...spotkanie młodych w Czerwińsku nad Wisłą (diec. płocka) nosi nazwę Campo Bosco? Po pierwsze, jest to festiwal pod namiotami, w prostych i pielgrzymkowych warunkach. Campo po włosku oznacza pole, co symbolizuje bycie w drodze, a Bosco to nazwisko założyciela zgromadzenia salezjanów i patrona młodzieży. Po drugie, ten 4-dniowy festiwal nad Wisłą powstał jako forma podsumowania wakacji. W tym roku odbył się po raz 31. w dniach 22-25 sierpnia. Towarzyszyło mu hasło: „Jestem wyśniony”.
Młodzi przyjechali do Czerwińska nad Wisłą, aby wspólnie się modlić, bawić i rozwijać w duchu św. Jana Bosko. W programie znalazły się: modlitwy, codzienne Eucharystie i adoracje Najświętszego Sakramentu, panele, spotkania z ciekawymi ludźmi, warsztaty i koncerty.
Na scenie można było usłyszeć m.in. Aleksandrę Nizio, Monikę Giergiel, Siewców Lednicy, Edzia, a także posłuchać zaproszonych gości, w tym Pawła Kęski, Warotki (Małgorzatę Warot-Bączek), Patryka Galewskiego – bliskiego przyjaciela ks. Jana Kaczkowskiego – Alicji Węgorzewskiej – wybitnej śpiewaczki operowej czy Księdza z osiedla, znanego ze swojej inspirującej pracy duszpasterskiej, dyskotek organizowanych pod warszawskim mostem Świętokrzyskim oraz działalności w sieci. Zaprezentował się również Olsztyński Teatr Uliczny ze spektaklem pt. Manuela – opowieścią o redefinicji tożsamości, tłuczeniu luster z własnymi odbiciami i poszukiwaniu nowego „ja”.
Niezapomnianych chwil, zaskakujących zwrotów akcji i zdumiewających trików dostarczył uczestnikom pokaz iluzji. Można było obejrzeć także wyjątkowy spektakl malowania piaskiem, inspirowany proroczym snem ks. Jana Bosko z 9. roku jego życia, którego 200. rocznica przypada w tym roku.
Festiwal Campo Bosco zrzesza ludzi młodych pragnących być bliżej Boga, ale także tych, którzy wciąż Go poszukują. Na terenie festiwalowym jest ustawiony biały namiot, w którym można przystąpić do sakramentu pokuty. Do udziału w wydarzeniu zapraszana jest młodzież z placówek salezjańskich i nie tylko – głównie uczniowie ostatnich klas szkoły podstawowej, średniej i studenci. Za organizację festiwalu odpowiada stowarzyszenie Emaus ze wsparciem grupy wolontariuszy wychowywanych w duchu salezjańskim. /edc
„Nie sprzedajemy wyrobów nikotynowych nieletnim” – pod takim hasłem ruszyła jesienią 2020 r. kampania #ZEROKOMPROMISÓW. Jej celem jest uświadomienie społeczeństwu, jak ważne jest przestrzeganie przez sprzedawców ustawowego zakazu sprzedaży wyrobów zawierających nikotynę nieletnim.
Według statystyk, każdego dnia może po nie sięgać nawet 500 nieletnich chłopców i dziewcząt. Do kontaktu z papierosami przyznaje się ok. 70% uczniów w wieku 12 lat. To szokujące dane, o których zredukowanie warto walczyć. Tym bardziej że – według raportu IBRIS z listopada 2020 r. – wśród nastolatków rośnie w bardzo szybkim tempie popularność innej kategorii, tzw. wyrobów nowatorskich, czyli podgrzewaczy tytoniu. Przez laików są one mylnie utożsamiane z e-papierosami. Raport mówi, że chociaż podgrzewacze tytoniu są obecne na polskim rynku dopiero od 2017 r., to aż 25% badanej młodzieży w wieku 15-18 lat deklaruje, że podgrzewało tytoń, i jako powód wskazuje „aspiracyjność oraz większe zbliżenie do tradycyjnych papierosów niż e-papierosy”.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
– Odwoływanie się do Ducha Świętego jest koniecznością życia dla każdego człowieka bez wyjątku. Bez Niego nikt nie może wyznać wiary w Chrystusa – tymi słowami metropolita częstochowski abp Wacław Depo przywitał młodych, którzy wraz z rodzinami zgromadzili się 8 listopada 2025 r. na uroczystości bierzmowania w parafii św. Wojciecha w Zawierciu-Bzowie.
Wydarzenie miało podwójny charakter. Oprócz przyjęcia sakramentu bierzmowania wierni uczestniczyli w nabożeństwie przebłagania za profanację krzyża na pobliskiej Górze Rzędowej. Jak podkreślił ks. Dariusz Mielczarek, proboszcz parafii, celem modlitwy było nie tylko przeproszenie za ten czyn, lecz także wzbudzenie wierności krzyżowi i wdzięczności za dar odkupienia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.