Tyle jest w Tobie
nasze polskie oczy
wiara matki uśmiech cierpienia
i taki zwykły nie za modny
dzwonek
tak zagłuszany że budzi
sumienia
Ks. Jan Twardowski
Tego tygodnia nie zapomnimy nigdy! Od 22 do 26 kwietnia br. byliśmy w Rzymie na audiencji generalnej na Placu św. Piotra u naszego umiłowanego Patrona - Ojca Świętego Jana Pawła
II.
Po powrocie dyrektor Hanki Gałązki ze spotkania z Ojcem Świętym dyrektorów Rodziny Szkół noszących imię Jego Świątobliwości okazało się, że jest szansa na taki wyjazd części
naszej szkolnej społeczności. Wkrótce zapadła decyzja, że pojedzie chór integracyjny "Ad Libitum", który prowadzi Iwona Gumińska-Kropiewnicka. Radość nasza była ogromna.
22 kwietnia dwoma autobusami wyjechaliśmy spod szkoły.
Dosyć długa i uciążliwa podróż przebiegała bez zakłóceń. Śpiewaliśmy i modliliśmy się. Opiekę duszpasterską nad naszą gromadką sprawował proboszcz parafii pw. Bożego Ciała w Łomży
ks. Ferdynand Gryszko.
Pierwszym miastem, w którym zatrzymaliśmy się na dłużej, była Padwa. Tam w bazylice św. Antoniego, patrona zagubionych we współczesnym świecie, uczestniczyliśmy w Eucharystii
sprawowanej przez Księdza Proboszcza. Nasz chór śpiewał podczas Mszy św., przygotowując się do spotkania z Ojcem Świętym.
Podziwialiśmy także piękny plac z fontanną, o którym nieco szczegółów zdradził nam nasz doskonały przewodnik Adam Szarota. Czuliśmy się dumni, że spacerowaliśmy uliczkami, po
których niegdyś chodził Mikołaj Kopernik.
Celem kolejnego etapu pielgrzymki była Wenecja zwana przez wszystkich "Perłą Adriatyku". Mogliśmy również nawiedzić bazylikę św. Marka i podziwiać przecudnej urody mozaiki, z których
słynie to miejsce. Niektórzy zatrzymali się przy "moście westchnień", inni próbowali na klatkach filmowych uwiecznić niezwykłą urodę i klimat tych miejsc.
Po długiej podróży dotarliśmy do malowniczo położonego miasteczka Fiuggi Fonte, gdzie zostaliśmy zakwaterowani w hotelikach.
Kolejny nasz cel - Rzym zwany "Caput Mundi" czyli Wieczne Miasto. I to na co oczekiwaliśmy z drżeniem serca - 23 kwietnia - audiencja generalna u Ojca Świętego Jana
Pawła II - naszego ukochanego Patrona.
Wcześnie zjawiliśmy się w komplecie na Placu św. Piotra, by po otrzymaniu wejściówek zająć miejsca w I sektorze, skąd doskonale widać tron papieski, na którym około godz. 10.30
zasiadł Papież. Już od rana zapowiadała się cudowna pogoda. Co chwila rozlegał się śpiew w różnych językach. Naszymi sąsiadami byli przedstawiciele Rodziny Szkół im. Jana Pawła II z Radomia,
Nowego Targu i innych miejscowości.
Zaplanowaliśmy, że powitamy Ojca Świętego piosenką oazową Barka. Wysłuchaliśmy w skupieniu katechezy papieskiej: "Wszystkim rodakom, a zwłaszcza młodzieży tu zgromadzonej życzę,
ażeby światło Zmartwychwstania stale było z nimi i stanowiło źródło pokoju oraz niezachwianej nadziei. Niech Pan Bóg wszystkim błogosławi! Szczęść Boże!".
Już wtedy wiedzieliśmy, że Ojciec Święty nie czuje się zbyt dobrze i nie spotkamy się z Nim na prywatnej audiencji. Mimo to czuliśmy, że byliśmy świadkami czegoś ważnego, co
będziemy wspominać do końca ziemskich dni.
Po uroczystości nawiedziliśmy Bazylikę św. Piotra, by odetchnąć niezwykłością tego miejsca i podziwiać piękne dzieła sztuki tu zgromadzone. Nie mogliśmy oderwać wzroku od Piety Michała
Anioła.
W tym dniu uczestniczyliśmy w Eucharystii w kościele Ojców Redemptorystów wraz ze wszystkimi przedstawicielami Rodziny Szkół im. Jana Pawła II. Mogliśmy się cieszyć
wspólnie odwiedzinami u naszego kochanego Patrona.
Wróciliśmy do hotelu, by zebrać siły na zwiedzanie w kolejnym dniu naszej pielgrzymki. Oddychaliśmy atmosferą Rzymu, chodziliśmy tymi samymi ulicami, po których spacerowali starożytni Rzymianie,
patrzyliśmy na rzekę Tybr, nad którą na siedmiu wzgórzach zbudowano to "Wieczne miasto".
Bardzo urzekła nas atmosfera Asyżu - miasta św. Franciszka. Bardzo cieszyliśmy się z tego, że mogliśmy nawiedzić bazylikę Ojców Franciszkanów, gdzie spoczywają szczątki patrona ekologii,
miłośnika śpiewu i przyrody po odbudowie po niedawnym groźnym trzęsieniu ziemi. Sfotografowaliśmy się przed pomnikiem Pietro Bernardone i Giovanny Pici - rodziców św. Franciszka.
Odwiedziliśmy stajenkę, w której święty się urodził.
Pożegnaliśmy Asyż, by odwiedzić jedno z najmniejszych państw w Europie - San Marino.
Zatęskniliśmy za naszymi domami, za Polską, za Łomżą, bo, jak mówi przysłowie: "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej".
Powrotna droga minęła nam dosyć szybko. Nie odczuliśmy tak bardzo trudów podróży. Jeszcze tylko obiad na Słowacji, przesiadka w Krakowie i szczęśliwie dotarliśmy do domów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu