Reklama

Felietony

Urodziny człowieka, nie baśni

Papież nie antagonizował. Uczył nas, że solidarność musi iść przed walką.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maj, a wraz z nim tak wiele dat, zdarzeń, zróżnicowanych spraw. Uroczystości narodowe, kościelne, wiele wydarzeń natury rodzinnej, prywatnej. Komunie, święcenia kapłańskie, rocznice święceń. W splocie tego, co tak bardzo ludzkie, rodzinne, narodowe i patriotyczne – ta szczególna rocznica, do której się zbliżamy. Nie jubileuszowa, ale dla wielu zawsze wyjątkowa – rocznica urodzin Karola Wojtyły, św. Jana Pawła II.

Reklama

Niedawno, w trakcie surfowania po internecie, znalazłem pewien tekst opublikowany w ubiegłym roku na jednym z katolickich portali. Jego autor przedstawia papieża jako polską baśń. Pisze m.in.: „W papieskiej bajce Jana Pawła II prezentowano zarówno jako otwartego religijnie, potępiającego antysemityzm, dostrzegającego wady kapitalistycznego świata (choć ostatecznie nie negującego kapitalizmu), przywódcę, ale również jako obyczajowego konserwatystę i swojskiego bohatera. Stanowił figurę Polaka idealnego, łączącego w sobie wszystkie pożądane cechy. To zjednywało mu sympatię zarówno u liberalnej inteligencji, jak i dawało uwielbienie ze strony wiernych słuchaczy Radia Maryja. (...) Baśń papieska, jak każda baśń, nie była stuprocentowym wymysłem. Opierała się na faktach, choć znacząco je upraszczała. Buzowała sterydami idealizmu, okraszała wysokim poziomem emocjonalności, wyciszała to, co niekoniecznie do tego obrazu idealności pasowało”. Czytam te słowa naprawdę z namysłem. Czytam pod tekstem krótki biogram autora urodzonego w 1984 r. Rok wcześniej przyjmowałem święcenia kapłańskie, a w 1984 r. po raz pierwszy jako kapłan uczestniczyłem w papieskiej Mszy św. na poznańskich Łęgach Dębińskich. To była Msza św., podczas której po raz pierwszy papież na polskiej ziemi dokonał beatyfikacji polskiej zakonnicy. To była Msza św. naznaczona radością i niespełnieniem. Radością, bo papież był z nami, a niespełnieniem, bo chcieliśmy się spotkać z nim i – co ważne – on chciał się spotkać z nami pod poznańskimi krzyżami wyrażającymi solidarność Chrystusa z człowiekiem, solidarność w cierpieniu i nadziei, solidarność wyrażoną w zrywie poznańskiego Czerwca ’56. Ponieważ nie dane było nam się spotkać pod tymi krzyżami, poznaniacy przyszli na Łęgi z osobiście wykonanymi krzyżami w dłoniach, dwoma krzyżami złączonymi w całość. Tego doświadczenia nie mógł doznać autor tekstu o papieżu i baśni papieskiej. Nie mógł także przeżyć wydarzeń wcześniejszych ani wielu późniejszych. Nie przeżył pielgrzymek w 1979 i 1991 r. Ale on, autor, wie. On wie, że wydarzenia tamtego czasu stały się dla nas papieską baśnią. Nie jest ona co prawda 100-procentowym wymysłem, ale „znacząco upraszczającym fakty”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Proces demitologizacji tej „baśni” albo deprecjonowania rzeczywistości rozpoczął się jakiś czas temu. Dziś stał się tak popularny, że próba oporu wobec tego procesu jest wręcz wyrazem niedostosowania. Nie wiem, na czym ma polegać upraszczanie, emocjonalność ponad racjonalnością, zwłaszcza „wyciszanie niewygodnych faktów”. Ale nie jest moją intencją polemizowanie z tym stanem rzeczy, a może raczej stanem umysłu. Moją intencją jest podzielenie się szczęściem przynależności do pokolenia, które doświadczyło cudu polskiego papieża. To szczęście płynie z przynależności, która sprawiała, że byliśmy i jesteśmy świadkami Świadka. Dramatem jest to, że nie potrafimy należycie o nim świadczyć. Nie potrafimy o nim opowiadać ani przekazywać tych doświadczeń, które były naszym udziałem. Nie potrafimy wydobyć z bogactwa myśli św. Jana Pawła II, z jego postawy i słów tego, co dzisiaj mogłoby być dla nas ratunkiem. Niedawno, gdy czytałem przemówienie z pl. Zwycięstwa z 1979 r. i komentarze do tego przemówienia, zwróciłem uwagę na to, że Jan Paweł II, mówiąc tak jednoznacznie o symbiozie dziejów narodowych i dziejów zbawienia, o symbiozie narodu polskiego i chrześcijaństwa, że „grając” – jak byśmy to dzisiaj powiedzieli – patriotyzmem, nie wykorzystywał tych treści do tworzenia podziałów i antagonizmów. W tym przemówieniu papież wspomniał o tym, że Paweł VI pragnął przybyć do Polski na obchody milenijne. Chyba każdy ze zgromadzonych na placu wiedział, dlaczego to pragnienie zostało niespełnione. Ale ani razu z papieskich ust nie padło słowo, że nie zostało ono spełnione za sprawą ówczesnych władz, nie pozwolił na to panujący ustrój...

Papież nie antagonizował. Uczył nas, że solidarność musi iść przed walką. Uczył nas wielu innych spraw, wartości, postaw. Te słowa i ta nauka były dla mojego pokolenia objawieniem. Dawały siłę i nadzieję. Stworzyły pragnienia. Były nie baśnią, ale programem życia.

2024-05-07 08:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tuż po wylądowaniu

Tęsknię za oczyszczeniem pamięci w mojej ojczyźnie, za odbudowaniem tożsamości i za odwagą budowania przyszłości opartej na pokoju, który stanowi poszanowanie praw człowieka oraz sprawiedliwości.

Powrót, po kilku dniach, do Polski okazał się trudny. Przez kilka dni nie wiedziałem, jak bardzo zagrażająca naszemu bezpieczeństwu, relacjom międzynarodowym, praworządności i wielu jeszcze innym niepoliczalnym sprawom okazała się ustawa dotycząca powołania komisji w celu zbadania rosyjskich wpływów na polską politykę. Zdumiewającą rzeczą jest dla mnie określenie tej ustawy przez jej oponentów jako „lex Tusk” i sugerowanie czy wręcz oznajmianie, że jest to prawo, które ma na celu wyeliminowanie lidera opozycji. Druga sprawa, która mnie zaintrygowała, to ta, że nie godzi się wyjaśnić hipotetycznego choćby wpływu rosyjskich czy postsowieckich struktur i instytucji na polską rzeczywistość. Ten opór przypomina mi sytuację z 2010 r. i kolejnych miesięcy po katastrofie w Smoleńsku, kiedy to pan premier Tusk, gdy wygłaszał przemówienie poprzedzające prezentację raportu dotyczącego katastrofy, kilkakrotnie mówił o potrzebie „wygrania prawdy” dotyczącej tej tragedii, ale słowem nie wspomniał o choćby nikłej woli wyjaśnienia jej przyczyn – odkrycia prawdy.
CZYTAJ DALEJ

Koronka na ulicach miast świata – modlitwa, która zmienia rzeczywistość

2025-09-26 21:02

[ TEMATY ]

Koronka na ulicach miast

Koronka do Bożego Miłosierdzia

Bożena Sztajner/Niedziela

Od 2008 roku na skrzyżowaniach miast i ulic na świecie rozbrzmiewa Koronka do Miłosierdzia Bożego. Podobnie będzie w najbliższą niedzielę 28 września o 15:00, gdy wierni znów staną razem w rocznicę beatyfikacji ks. Michała Sopoćki, aby modlić się o pokój i miłosierdzie dla świata. „Co roku udaje się nam gromadzić sporą rzeszę wiernych na całym świecie” – powiedział Radiu Watykańskiemu-Vatican News Tomasz Talaga, współorganizator akcji „Koronka na ulicach miast świata”.

Inicjatywa publicznej modlitwy Koronką do Miłosierdzia Bożego zapoczątkowano w 2008 roku w Łodzi. Impulsem stał się 28 września 2008 roku i beatyfikacja ks. Michała Sopoćki, spowiednika św. siostry Faustyny Kowalskiej. Jak podkreślił Tomasz Talaga, choć sama modlitwa trwa zaledwie kilkanaście minut, jej znaczenie jest duże, ponieważ odbywa się w przestrzeni publicznej. Wierni wychodzą na ulice, by prosić Boga o miłosierdzie dla rodzin, wspólnot i całych miejscowości.
CZYTAJ DALEJ

Niskie zainteresowanie edukacją zdrowotną na Podhalu; w wielu szkołach lekcji tego przedmiotu nie będzie

2025-09-26 21:26

[ TEMATY ]

edukacja zdrowotna

Adobe Stock

GIEWONT

GIEWONT

W podhalańskich szkołach zainteresowanie nowym przedmiotem edukacja zdrowotna jest minimalne – wynika z danych zebranych w gminach regionu. W niektórych szkołach podstawowych zajęcia będą się odbywać tylko dla jednego ucznia, a w większości szkół średnich w ogóle ich nie będzie.

W Zakopanem w największej szkole ponadpodstawowej – Zespole Szkół Hotelarsko-Turystycznych im. Władysława Zamoyskiego, gdzie kształci się ponad 1 tys. uczniów – wszyscy zrezygnowali z edukacji zdrowotnej. Podobnie w Zespole Szkół Budowlanych im. Władysława Matlakowskiego nie znalazł się żaden chętny. W Liceum Ogólnokształcącym im. Oswalda Balzera w mieście pod Giewontem z spośród ok. 400 uczniów tylko 24 zadeklarowało udział w zajęciach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję