Reklama

Felietony

Życie na popękanym fundamencie

Wciąż głęboko wierzę, że Chrystus, Ewangelia i Kościół mają dla młodych naprawdę najlepszą propozycję na życie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Udaje mi się czasem szczerze porozmawiać z młodymi, nawet w czasie szkolnych rekolekcji. Zwykle początek jest trudny i trzeba poczekać, aż pęknie w nich lęk przed otwarciem się, zwłaszcza wobec księdza, a w moim przypadku – jeszcze biskupa. Podsumowując, dzięki tym wszystkim spotkaniom zobaczyłem zupełnie nowe pokolenie młodych, które wielokrotnie musiało budować życie na popękanych fundamentach. W klasie maturalnej, gdzie w spotkaniu uczestniczyło ponad dwadzieścia osób, gorąca dyskusja zaczęła się od wyznania jednego z uczniów.

„Boję się chodzić do kościoła. Żyję w rozbitej rodzinie. Moja mama ma trzeciego partnera, a ojciec wyjechał za granicę i ma nas w nosie. Wiem, że w Kościele mówi się zwykle o zdrowych rodzinach i potępia się takie jak moja. Nie chodzę, bo nie chcę wciąż słuchać, że jestem dzieckiem grzesznej rodziny, no i w ogóle nie wiem, czy w Kościele jest jeszcze jakieś miejsce dla takich jak ja” – powiedział.

Podziel się cytatem

Po jego słowach szybko się okazało, że ponad trzy czwarte klasy żyje w jakichś rodzinnych nieregularnościach. Wszyscy by chcieli inaczej, ale przecież nie wybierali sobie rodzin, w których przyszło im żyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na spotkaniu w trzeciej klasie liceum rozmowę zaczęliśmy od LGBT, aborcji i eutanazji. Broniłem jak lew chrześcijańskiej ortodoksji. W którymś momencie jedna z dziewczyn zapytała o stanowisko Kościoła w sprawie in vitro. Trochę mnie zaskoczył spokojny i przyjacielski ton jej głosu. Czułem, że nie pyta po to, żeby „zagiąć” księdza. Spokojnie tłumaczyłem jej zastrzeżenia moralne wobec tej procedury, ale na koniec podkreśliłem, że dziecko urodzone tą drogą jest kochane, ma taką samą godność jak każdy inny człowiek, a przede wszystkim jest, jak każdy, ukochanym dzieckiem Boga.

„Bo widzi ksiądz biskup, ja jestem takim dzieckiem z in vitro” – powiedziała odważnie, nie przejmując się, że mówi to przed całą klasą.

Podziel się cytatem

Reklama

Dziękowałem Duchowi Świętemu, że tak, a nie inaczej zakończyłem swoją odpowiedź na jej pytanie. Mogłem sobie tylko wyobrazić, jak by się czuła, gdybym pryncypialnie i moralizatorsko wszystko do końca zanegował.

Najtrudniej było z młodymi rozmawiać o czystości. W tym temacie gołym okiem widać, jak oni są zanurzeni we wszechobecnym seksualizmie. Filmy, programy, media społecznościowe aż kipią cielesnością. Czułem się jak nie z tej bajki, gdy mówiłem im o czystości przedmałżeńskiej, o wierności i nierozerwalności małżeństwa. Trochę lepiej rozmawiało się o Bogu i wierze. Lepiej – to nie znaczy, że bez problemów. Choć zdziwiło mnie, że tylko w jednej grupie ktoś zapytał o nadużycia duchownych. Generalnie dominował duch obojętności. Jakby wiara nie była jakimś szczególnie ważnym pragnieniem ich życia.

Reklama

Mógłbym tak długo opisywać listę pęknięć, o których w swoim życiu mówili mi młodzi. Rozstaliśmy się bez gotowych recept. Oni muszą dalej szukać odpowiedzi na pytanie, jak budować życie na popękanych fundamentach, a ja na nowo muszę się zastanowić, jak mówić im o Panu Bogu, przykazaniach Bożych, o wierze, o życiu. Broń Boże, niczego nie chcę i nie zamierzam zmieniać ani w chrześcijańskiej duchowości, ani w doktrynie, ani tym bardziej w zasadach moralnych. Wciąż głęboko wierzę, że Chrystus, Ewangelia i Kościół mają dla młodych naprawdę najlepszą propozycję na życie. Zrozumiałem jednak, że muszę zmienić punkt wyjścia. Jeśli wszelką regularność i poprawność postawię jako bezwzględny warunek spotkania i otwarcia się na młodych, wtedy zniechęcę większość z nich. A przecież czy to ich wina, że mają takie rodziny, że przyszło im żyć w relatywnym i popękanym świecie?

Za tymi pęknięciami żyją wrażliwi młodzi ludzie, mocno poturbowani przez nas, dorosłych, przez świat, jaki im pokazujemy i tworzymy. Spostrzegłem, że o propozycjach Boga muszę mówić jako o punkcie dojścia, do którego mam tych młodych doprowadzić, aby udało im się, mimo popękanych fundamentów, zbudować możliwie najszczęśliwszy dom.

Z obrazów o Zmartwychwstaniu najbardziej lubię wschodnie ikony. Na nich Pan Jezus stoi na popękanym grobie i pochylony wyciąga z niego ludzi. Porusza mnie gest Zmartwychwstałego, który nie tylko nie grozi i nie rozkazuje, który nie wygląda jak zadowolony z siebie zwycięzca, ale wyciąga rękę do martwych ludzi, aby przywrócić im życie i wprowadzić ich na właściwe drogi. Wiem, że młodzi czekają na takiego właśnie Jezusa, który daje im siłę i mądrość, aby wyprowadzić ich z popękanego życia.

2025-04-29 08:01

Oceń: +17 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę bp. Andrzeja Przybylskiego: Dwunasta niedziela zwykła

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Tak mówi Pan: «Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję ducha łaski przebłagania. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym. W owym dniu będzie wielki płacz w Jeruzalem, podobny do płaczu w Hadad-Rimmon na równinie Megiddo. W owym dniu wytryśnie źródło, dostępne dla domu Dawida i dla mieszkańców Jeruzalem, na obmycie grzechu i zmazy».
CZYTAJ DALEJ

Święty Czech

Niedziela Ogólnopolska 39/2022, str. 18

[ TEMATY ]

św. Wacław

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław

Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.

Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
CZYTAJ DALEJ

Małżeństwa i rodziny pielgrzymowały na Jasną Górę

2025-09-28 16:03

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Biuro Prasowe Jasnej Góry

„Pielgrzymi nadziei” – pod takim hasłem 27 i 28 września na Jasnej Górze odbyła się 41. Ogólnopolska Pielgrzymka Małżeństw i Rodzin. „Ta Pielgrzymka buduje naszą wiarę – buduje wiarę w to, że droga powołania do świętości idzie przez małżeństwo i rodzinę” – podkreślił biskup płocki Szymon Stułkowski w homilii podczas Mszy św. na Szczycie Jasnogórskim na zakończenie Pielgrzymki.

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. w intencji rodzin z zawierzeniem ich Królowej Polski i odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich, sprawowana w niedzielę 28 września na Szczycie Jasnogórskim. Eucharystii przewodniczył biskup płocki Szymon Stułkowski. Eucharystię koncelebrowali: abp Wiesław Śmigiel, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Rodziny, oraz bp Józef Wróbel, biskup pomocniczy diecezji lubelskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję