Reklama

Niedziela Łódzka

Jesteśmy dla widzów

Bez chęci do owego „wejścia przez widzów w głąb siebie”, aktywność teatralna byłaby pozbawiona swojej życiowej postawy – mówi Jolanta Kowalska, aktorka i manager teatru w rozmowie z kl. Michałem Wodzickim.

Niedziela łódzka 8/2023, str. IV

[ TEMATY ]

teatr

Jarek Darnowski

Aktorzy podejmują na scenie tematy dotyczące życia, śmierci, relacji z Bogiem i ludźmi

Aktorzy podejmują na scenie tematy dotyczące życia, śmierci, relacji z Bogiem i ludźmi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kl. Michał Wodzicki: W minionym roku minęło 35 lat od powstania Teatru w LOGOS Łodzi. Jakie wydarzenia związane z historią tego miejsca najmocniej utkwiło w Pani pamięci?

Jolanta Kowalska: Nie potrafię wybrać jednego… Bardzo ważny był wieczór pierwszej premiery – Zaduszek. W zupełnie innej rzeczywistości, z krążącymi wokół kościoła samochodami milicji. Potem spektakl przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej w kościele Świętego Ducha w Wilnie, kiedy nagle wszyscy widzowie padli na kolana, a my nie mogliśmy mówić ze wzruszenia. Zmiana siedziby z klimatycznego podziemia kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na małą salkę katechetyczną kościoła Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, kiedy wydawało się, że to nie jest miejsce na teatr. Wciąż jestem pod wrażeniem jubileuszowego wieczoru 2 listopada. Podczas takich uroczystości możemy się zatrzymać na chwilę i najpełniej uświadomić sobie, ile czasu minęło, ile osób dało cząstkę siebie, jak liczna jest „Logosowa Rodzina”.

Zagraliście prawie 60 premierowych sztuk, widownia za każdym razem jest wypełniona do ostatniego miejsca. Co jest receptą na taki sukces?

Nie ma i nie było w 35-letniej historii Teatru LOGOS żadnej „recepty na sukces”. Chyba, że jest nią wiara, pojmowana jako twórcza namiętność. A takie promieniowanie się udziela, a widzowie to odczuwają.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy dziś wciąż jest przestrzeń dla kultury chrześcijańskiej, do zmierzenia się z problemami egzystencjalnymi? Czy w ogóle jest chęć do wejścia przez widzów w głąb siebie?

Jest bardziej niż kiedykolwiek. Właśnie jako przestrzeń zagrożona czy – lekceważona, bądź „anihilowana”. Bez chęci do owego „wejścia przez widzów w głąb siebie”, aktywność teatralna byłaby pozbawiona swojej życiowej podstawy: jestem dla ciebie i przez ciebie. Przez ciebie, dzięki któremu poznaję sam siebie.

Reklama

Jaka grana postać wywarła najsilniejsze wrażenie na Pani i widzach, co w niej sprawiło trudność, a co było radością?

Dla mnie najtrudniejszym spektaklem były Moje urodziny w reżyserii Piotra Krukowskiego. Opowiadałam tam historię choroby popromiennej i śmierci mojego męża po awarii w Czarnobylu. Wielu widzów, którzy towarzyszyli bliskim w odchodzeniu, bardzo emocjonalnie reagowało.

Największą radość czerpię z roli w Krzesłach. Zapewne ze względu na wyzwanie aktorskie (gram kobietę zamężną od 76 lat), ale i dlatego, że Ewa Wycichowska reżyserując ten spektakl, pozwoliła go nam współtworzyć. Poza tym partnerują mi wspaniali profesjonalni aktorzy: Mariusz Saniternik, bądź Marek Kasprzyk.

Co chce Pani przekazać widzom, stając przed nimi na scenie, jak ich zaciekawić kontaktem z żywym słowem?

Nie myślę o tym, żeby ich zaciekawiać. Chcę być wobec nich uczciwa, przekazać prawdziwe emocje. Reszta zależy od ich wrażliwości.

Słysząc Teatr LOGOS myśli Pani o....

Tych wszystkich, których tu spotkałam. Przede wszystkim oczywiście o ks. Waldemarze, bez którego nic by się nie zaczęło, a potem nie trwało. O setkach ludzi, z którymi stałam na scenie, a wcześniej i później zmieniałam scenografię czy sprzątałam salę. O tysiącach widzów w Polsce i za granicami, a dwukrotnie nawet za oceanem. I o tych, którzy wspierają nas w różnej formie, także finansowej.

Jak to się stało, że dołączyła Pani do zespołu Logosu?

Miałam to szczęście, że mieszkam na terenie parafii, dokąd w 1987 r. trafił ks. Waldek. Zaprosił do duszpasterstwa młodzież pracującą, a mnie zaprosiła tam spotkana przypadkowo koleżanka. Ksiądz Waldek zaproponował wieczór Zaduszki z dwutonową scenografią w prezbiterium kościoła. Widzowie, którzy wówczas przyszli, opowiedzieli znajomym i okazało się, że powinniśmy powtórzyć ten spektakl. Potem przygotowaliśmy Betlejem polskie i tak powstał „Parafialny Teatr Słowa”. Potem „Słowo” zmieniło się w „Logos”, a kiedy do zespołu dołączyły osoby spoza parafii powstał Teatr LOGOS.

Reklama

Który artysta wywarł największy wpływ na obecność na deskach teatru?

Każdemu spotkanemu tu artyście coś zawdzięczam. Najwięcej zapewne Waldemarowi Wilhelmowi, który najbardziej wyczulił mnie na prawdę słowa. Ewie Wycichowskiej, która otworzyła mi świat teatru tańca, Bogusławowi Kiercowi, który z niesłychaną dobrocią wzbogacił mój świat poetycki. Ale przecież każdy reżyser zostawił we mnie swój ślad. I nie tylko reżyser, także sceniczni partnerzy. Przez te lata charakter zespołu się zmieniał. Początkowo był to zespół amatorów. Teraz większość stanowią posiadający dyplomy uczelni artystycznych (często z wyróżnieniem).

Poza tym ks. Waldek zaprasza znakomitych artystów, z którymi możemy mieć bliski kontakt. Podczas dwudziestu Festiwali Kultury Chrześcijańskiej podziwialiśmy np. Janusza Gajosa, Stanisławę Celińską, wielokrotnie spektakle Teatru STU, Witkacego, Współczesnego z Wrocławia, Wrocławskiego Teatru Lalek, Polskiego Teatru Tańca Baletu Poznańskiego, Leszka Mądzika i wielu innych.

Co daje Pani teatr?

Szansę zbliżania się do Boga i do drugiego człowieka. Stawia wymagania i zmusza do pokonywania własnych słabości. Uczy pokory, cierpliwości i odpowiedzialności, a przede wszystkim uczy miłości. Choć czasami to jest trudna miłość.

2023-02-14 13:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lublin: Ireneusz Krosny. Teatr jednego mima

W niedzielę, 26 lutego o godz. 17 w amfiteatrze kościoła na Poczekajce (al. Kraśnicka 76) w ramach projektu „Z Kulturą do Nieba” wystąpi „Ireneusz Krosny. Teatr jednego mima”.

Ireneusz Krosny tworzy autorskie, pantomimiczne, spektakle komediowe. Siła jego sztuki pochodzi z dwóch źródeł. Po pierwsze jest to kreatywność, własne oryginalne poczucie humoru. Drugim źródłem jest oryginalny własny styl. Krosny wypracował oryginalną technikę poruszania się mima w grze komediowej. Jego technika jest przeźroczysta jak dykcja u aktora - czyni każdy ruch zrozumiałym, ale nie zwraca uwagi sama na siebie, daje widzowi poczucie łatwości pracy mima na scenie. Krosny nie stosuje makijażu, w szczególności nie stosuje pobielania twarzy. Występuje zawsze w czarnym, neutralnym kostiumie.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Niemcy

abp Stanisław Budzik

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

W spotkaniu grupy kontaktowej wzięli udział: kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej obecny był abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski, ks. prałat Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski oraz ks. prof. Grzegorz Chojnacki ze Szczecina. W spotkaniu nie mógł wziąć udziału współprzewodniczący grupy kontaktowej biskup Bertram Meier z Augsburga, a jego wystąpienie zostało odczytane podczas obrad.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję