Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Być misjonarzem w codziennej drodze

Po trzynastu dniach pieszej wędrówki, 14 sierpnia pątnicy szczęśliwie dotarli przed oblicze Czarnej Madonny w Częstochowie. W tym roku była to 42. Piesza Zamojsko-Lubaczowska Pielgrzymka na Jasną Górę. Był deszcz, było palące słońce, były pęcherze i zmęczenie, ale było także mnóstwo radości, poczucie wspólnoty, wdzięczności, a na końcu łzy wzruszenia przy spotkaniu z Mamą.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na rekolekcje w drodze wyruszyliśmy 2 sierpnia z Lubaczowa, Tomaszowa Lubelskiego i zamojskiej katedry (wraz z grupą hrubieszowską), gdzie po Mszy św. na drogę pobłogosławił nas bp Mariusz Leszczyński. Pielgrzymi z Biłgoraja dołączyli 4 sierpnia.

Fizycznie – do pokonania ponad 360 km, duchowo – do pokonania całe mnóstwo własnych, wewnętrznych słabości. Bo zmęczenie, bo może nocleg nie taki jak przywykliśmy, może mało zbilansowana dieta, mało snu. Nie brakowało za to radości w grupach, wspólnego śpiewu, modlitwy, czasu na rozmowę z siostrą i bratem, bo właśnie tak zwracamy się do siebie w pielgrzymkowej rodzinie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na co jeszcze zwracali uwagę nasi pielgrzymi? Na ogrom dobroci, której doświadczali w drodze, na ludzką otwartość i życzliwość wobec pielgrzymów. Setki osób, wychodzących przed swoje domostwa, by tylko (i aż) pomachać i pozdrowić pielgrzymów. To obraz, który wzrusza i wskazuje na to, że mimo zmieniającego się świata, do pielgrzymowania i pielgrzymów wciąż mamy szacunek. Dlaczego? Może gdzieś głęboko w sercu wierzymy, że pielgrzym, którego mijamy i któremu okażemy życzliwość, w jakiś duchowy, wewnętrzny sposób „zabierze” mnie i moje sprawy ze sobą na Jasną Górę? Niejeden raz podczas tej wędrówki spotykaliśmy osoby, które zupełnie wprost lub poprzez gest, niekiedy łzy na twarzy, prosiły nas o modlitwę.

Reklama

W drodze byliśmy świadkami wiary, swoistymi misjonarzami. Przez całą pielgrzymkę rozważaliśmy hasło „Misje sercem Kościoła”. – To bardzo ważny, wieloaspektowy i uniwersalny temat – zaznaczał ojciec duchowny pielgrzymki, ks. Mariusz Skakuj. – Staraliśmy się skondensować ten temat, pokazując wiele aspektów: maryjność w misji, sakramenty, współczesne męczeństwo, pracę misjonarzy pochodzących z naszej diecezji, nasze rodziny – szczególnie gdy mówimy o synodalności i zaangażowaniu osób świeckich w Kościele. Myślę, że wiele ważnych treści wybrzmiało na naszej pielgrzymce – podkreślał.

– Chodzi o to, żebyśmy pamiętali, że powinniśmy swoją postawą głosić Ewangelię w swoich środowiskach na co dzień. Bywa wiele razy tak, że przejście osoby wierzącej, jej obecność w środowisku i po prostu codzienne życie wartościami, radosne, pełne pokoju i otwartości na innych, jest najpiękniejszym świadectwem wiary – dodawał ks. Skakuj.

Fenomen pielgrzymowania tkwi w wyjątkowej, niespotykanej nigdzie indziej atmosferze. – Modlimy się. Codziennie jest Msza św., później Godzinki, różaniec, koronka i Apel. Jestem na pielgrzymce po raz drugi. Po prostu podjąłem decyzję i zapisałem się. To jest takie odcięcie się od świata, który otacza na co dzień, okazja do wyciszenia, naładowania duchowych akumulatorów i przeżycia rekolekcji w drodze. Niezwykle ubogacające jest tu spotkanie z drugim człowiekiem, rozmowa z nim, budowanie wspólnoty. Chcę także wskazać na gościnność ludzi, którzy nas przyjmują w różnych miejscach. Oddają naprawdę wiele. Niosę ze sobą wiele intencji, takich osobistych, ale też te ogólne: za ojczyznę, o pokój, o ustanie konfliktów na świecie. A to hasło, które w tym roku rozważamy „Misje sercem Kościoła” jest też dla mnie lekcją, by wychodzić i głosić Ewangelię innym ludziom – dzielił się swoim świadectwem brat Zbyszek z zamojskiej grupy św. Tomasza.

Reklama

Dlaczego decydujemy się właśnie na taką formę rekolekcji? – Gdy przychodzi sierpień, to po prostu ciągnie, jakby coś mi mówiło „zostaw wszystko i idź”, więc idę. Nazbierało mi się też intencji przez życie. Idę, by podziękować i by prosić. Urzeka mnie także serdeczność ludzi, którzy nas przyjmują po drodze, tak zwyczajnie, ale z miłością. Czasem wydaje się, że chcą nam usłużyć aż za bardzo. To miłe i wzruszające – podkreśla siostra Krystyna z biłgorajskiej grupy bł. ks. Jerzego Popiełuszki, która na pielgrzymce była po raz piąty.

Wzruszenia, wdzięczności i radości nie krył także dyrektor pielgrzymki, ks. Marek Mazurek, który tuż po przyjściu pielgrzymów do Kaplicy Cudownego Obrazu Maki Bożej Jasnogórskiej mówił: – Każde spotkanie z Matką Bożą w tym wyjątkowym miejscu, popatrzenie w Jej oczy, to taka wyjątkowa chwila. Po to są te rekolekcje w drodze, żeby się napełnić rozważanymi treściami: słowem Bożym, konferencjami, wspólnotą tworzoną przez wszystkich pielgrzymów. Chodzi jednak o to, by nie zostawić tego dla siebie na „tu i teraz” i nie czekać do sierpnia przyszłego roku, ale postarać się, by ta pielgrzymka przełożyła się nam na codzienne życie. Egzamin z tego czasu, który za nami, będziemy teraz zdawać każdego dnia. Na ile ta pielgrzymka zmieniła mnie i moje życie? Ważne, byśmy podsumowując te 13 dni pielgrzymowania, w naszą codzienność zanieśli też dobre postanowienia.

Dyrektor pielgrzymki wskazywał także na ogromne wsparcie, którego doświadczaliśmy po drodze. – Grono naszych pielgrzymów duchowych jest nie do policzenia. To osoby, które nas prosiły o modlitwę, ale też pamiętali w swoich modlitwach o nas. Czuliśmy ich duchową obecność. Różne sytuacje dzieją się na pielgrzymce, zazwyczaj więcej jest radości, ale nie brakuje też trudności, trosk. Dziękujemy Panu Bogu, że w tym roku wszystko zakończyło się szczęśliwie i ufam, że jest w tym duża zasługa pielgrzymów duchowych, którzy pamiętali o nas w modlitwie. Dziękuję wszystkim naszym pielgrzymom, którzy zdecydowali się podjąć ten trud pielgrzymowania. Każdemu z pątników należy się złoty medal – dodał ks. Marek Mazurek.

Tegoroczne piesze pielgrzymowanie na Jasną Górę dobiegło końca. Warto jednak zrobić wszystko, by pielgrzymkowe przeżycia i zbudowane relacje trwały cały rok. Warto także już teraz, na ile to możliwe, postanowić i zaplanować, by czas od 2 do 14 sierpnia przyszłego roku przeznaczyć na „rekolekcje w drodze” podczas 43. Pieszej Zamojsko-Lubaczowskiej Pielgrzymki na Jasną Górę. Zaproszenie jest aktualne przez cały rok.

2024-08-27 14:30

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Częstochowa u tronu Matki

Niedziela częstochowska 34/2025, str. IX

[ TEMATY ]

Pielgrzymka na Jasną Górę

Karol Porwich/Niedziela

Grupa częstochowska ma już swoją długą historię w pielgrzymce warszawskiej

Grupa częstochowska ma już swoją długą historię w pielgrzymce warszawskiej

Prośmy Matkę Bożą o to, aby wstawiała się za nami, byśmy (…) nie zapomnieli o celu, jaki wiąże się z naszą egzystencją, że po skończeniu ziemskiego życia spotkamy się z Jezusem – powiedział bp Antoni Długosz podczas wieczornej Mszy św. w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na Jasnej Górze.

Jedną z ostatnich grup, które docierają na Jasną Górę wraz z warszawską pielgrzymką pieszą jest częstochowska grupa Błękitno-Biała. Pielgrzymuje ona od trzydziestu lat wraz z akademickimi grupami siedemnastymi. Pielgrzymów w Częstochowie, pod kościołem św. Zygmunta, przywitał bp Andrzej Przybylski. Hierarcha podziękował pątnikom za reprezentację naszej archidiecezji w setną rocznice jej istnienia, oraz za to, że w imieniu całej archidiecezji niosą wszystkie sprawy duszpasterstwa, ewangelizacji, powołań kapłańskich i rodzin na Jasną Górę.
CZYTAJ DALEJ

Papież zachęca do słuchania muzyki, która zbliża do Boga

2025-12-13 11:25

[ TEMATY ]

muzyka

Leon XIV

Vatican Media

W okresie Bożego Narodzenia również muzyka musi być przestrzenią dla duszy, miejscem, w którym serce dochodzi do głosu i zbliża się do Boga – powiedział Papież na audiencji dla artystów, którzy wezmą dziś udział w dorocznym koncercie bożonarodzeniowym wspierającym salezjańskie misje w świecie. W tym roku zebrane środki zostaną przeznaczone na budowę szkoły w Republice Konga.

Leon XIV zauważył, że muzyka rodzi się z codziennego życia, towarzyszy naszym podróżom, wspomnieniom, wysiłkom: jest swoistym zbiorowym dziennikiem, który przechowuje uczucia, opowiadając o naszej drodze w prosty, a jednocześnie głęboki sposób.
CZYTAJ DALEJ

Radość, która wybija się ponad fiolet. Co powinniśmy wiedzieć o Niedzieli Gaudete?

2025-12-13 20:25

[ TEMATY ]

Niedziela Gaudete

Karol Porwich/Niedziela

W Adwencie jest taki moment, który – niczym pierwsze różowe światło na porannym niebie – przerywa ciszę oczekiwania i zapowiada coś nowego. Trzecia niedziela - nazywana Niedzielą Gaudete - wprowadza w liturgię ton radości, jednocześnie nie odbierając jej powagi. – „Gaudete” to wezwanie „Radujcie się!”. To pierwsze słowo antyfony, która otwiera liturgię tego dnia. Nie przypadkiem Kościół zaczyna właśnie tak: „z radością, która ma płynąć z bliskości Pana” – mówi liturgista, ks. dr Ryszard Kilanowicz.

W trzecią niedzielę Adwentu radość ma swój wyraźny znak – kolor różowy. To – obok Niedzieli Laetare w Wielkim Poście – jedyne momenty w roku liturgicznym, gdy kapłani mogą założyć ornaty właśnie w tym odcieniu. – Różowy to blednący fiolet. Jak niebo o świcie – jeszcze nie pełnia światła, ale już jego zapowiedź, jeszcze nie dzień, ale już nie noc – mówi ks. dr Ryszard Kilanowicz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję