Agnieszka i Grzegorz Czechowiczowie poznali się w parafialnej oazie przy kościele św. Michała w Rzeszowie. Pobrali się w 1994 r. Obecnie po domu biega
już trójka pociech: 8-letni Krzyś, 5-letni Mateusz i 3-letnia Kasia.
Po ślubie rozstali się z parafialną oazą, robiąc miejsce młodszym kolegom. „Szybko odczuliśmy tęsknotę za jakąś wspólnotą” - wspomina Grzegorz. W parafii
św. Michała ogłoszono rekolekcje tematyczne dla małżeństw. Podczas tych 3-dniowych spotkań duchowych Czechowiczowie poznali Ruch Domowy Kościół. Przystąpili do kręgu.
Kolejnym ważnym etapem było dla nich ukończenie 3-letniego college’u dla katechetów. Grzegorz nadal pracuje w „Zellmerze”, a Agnieszka uczy religii i innych
przedmiotów w szkole podstawowej.
Podczas kilkuletniej przynależności do kręgów rodzin Czechowiczom udało się kilkakrotnie uczestniczyć w różnego rodzaju rekolekcjach, ale ciągle odkładali 2-tygodniowy pobyt na oazie letniej.
„Głównym powodem był chyba fakt narodzin kolejnych dzieci, pobyt z maluszkami wydawał nam się zbyt uciążliwy. Tymczasem wyjazd był coraz bardziej potrzebny w związku z kryzysem
narastającym w naszym małżeństwie”. I udało się: w połowie lipca rozpoczęli Io Oazy Rodzin w Trzcinicy k. Jasła. Rekolekcje prowadził ks. Marek Kędzior
- moderator Domowego Kościoła oraz Teresa i Zbigniew Rakowie. Najstarsza spośród 18 uczestniczących par przygotowywała się do 25-lecia sakramentu małżeństwa, najmłodsza miała 7-letni
staż. Wraz z rodzicami przyjechało ok. 50 dzieci, którymi opiekowało się grono animatorów.
„Ks. Marek to kapłan o niesamowitym charyzmacie i darze słowa. Codziennie prowadził nas przez szkołę życia, przybliżając duchowość małżeństwa - opowiadają. -
Mówił, żebyśmy wracali do tego korzenia, z którego się wywodzimy - sakramentu małżeństwa”.
Największym przeżyciem było dla Czechowiczów nabożeństwo przyjęcia Chrystusa jako Pana i Zbawiciela do swojej rodziny. Jak mówią, niejednokrotnie przeżywali to na oazach młodzieżowych,
ale zupełnie inaczej odczuwa się ten fakt, mając własną rodzinę. Jezus jest odtąd z nami wszystkimi - to coś wspaniałego i zobowiązującego zarazem.
„Wróciliśmy odmienieni i chyba teraz bardziej wiemy, co robić z trudnościami - mówi Agnieszka. Choć jednocześnie musimy czuwać, aby nie przestać realizować zobowiązań
i nie dać się monotonii życia. Z tą oazą wiązałam duże nadzieje także pod kątem dzieci. Zachowania, które najstarszy syn przynosi ze szkoły mocno nas przerażają. Podczas
2-tygodniowego pobytu dzieci zobaczyły inne wartości, poznały kolegów, którzy nie przeklinają, nie biją - opowiada Agnieszka. - My także poznaliśmy wspaniałych, wartościowych ludzi”.
Nowych refleksji dostarczyła im konferencja o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka połączona ze świadectwami osób wyzwolonych z nałogu pijaństwa. „W KWC jesteśmy od
kilkunastu lat, ale ja nigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego, że tą swoją abstynencją mogę komuś pomóc” - mówi Grzegorz.
Wspaniała i cenna była wzajemna godzina szczerości małżonków, także odnowienie przysięgi małżeńskiej. Wiele dała codzienna Eucharystia oraz dzień wspólnoty w Tarnowcu.
Nowy rok pracy w kręgu rodzin na pewno będzie dla tej rodziny inny, za sprawą wakacyjnej oazy. Wiedzą jednak, że podstawą musi być modlitwa, jak również inne zobowiązania formacyjne,
choć mając małe dzieci, niełatwo pokonywać codzienne zmęczenie, by je realizować. „To jest chyba cały sens życia - jeśli się coś się postanowi, trzeba to zrealizować - mówią zgodnie.
- Miłość małżeńska musi się rozwijać, a dopiero na końcu życia zobaczymy, jak ją realizowaliśmy. A dzieci również odwzorują to swoim życiem”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu