Reklama

Śmiechu i łez warte (1)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zatrzymaj się na chwilę,
odetchnij pięknem świata!
Zatrzymaj się na chwilę,
zauważ swego brata!
Zatrzymaj się na chwilę,
nad tym co w sercu kryjesz.
Zatrzymaj się na chwilę
i pomyśl po co żyjesz!

historia ta (a może nawet będzie to kilka różnych historii), jest autentyczna; życie pisze scenariusze, których nie powstydziłby się niejeden scenarzysta - laureat Oscara...
Dokładnie 38 lat temu z żalem żegnałam moją ulubioną koleżankę, Irenkę, która wyjeżdżała na stałe do dalekiej Ameryki. Mimo różnicy wieku - ja miałam 12 lat, a Irena 18 - łączyły nas wspólne zainteresowania - film, muzyka, nauka języka angielskiego. Rozstanie było więc dla nas przykre i smutne. Jedyne, co mogłyśmy zrobić, to obiecać często pisać listy i nie zapominać o sobie.
Irenka dotrzymała danego słowa; oprócz listów otrzymywałam cudowne, kolorowe widokówki i zdjęcia. Szczególnie zapamiętałam to znad wodospadu Niagara i drugie, na którym Irenka wyglądała jak królewna. Miała diadem we włosach i wspaniałą złotą suknię, a w ręku trzymała malutką, złotą torebeczkę.
Wkrótce zaczęłam otrzymywać także paczki od mojej koleżanki. Teraz i ja wyglądałam jak królewna, tylko nieco mniejsza. Bajecznie kolorowe: niebieskie, różowe, seledynowe sukienki - w paseczki, krateczkę, lśniące, każda z haftem lub koronkami, wzbudzały zrozumiałą zazdrość wszystkich moich koleżanek. Do dziś pamiętam uczucie, jakiego doznawałam ubierając się w te sukienki, pachnące daleką Ameryką - tak chyba czuł się Kopciuszek, cudownie przebrany za sprawą wróżki. Moją wróżką była Irenka.
To również dzięki niej otrzymałam pierwszy w życiu komplement od dorosłego, całkiem starego - jak mi się wówczas wydawało - mężczyzny. Dzięki nieznajomemu zapamiętałam na zawsze ten wiosenny dzień. Byłam licealistką w I lub II klasie, gdy ubrana w amerykańską bluzeczkę w kolorowe "esy-floresy", idąc ulicą zasłużyłam w pełni na określenie, że wyglądam "jak laleczka".
Na wspomnienia z dzieciństwa składają się nasi najbliżsi - rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, koleżanki i koledzy ze szkoły i sąsiedztwa, a także kot, który uwielbiał pierogi, papużki, wydarzenia duże i małe, ważne i nieważne, smutki i radości, smak niedzielnego rosołu i malin zjadanych prosto z krzaka. Dla mnie składa się na nie także ten jeden szczególny dzień, kiedy na niebie zajaśniała po burzy tęcza i kiedy po raz pierwszy, po publicznym koncercie, w którym grałam na skrzypcach, dostałam kwiaty, a miałam zaledwie 13 lat. Jak byłam wówczas szczęśliwa, że nikt nie usłyszał mojego fałszywego "cis".
Częścią tych wspomnień z mojego szczęśliwego dzieciństwa była też Irenka.
To dzięki niej święta Bożego Narodzenia pachniały niezwykle - zapachami nieznanych wcześniej przypraw, owoców, różności - słodkości...
Czas uciekał, zdałam maturę, rozpoczęłam studia, opuściłam na zawsze - jak potem pokazało życie - nasze małe, ale sławne swoją historią miasteczko, zagubione gdzieś na Roztoczu. I powracałam tam już tylko na święta i wakacje - do moich kochanych Rodziców i Brata. Nie obawiałam się świata, bo wiedziałam, że zawsze mogę liczyć na rodzinę.
A mój kontakt z Irenką jakoś się urwał. Wiedziałam tylko, że wyszła za mąż za Polaka z Warszawy. Po jakimś czasie dowiedziałam się od Mamy, że odwiedzając Polskę i rodzinne strony zajrzała i do naszego domu.
Niestety, nie pamiętam, jak to się stało, że nie miałam aktualnego adresu Ireny, stąd nastąpił koniec korespondencji.
W latach 70. ukończyłam studia, wyszłam za mąż i urodziłam dwóch synów. Pracowałam w ulubionym zawodzie. realizując wiele ważnych dla mnie celów rodzinnych, zawodowych, społecznych.
Potem dotknęło mnie to, czego się tak bardzo boimy - odejście Rodziców. Najpierw zmarł mój kochany Tata, a potem najlepsza na świecie Mama - zawsze gotowa do pomocy, wsparcia, zawsze wybaczająca i rozumiejąca. To Ona, głęboko wierząca i praktykująca, wpoiła we mnie i brata wartość życia religijnego. To Ona, nauczycielka z zawodu, pokazała znaczenie wykształcenia, wzbudziła w nas ambicje. W dzieciństwie nieraz narzekałam, bo musiałam uczyć się języka angielskiego i francuskiego. Od 6 roku życia grałam na skrzypcach - a co to oznacza wiedzą tylko ci, którzy doświadczyli męczarni codziennych, wielogodzinnych ćwiczeń, podczas, gdy koledzy beztrosko bawili się na podwórku. Jedyną pozytywną stroną gry na skrzypcach było to, iż nigdy nie musiałam obierać ziemniaków, aby moich cennych paluszków, broń Boże, nie skaleczyć. Uczyłam się fotografować i tańczyć; w procesjach Bożego Ciała sypałam kwiatki, codziennie czytałam młodszemu bratu bajki, musiałam znać na pamięć stolice wszystkich krajów świata i słuchać opowieści z historii Polski. Jeździłam do Warszawy, aby zobaczyć te wszystkie ważne miejsca, w których działy się pamiętne wydarzenia z naszej przeszłości, gdzie powstańcy w listopadową noc zbierali się "do broni", a król Staś ogłaszał uchwalenie Konstytucji 3 Maja. Jako licealistka musiałam uczyć się łaciny - nie wiadomo po co, jak sobie wtedy myślałam - przecież nie miałam zamiaru zostać księdzem. Ale jako posłuszna córka, uczyłam się łacińskich deklinacji i koniugacji.
Dopiero po latach zrozumiałam, jak wspaniały posag otrzymałam od Rodziców - wiarę w Boga, wszechstronne wykształcenie, zamiłowanie do nauki (ukończyłam dwa fakultety - jeden w dziedzinie humanistyki, drugi z nauk ścisłych), ciekawość świata, różnorodne zainteresowania, liczne hobby...
Nie znam uczucia nudy, frustracji czy samotności.
Wspomnienia z dzieciństwa powróciły do mnie podczas długiego lotu do USA. A gdy w przedwigilijny wieczór 2001 r. wylądowałam w Chicago, aby spędzić w tym mieście święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok, odżyły myśli związane z osobą Ireny. Mijało 38 lat od kiedy widziałyśmy się po raz ostatni...
Irenko, gdzie mieszkasz? Jak żyjesz? Jak teraz wyglądasz? Nie poznasz mnie pewnie. Jak Cię odnaleźć w tym ogromnym mieście?
I wtedy postanowiłam, że odszukam Cię, choćby nie wiem co!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

2024-04-18 13:53

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

Helena Kmieć

W związku z wieloma pytaniami i wątpliwościami dotyczącymi drogi postępowania w procesie beatyfikacyjnym Heleny Kmieć, wydałem oświadczenie, które rozwiewa te kwestie - mówi postulator procesu beatyfikacyjnego Helelny Kmieć, ks. Paweł Wróbel SDS.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs biblijny dla szkół podstawowych [Zaproszenie]

2024-04-19 17:46

Karol Porwich/Niedziela

Szkoła Podstawowa nr 158 im Jana Kilińskiego w Warszawie zaprasza do udziału w VII Międzyszkolnym Konkursie Biblijnym pod tytułem „Z Biblią na co dzień”. Konkurs ma zasięg ogólnopolski i dotyczy treści związanych z czterema Ewangeliami. W ubiegłym roku wzięło w nim udział ok 150 uczestników z 27 szkół.

Tegoroczna edycja Konkursu obejmuje przypowieści Pana Jezusa zawarte w Ewangelii św. Mateusza i nosi tytuł: “Opowiesz mi historię życia Pana Jezusa?”. Zadaniem konkursowym jest przedstawienie w formie plastycznej jeden z cudów Pana Jezusa, zaś multimedialnej i literackiej wybranego przez ucznia klas 4-8 szkoły podstawowej rozdziału Ewangelii św. Mateusza - wskazują organizatorzy.

CZYTAJ DALEJ

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06

[ TEMATY ]

Wiedeń

kościoły

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Chociaż prawie wszystkie kościoły w archidiecezji są otwarte każdego dnia w roku, około połowa z nich jest otwarta tylko na uroczystości liturgiczne. W "Dniu otwartych kościołów” będą również otwarte często mniej znane miejsca” - powiedział Haselsteiner.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję