Reklama
Powyższe słowa, wypowiedziane przez św. Jana Pawła II w czasie pierwszej pielgrzymki do Polski, nadal mocno trwają w sercach tych, którzy wówczas ją przeżywali. Wskazują one na niezwykły rys polskiej historii, która niejako toczy się pod okiem Matki i Królowej, na historię narodu, która nierozerwalnie związana jest z Jasną Górą, szczególnie w tym najważniejszym wymiarze, jakim jest troska o narodowe wolność i jedność. Matkę Bożą Częstochowską można nazwać Matką polskiej wolności, która czuwa nad narodem polskim, począwszy od założenia klasztoru jasnogórskiego przez księcia Władysława Opolczyka. Najstarszy opis obrazu Matki Bożej podaje Jan Długosz: „Obraz Maryi Najchwalebniejszej i Najdostojniejszej Dziewicy i Pani, Królowej świata i Królowej naszej (...) wykonany dziwnym i rzadkim sposobem malowania (...) o przeładnym wyrazie twarzy, która spoglądających przenika szczególną pobożnością – jakbyś na żywą patrzył”. Obraz bardzo szybko otoczony został kultem wiernych. Długosz napisał: „Z całej Polski i krajów sąsiednich, mianowicie: Śląska, Moraw, Prus i Węgier, na uroczystość Maryi Świętej – której rzadki i nabożny obraz w tym miejscu się znajduje – zbiegał się lud pobożny dla zdumiewających cudów, jakie za przyczyną naszej Pani i Orędowniczki tu się dokonały”. Już najdawniejsza polska pieśń religijna Bogurodzica jest pieśnią maryjną. Śpiewało ją też polskie rycerstwo pod Grunwaldem, jak zaświadczył Długosz: „Kiedy zaczęła rozbrzmiewać pobudka, całe wojsko królewskie zaśpiewało donośnym głosem ojczystą pieśń Bogurodzica, a potem potrząsając kopiami, rzuciło się do walki”. Można powiedzieć, że już wtedy Maryja stała się Matką polskiej wolności. Walką dowodził król Władysław Jagiełło, który pod wpływem swojej żony – św. Jadwigi otaczał wielkim kultem Jasnogórską Ikonę, nadał nowe uposażenia dla klasztoru, sfinansował także odnowę Obrazu zbezczeszczonego i zniszczonego przez rabusiów.
Szable i wota
Szczególne miejsce w narodowej historii zajęła obrona Jasnej Góry podczas najazdu szwedzkiego. Zwycięstwo nad wrogiem, który bez większego oporu zajmował Rzeczpospolitą, przypisywano wstawiennictwu Matki Bożej, a publicznym wyznaniem tej wiary stały się śluby króla Jana Kazimierza, który 1 kwietnia 1656 r. w katedrze lwowskiej obrał Maryję za Królową. Król Jan III Sobieski na Jasnej Górze modlił się, idąc z wojskami na odsiecz Wiednia, i tu ofiarował znaczną część zdobyczy jako wyraz dziękczynienia za tryumf nad Turkami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dopełnieniem hołdu królów dla Królowej stała się koronacja Obrazu – 8 września 1717 r., której za zgodą papieża Klemensa XI dokonał bp Krzysztof Jan Szembek. Ten moment jeszcze mocnej połączył losy narodu z jasnogórskim sanktuarium. To na Jasnej Górze pod dowództwem Józefa Pułaskiego bronili się konfederaci barscy, których głównym celem była obrona wolności Rzeczypospolitej przed rosnącym w siłę Imperium Rosyjskim. To Jasna Góra była miejscem, do którego podczas zaborów Polacy, mimo różnorodnych utrudnień, pielgrzymowali, by modlić się o wolność. Nieprzypadkowo w Potopie Henryka Sienkiewicza, drukowanym w latach 1884-86, gdy wydawało się, że po upadku kolejnych powstań nie ma już nadziei na odzyskanie wolności, pojawia się chyba najpiękniejszy w naszej literaturze opis jasnogórskiej Kaplicy Cudownego Obrazu, a rozważania głównego bohatera mogą być odbiciem myśli wielu ówczesnych Polaków: „Z Kmicica dusza nieomal wyszła; czuł tylko, że ma przed sobą niezmierność, której nie pojmie i nie ogarnie, a wobec której wszystko niknie. Czymże były zwątpienia wobec tej ufności, której cała istność nie mogła pomieścić; czym niedola wobec tej pociechy; czym potęga szwedzka wobec takiej obrony; czym ludzka złość wobec takiego patronatu? (...) Pierwsze słowa, jakie usłyszał, były: «Tu się odmienią serca i dusze naprawią, ani bowiem Szwed mocy tej nie zmoże, ani w ciemnościach brodzący prawdziwego światła nie zwyciężą!». «Amen!» – rzekł w duchu Kmicic i począł się bić w piersi, bo mu się teraz zdawało, że grzeszył ciężko, sądząc, że już wszystko przepadło i że znikąd nie masz nadziei”.
Pod patronatem
W tym czasie, po upadku powstania styczniowego, bł. Honorat Koźmiński zaczął zabiegać o zjednoczenie narodu polskiego pod patronatem Jasnogórskiej Królowej Polski. Dał on impuls ówczesnemu przeorowi klasztoru – o. Euzebiuszowi Rejmanowi do wznowienia starań o ustanowienie święta Matki Bożej Częstochowskiej. Sam bł. Honorat opracował formularz Mszy św. i oficjum brewiarzowe. W dniu 13 kwietnia 1904 r. papież Pius X zatwierdził specjalne święto dla sanktuarium jasnogórskiego. Władze rosyjskie jednak tak obawiały się wpływu obchodów na naród polski, że nie zgodziły się na jego wprowadzenie. Dopiero ruchy rewolucyjne 1905 r. spowodowały złagodzenie tej polityki i na Jasnej Górze zabrzmiały słowa kolekty: „Wszechmogący i miłosierny Boże, któryś w Najświętszej Maryi Pannie nieustanną pomoc dla narodu polskiego ustanowić raczył oraz Jej święty Obraz Jasnogórski nadzwyczajną czcią wiernych szczególnie wsławił: spraw łaskawie, abyśmy taką pomocą wsparci, za życia walcząc, w chwili śmierci nad podstępnym nieprzyjacielem zwycięstwo odnieść mogli”. Papież Pius XI rozszerzył święto na całą Polskę, podnosząc je do rangi uroczystości.
Wreszcie wolni
Reklama
Po odzyskaniu wolności już 10 grudnia 1918 r. polscy biskupi z Jasnej Góry napisali do wiernych: „Oddajemy sprawę naszego narodu w ręce Tej, która była jego orędowniczką i ucieczką w przejściach i cierpieniach. Oddajemy ją w ręce Najświętszej Panny. Ona to, Królowa Polski, była strażniczką znaków i chorągwi, które w czasach pogromu i żałoby smutnie się u Jej ołtarzy zwieszały, czekając powstania naszej Ojczyzny”. Potem w obliczu agresji bolszewickiej wskazywali na Matkę Jasnogórską jako źródło nadziei: „Podnieśmy się więc na duchu i ufajmy, a ufajmy chociażby przeciwko wszelkiej ludzkiej nadziei. Tu z wyżyn częstochowskiej góry mówimy wam o nadziei, bo Częstochowa jest jej przystanią, a zarazem narodową szkołą nadziei”.
Podobnie w czasach II wojny światowej obraz Matki Jasnogórskiej towarzyszył Polakom na drogach cierpienia osobistego i narodowego, dając nadzieję wolności. Poruszającym świadectwem pozostaje poezja, i ta wielkich twórców, i ta nieznanych autorów. W Litanii nadesłanej z oddziału kobiecego na Pawiaku brzmi gorąca prośba:
„Przez grozę bijących w nas gromów,/ Przez zniszczenie naszych pól i domów (...),/ Przez dni trwogi, męki, niepokoju,/ Przez łzy matek, których syny legły w boju,/ Uproś nam wolną Ojczyznę!/ O, Polska Królowo!”.
Obraz Madonny z Jasnej Góry towarzyszył polskiemu żołnierzowi, przypominając mu dom i ojczyznę:
„Kiedy przez góry strome czy karpackim borem/ Szedł żołnierz wolę Polski czynić poza Polską,/ Szedł długo i wytrwale w noc przetykaną zimnem,/ Tylko grzał go obrazek z Matką Częstochowską. (...)
Zwyczajny to obrazek, jak tysiące kopii,/ Drukowany czernią na zżółkłym papierze,/
Jeno że taką drogą i przez tyle granic/ Tuliło się doń serce i garnęło szczerze”.
Drogi nadziei idą jasnogórskim szlakiem
Jan Paweł II na Jasnej Górze powtarzał: „Tu zawsze byliśmy wolni”, równocześnie pouczał, co oznacza wolność zarówno w wymiarze narodowym, jak i państwowym. Jakże aktualnie brzmią jego słowa wypowiedziane podczas pielgrzymki w 1983 r.! Warto je przypomnieć w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej: „Naród jest prawdziwie wolny, gdy może kształtować się jako wspólnota określona przez jedność kultury, języka, historii. Państwo jest istotnie suwerenne, jeśli rządzi społeczeństwem i zarazem służy dobru wspólnemu społeczeństwa i jeśli pozwala narodowi realizować właściwą mu podmiotowość, właściwą mu tożsamość”.