Reklama

Duszne pogawędki

Tolerancyjni inaczej

Niedziela rzeszowska 35/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dwa określenia robią ostatnio oszałamiającą karierę - bycie tolerancyjnym i bycie „inaczej”. Choć zasadnicza idea obydwu wydaje się być całkiem dobra, bardzo często jednak rzeczywistości określane tymi słowami nie są godne naśladowania.
Tolerancja zazwyczaj kojarzy nam się z czymś pozytywnym. Przeciwstawiamy się zmuszaniu kogokolwiek do czegokolwiek, szanujemy czyjąś odmienność, czyjeś prawo do własnych przyzwyczajeń, poglądów, zapatrywań; jak najbardziej przydaje się wtedy postawa tolerancji. Nieraz jednak pojęcie to bywa nadużywane. Czym innym bowiem jest tolerancja, czym innym obojętność na drugiego człowieka, czynione na przykład przez niego zło, krzywdzenie siebie lub innych, występowanie przeciw dobru wspólnemu. Nie mam nic przeciw szanowaniu odmienności czyichś poglądów, gdy jednak ich głoszenie i realizacja prowadzą do czyjejś krzywdy, nie wolno pozostać obojętnym; to już nie jest tolerancja, ale znieczulica. Chrystus wielokrotnie zwraca naszą uwagę na potrzebę troski o innych, o ich dobro duchowe i materialne. Jeśli więc komuś dzieje się krzywda, nie mogę powiedzieć: „to nie moja sprawa”; jeśli próbuje się kogoś oszukać, okłamać - nie mogę mówić: „cóż mnie to obchodzi”. To mój bliźni, więc powinien mnie obchodzić. Tym bardziej, że często tolerancji domagają się właśnie ludzie o niecnych zamiarach. Jeśli ktoś demaskuje ich starannie skrywane występki, wołają o ograniczaniu wolności i chcą, by tolerowano ich nieuczciwość.
„Sprawni inaczej” - to pierwsze z tego typu określeń, jakie pojawiło się w naszym słowniku. W tym przypadku wszystko jest absolutnie w porządku. Aby nie powodować czyjegoś skrępowania określeniem „niepełnosprawny”, używamy takiej konstrukcji. Tym bardziej, że osoby z ograniczoną sprawnością fizyczną rzeczywiście często wyróżniają się innymi ponadprzeciętnymi sprawnościami. Co jednak z „kochającymi inaczej”? W czym przejawia się ich szczególne uzdolnienie? W łamaniu prawa naturalnego i Bożego?
Wróćmy jednak do sprawy tolerancji. Ostatnio spotkałem się ze stwierdzeniem lidera pewnego zespołu młodzieżowego, jakoby nasze społeczeństwo stawało się coraz bardziej tolerancyjne, o czym ma świadczyć wzrastająca akceptacja homoseksualizmu i (uwaga!) „antykościelne graffiti w klubach czy barach”. Czegoś tu nie rozumiem. Napisy antykościelne to przejaw tolerancji? Czy postawa „anty” czemukolwiek i komukolwiek może być przejawem tolerancji? A mnie się wydawało, że tolerancja polega właśnie na akceptacji, nawet jeśli ktoś wydaje nam się inny. Ciekawe, czy według owego „myśliciela” napisy anty-homoseksualne byłyby przejawem tolerancji? A może jest to myśliciel „myślący inaczej”?
Tu docieramy do bardzo niebezpiecznych zjawisk w naszym życiu. Otóż - w świetle nauki dzisiejszych piewców tolerancji - tylko niektórzy zasługują na akceptację; tylko ci, którzy mają poglądy identyczne z nimi. To rzeczywiście jest już „tolerancja inaczej”. Co roku odbywa się festiwal rockowy, którego jednym z założeń jest właśnie tolerancja. Niestety, organizatorzy nie okazali się wystarczająco tolerancyjni i nie zgodzili się na udział w nim ludzi o bardzo katolickich przekonaniach („Przystanek Jezus”); zapewne Chrystus i katolicyzm zbyt różnią się od ich obrazu świata, aby dało się to tolerować.
Może więc zamiast wołania o tolerancję wróćmy do dobrej, starej zasady sprawiedliwości, czyli oddawania każdemu tego, co mu się słusznie należy. Jeśli ktoś zasługuje na nagrodę - nagradzajmy, jeśli na karę - karzmy, jeśli jego odmienność w żaden znaczący sposób nie wpływa na przyjęty przez społeczność porządek - sprawiedliwie pozwólmy mu być odmiennym, różniącym się od nas. Nie ma wtedy ani zmuszania do czegokolwiek, ani obojętności na los drugiego człowieka; gdy bowiem znajdziemy człowieka w potrzebie - ze sprawiedliwości przyjdziemy z należną mu pomocą. Nie chciałbym, by ktoś pomyślał, że jestem przeciwnikiem tolerancji, o nie. Jestem jednak zagorzałym przeciwnikiem „tolerancji dla wybranych”; tolerancji, która jest usprawiedliwieniem obojętności, przewrotności i zakłamania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważanie na niedzielę: "Bóg jest" historia Dr Romany

2025-09-26 08:27

[ TEMATY ]

rozważanie

ks. Marek Studenski

W tym odcinku zabieram Cię w niezwykłą podróż: od dramatycznego poszukiwania 3-letniej dziewczynki, którą ogrzał własnym ciałem wierny pies, po milczącą mądrość Ewangelii, gdzie Łazarz — „ten, któremu Bóg pomaga” — uczy nas, że miłosierdzie bywa bliżej niż sądzimy.

Opowiadam o dr Romanie Capucie, lekarzu i dobroczyńcy misji w Tanzanii, która jednym zdaniem „Mungu youpo — Bóg jest” potrafiła rozświetlić najciemniejszą żałobę. Jej życie, cierpienie i uśmiech do końca pokazują, co naprawdę znaczy zawierzyć.
CZYTAJ DALEJ

Kapelan prezydenta: politycy mogliby się wiele nauczyć od kibiców pielgrzymujących na Jasną Górę

2025-09-26 07:17

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

Ks. Jarosław Wąsowicz

Autorstwa Jarosław Wąsowicz/commons.wikimedia.org/

Ks. Jarosław Wąsowicz

Ks. Jarosław Wąsowicz

Politycy mogliby się wiele nauczyć od kibiców pielgrzymujących na Jasną Górę, chociażby tego, że możemy się nie zgadzać, ale istnieją wartości ważne dla wszystkich Polaków, obojętnie po której stronie sporu politycznego stoją – powiedział PAP kapelan prezydenta Karola Nawrockiego, ks. Jarosław Wąsowicz.

PAP: Wielokrotnie współorganizował ksiądz pielgrzymki środowiska kibiców na Jasną Górę. Dlaczego zdecydował się ksiądz objąć duchową opieką właśnie to środowisko?
CZYTAJ DALEJ

Francja: nowoczesny kościół wyróżniony przez ministerstwo kultury

2025-09-26 20:27

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

nowoczesność

wikipedia/Vpe

Kościół pw. Ducha Świętego w Montpellier

Kościół pw. Ducha Świętego w Montpellier

Kościół pw. Ducha Świętego w Montpellier został uhonorowany przez francuskie ministerstwo kultury oznakowaniem „Wyróżniająca Się Architektura Współczesna”. Poświadczająca to tablica pamiątkowa została odsłonięta dziś wieczorem w obecności miejscowego arcybiskupa Norberta Turiniego i architekta-wizjonera Marcela Pigeire’a, który za swój projekt sprzed pół wieku nie wziął honorarium.

Świątynia w dzielnicy Cévennes w Montpellier powstała w 1965 roku, gdy kończący się Sobór Watykański II chciał zbliżyć wiernych do ołtarza. 35-letni wówczas Pigeire stworzył kościół mogący pomieścić 700 wiernych, na planie centralnym, pełen światła. Wyróżnia się on trójkątnymi fasadami, symbolizującymi Trójcę Świętą, podobnie jak trzy kolumny podtrzymujące strop na wysokości 17 metrów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję