprzyjaciela, oblegającego Betulię, oczarowała swym pięknem i mądrością Holofernesa i ścięła mu głowę jego własnym mieczem. Pozbawiona dowódcy armia asyryjska została pokonana.
CZYTAJ DALEJ

Oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji wrocławskiej dot. Fundacji Teobańkologia

2025-12-17 10:01

[ TEMATY ]

Teobańkologia

Red.

Publikujemy oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji wrocławskiej dot. Fundacji Teobańkologia.

"W związku z rozwojem działalności fundacji Teobańkologia oraz szeroką skalą jej działań duszpasterskich i medialnych, metropolita wrocławski abp Józef Kupny powołał Komisję ds. zbadania funkcjonowania fundacji.
CZYTAJ DALEJ

Teologowie z KUL reagują na zarzuty w sprawie Chanuki

2025-12-19 17:14

[ TEMATY ]

KUL

teolog

chanukowa świeca

pixabay.com/

świace chanukowe

świace chanukowe

Chrześcijaństwo bez judaizmu nie istnieje, a współczesny antysemityzm nosi znamiona dawno potępionej herezji - piszą członkowie Koła Naukowego Teologów KUL w nowym stanowisku dotyczącym dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Autorzy dokumentu, powołując się na nauczanie Soboru Watykańskiego II, podkreślają, że dialog z Żydami nie jest opcją fakultatywną, lecz koniecznością dla duchowego zdrowia Kościoła. Poruszono także kwestie stosunku katolików do święta Chanuki oraz literatury talmudycznej, przestrzegając jednocześnie przed postawą „ciasnego symetryzmu” w relacjach międzyreligijnych.

- W odpowiedzi na list otwarty przeciwko rokrocznemu obchodzeniu żydowskiego święta Chanuki na KUL, jako teolodzy postanowiliśmy dokonać przypomnienia katolickiego nauczania i optyki na temat dialogu z judaizmem. Nie robimy tego w duchu kontrreformacyjnym czy konfrontacyjnym, ale po to, by w osobach niemających jakiejś pogłębionej wiedzy w tym temacie rozwiać wątpliwości, jak na to zagadnienie patrzy cały Kościół, z Żyjącym Piotrem na czele. Tak, by nikt nie wziął za nauczanie Kościoła pewnych osobistych wątpliwości czy uprzedzeń takiej, czy innej grupy osób. Jest to wyraz naszej misji kroczenia, jako teolodzy, ramię w ramię z Kościołem, w charakterze uczniów, a nie recenzentów - mówi KAI ks. dr Karol Godlewski z KUL.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję