Takiego oblężenia jak w sobotnie popołudnie amfiteatr nie miał już chyba dawno. Miłośników „arkowej” muzyki było tak wielu, że ci, którzy przyszli w ostatniej chwili,
do amfiteatru już nie weszli. Straż zamknęła wejścia z powodu wymogów bezpieczeństwa. Na schodach i w parku pozostało mnóstwo rodzin z dziećmi, którzy słuchali
piosenek z odległości. Już od pierwszego utworu „Arki Noego” zabawa rozkręcała się znakomicie. Robert Friedrich, lider zespołu cały czas czuwał nad zebranymi pod sceną maluchami,
żeby za bardzo nie dawali się unieść muzyce i nie zasłaniali tym, którzy zajęli miejsca w pierwszych rzędach. Bez zażenowania piosenki śpiewali dorośli i dzieci.
Każda z piosenek przerywana była krótką chwilą dialogu. Temat ciągle ten sam: Jezus i życie z Nim na co dzień. Młodzi wokaliści oprócz śpiewania mają do perfekcji opanowany
taniec. Zamieniają się miejscami, mikrofonami. „Kto zaśpiewa następną piosenkę?” - pyta Litza. Decyzje podejmowane są na oczach całego amfiteatru. Spontaniczność, bezpośredniość i radość
są chyba tym, co najbardziej ujmuje w koncertach „Arki Noego”.
W czasie koncertu śpiewane były głównie piosenki z najnowszej, wydanej w czerwcu płyty Daj na zgodę. Płytę można było kupić taniej niż to oferują sklepy muzyczne, bo za jedyne
20 zł. Śledzących życie zespołu zaskoczyła Marysia Friedrich, która tym razem nie stanęła przy mikrofonie, tylko obok Kasi Malejonek grała na jambie. Jak się okazuje decyzja o zamianie mikrofonu
na bęben zapadła w czerwcu. Pierwszy raz publicznie Marysia zagrała na jambie w czasie koncertu w Bielsku.
„Arka Noego” wydała do tej pory pięć płyt. Pierwsze dwie: A gu gu i Mamatata mam 2 lata były wydarzeniami z pogranicza muzyki pop i życia religijnego.
Jak dotąd zespół sprzedał trzy miliony płyt. W zespole śpiewają dzieci znanych muzyków wraz z przygrywającymi im rodzicami. W czasie letniej trasy koncertowej „Arka
Noego” występowała m.in. w Toruniu, Szczecinie, Rzeszowie i Świnoujściu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu