Reklama

Edukacja

Prawie czyni różnicę

Nazywa się Ameca. Ma 187 cm wzrostu, błękitne oczy i niebieskawoszarą karnację. „Urodziła się” w Kornwalii, w firmie tworzącej humanoidalne roboty. Można ją spotkać w warszawskim Centrum Nauki Kopernik, gdzie „pracuje” jako kuratorka wystawy „Przyszłość jest dziś”.

2025-12-02 13:44

Niedziela Ogólnopolska 49/2025, str. 58-59

[ TEMATY ]

edukacja

technologia

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Humanoidalne, czyli wizualnie przypominające człowieka, roboty wyposażone w sztuczną inteligencję budzą mieszane uczucia. Jedni uważają, że uwolnią one człowieka od najcięższych i niebezpiecznych prac. Inni obawiają się, że maszyny wyprą nas z rynku pracy, co spowoduje nie tylko biedę części społeczeństwa, ale i utratę kontroli nad niektórymi gałęziami gospodarki. Zwolennicy przekonują, że humanoidy mogą się przydać i na wojnie, i podczas zamieszek, ale także przypilnują dziecka, zaopiekują się obłożnie chorym, a może nawet zaczną zbierać tacę w kościele... Bez względu na to, po której stronie sporu się opowiadamy, faktem jest, że za kilka lat co zamożniejszych homo sapiens stać będzie na zakup własnego humanoida.

Wizjonerskie kino

Od wielu dekad naukowcy pracowali nad tym, by stworzyć maszyny służące do pracy w niebezpiecznych dla człowieka miejscach. Najwcześniejsze roboty konstruował na początku lat 50. XX wieku George C. Devol, wynalazca z USA. Szerszej publiczności roboty kojarzą się zapewne z Gwiezdnymi wojnami czy postacią gosposi Rosie z animowanego serialu Jetsonowie. Nikomu jednak nie przychodziło do głowy, że nauka zrobi tak gigantyczny skok technologiczny – wprost w rzeczywistość, w której roboty staną się oczywistą cześcią naszego życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Części składowe

Reklama

Robota – i to każdego, także tego o wyglądzie człowieka – tworzą, w największym skrócie, korpus, silniki i czujniki. Korpus jest zazwyczaj pokryty metalem, plastikiem lub np. włóknem węglowym. Porusza się dzięki silnikom stosowanym w robotyce, w tym dwukierunkowym silnikom krokowym, obrotowym. Z kolei silnik wspierają pompy i tarcze wibracyjne. W korpusie zamontowane są czujniki, w tym kamery, mikrofony, czujniki ciśnienia, położenia, prędkości, lokalizacji oraz dotykowe, do tego termometry, wilgotnościomierze itd. Energia służąca do napędzania całej tej maszynerii pochodzi z baterii albo z energii słonecznej, a bywa, że i z gazu.

Dla przykładu – słynny już Optimus Tesli dzięki technologii FSD może poruszać się w otoczeniu z niezwykłą jak na maszynę precyzją. Ma wmontowane czujniki ruchu, hydrauliczne stawy oraz zaawansowane algorytmy wykorzystywane przy wykonywaniu zadań. Systemy te wcześniej wykorzystano w autach Tesli, a robotom pozwalają one na niemal bezkolizyjne poruszanie się w ciasnych pomieszczeniach, nawet jeśli wokół panuje harmider.

To nie bajka, to rzeczywistość

Roboty pracują dziś za człowieka w wielu gałęziach przemysłu. Nikogo to nie dziwi ani nie niepokoi. Kontrowersje budzą te humanoidalne, które nie tylko wyglądają jak my, ale dzięki modelom językowym potrafią płynnie mówić w każdy języku, a programy modelujące umożliwiają kontakt z żyjącymi – robot mówi ludzkim, a nie blaszanym głosem, zadaje pytania, jest uprzejmy i wykona każde polecenie.

Reklama

W ostatnich dekadach prace naukowe w tej dziedzinie znacznie przyspieszyły i to głównie, choć nie jedynie, za przyczyną miliardera Elona Muska. To jego firma Tesla zapewnia, że ich robot Optimus będzie zdolny nie tylko do wykonywania rutynowych zajęć fizycznych, lecz również do pracy jako ogrodnik, dostawca zakupów, a nawet opiekun dzieci i ich korepetytor. Inna firma z branży – Agility Robotics pracuje nad robotem Digit służącym do pracy w magazynach, Boston Dynamics – nad robotem zdolnym przemieszczać się w trudnym terenie, a w projekt Figure AI inwestują takie potęgi, jak np. Microsoft czy Jeff Bezos, szykuje się więc coś spektakularnego.

Dobrze czy źle?

Twórcy robotów, w tym humanoidalnych, są przekonani, że inwestowanie w takie projekty ma przyszłość, bo społeczeństwo starzeje się szybciej, niż się spodziewano. Prognozy demograficzne nie są optymistyczne – za 25 lat liczba osób 80+ potroi się w skali świata, a w wieku produkcyjnym zmniejszy o 22%. Za chwilę nie będzie miał kto pracować, w efekcie najpierw padnie gospodarka, a w dalszej perspektywie – ochrona zdrowia, edukacja czy opieka społeczna. Potrzebne będą więc maszyny pracujące w „polu i zagrodzie”, w magazynach, biurach, na budowach, w transporcie, szpitalach itd.

Reklama

W USA do 2050 r. liczba humanoidalnych droidów może wzrosnąć do 63 mln! Znacząco zmieni to sytuację na rynku pracy, bo w kilku gałęziach przemysłu, np. w przemyśle samochodowym, pracodawcy bardziej będzie się opłacać kupić robota niż zatrudnić pracownika. Zastosowanie ich może przynieść tej branży oszczędności rzędu miliarda dol. na pracownika w ciągu 20 lat. Robot nie zachoruje, nie pójdzie na macierzyński ani na urlop, nie założy też związków zawodowych. Biznes zawsze miał jednego bożka – zysk. A kierując się wyłącznie zyskiem, człowiek przegra z maszyną, którą sam stworzył. Z raportu PwC „Global AI Jobs Barometer 2024”, opartego na analizie ponad pół miliarda ogłoszeń o pracę z piętnastu krajów, wynika, że te sektory gospodarki, które zainwestowały w sztuczną inteligencję, obserwują prawie 5-krotnie wyższy wzrost produktywności. Jest też drugi efekt – roboty to konkrecja, a ona zmusza ludzi do coraz intensywniejszej pracy, bywa, że ponad siły.

Ludzkość ciągle ma jednak nadzieję, że roboty nie będą w stanie całkiem zastąpić człowieka. Przy całej ich „pojemności mózgu” nie mają bowiem w sobie „Bożej iskry”, duchowego wymiaru przynależnego tylko istotom stworzonym na obraz i podobieństwo Boże. Mogą dobrze udawać człowieka, ale się nim nie staną. Poeci, pisarze, malarze, muzycy, konstruktorzy, myśliciele – to sfera wyłącznie człowiecza. Już teraz część banków czy firm ubezpieczeniowych podkreśla, że ich konsultanci to żywi ludzie, a nie dopasowana do potrzeb firmy sztuczna inteligencja. Po pierwszej fascynacji nowinką technologiczną przestanie ludziom odpowiadać to, że porady medycznej, psychologicznej czy terapeutycznej udziela im humanoid. Bo one mogą ulżyć nam w wielu dziedzinach, ale nigdy nas w pełni nie zastąpią. No, przynajmniej miejmy taką nadzieję.

***

Obecne ceny robotów humanoidalnych wahają się od ok. 300 dol. za podstawowe modele edukacyjne do ponad 500 tys. dol. za zaawansowane. Jeśli zgodnie z zapowiedziami firmy Tesla czy ich chińskich konkurentów Engine AI i Unitree robot humanoidalny ma kosztować od 12 do 30 tys. dol., to staną się one osiągalne dla znacznej liczby odbiorców na całym świecie i na zawsze zmienią naszą rzeczywistość.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cięcie laserowe czy plazmowe – które wybrać? Porównanie technologii

[ TEMATY ]

cięcie laserowe

cięcie plazmowe

technologia

freepik.com

Jaką technologię cięcia wybrać - laserową czy plazmową?

Jaką technologię cięcia wybrać - laserową czy plazmową?

Współczesny przemysł opiera się na nowoczesnych technologiach, a kluczem do sukcesu jest precyzja oraz szybkość poszczególnych procesów (w tym przypadku: obróbki materiałów). Do popularnych w ostatnich latach technologii zalicza się cięcie laserowe (wycinanie laserem) oraz plazmowe. Które rozwiązanie wybrać oraz czym różnią się obie te technologie? Odpowiedź na pytanie znajduje się w naszym tekście.

Cięcie laserowe oraz cięcie plazmowe to metody, o których można śmiało powiedzieć, że należą do najczęściej wykorzystywanych, jeśli chodzi o funkcjonowanie nowoczesnych zakładów produkcyjnych. Obie te metody łączy jedno: są one wykorzystywane m.in. w celu obróbki powierzchni metalowych. Różni je zaś właściwie wszystko pozostałe.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Akcja ratownicza w kopalni Pniówek, brak kontaktu z dwoma pracownikami

2025-12-22 19:46

[ TEMATY ]

kopalnia

Katowice

pixabay.com

Alarm

Alarm

Akcję ratowniczą podjęto w poniedziałek pod wieczór po zdarzeniu w kopalni Pniówek - przekazał PAP rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, Wojciech Sury. Jak zaznaczył, nie ma dotąd kontaktu z dwoma pracownikami.

- O godz. 17.10 w przodku N-9, na poziomie 830 metrów pod ziemią, doszło do zdarzenia, w wyniku którego utracono kontakt z dwoma pracownikami. W miejscu tym pracowało łącznie 10 górników — ośmiu zostało bezpiecznie ewakuowanych, natomiast z dwoma nadal nie ma kontaktu. Natychmiast po zdarzeniu podjęto akcję ratowniczą - poinformował rzecznik JSW.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję