Reklama

Chór "Fratelli" w Austrii

Niedziela legnicka 17/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chór "Fratelli" to wspólnota 35 śpiewaków - uczniów z czterech klas legnickiego Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. św. Franciszka. Chór od wielu lat prowadzi niezwykle starannie utalentowana i znana z sukcesów p. Maria Sycz.

Austria to kraj sławnych muzyków, kompozytorów, chórów, w tym chórów kościelnych. Trzeba było zatem bardzo dobrze przygotować się do śpiewu w tym kraju. O zaproszeniu do Neunkirchen wiedzieliśmy już w październiku ubiegłego roku. Trzeba było bardzo intensywnie przygotować pieśni tak, by godnie wielbić Chrystusa Pana w tamtejszej wspólnocie Kościoła. W swoim repertuarze chór "Fratelli " ma dobrze opracowanych ponad 30 pieśni i piosenek, gotów więc wystąpić z koncertem niemal w każdej chwili. Tak było z występem chóru w telewizji regionalnej, gdy poproszono nas o śpiew kolęd. Jednak do Austrii przygotowywaliśmy się z dużym przejęciem. Były pieśni liturgiczne po łacinie, po niemiecku i po polsku. Tamtejszemu austriackiemu proboszczowi szczególnie podobał się gregoriański śpiew po łacinie części stałych z Missa de Angelis. Chór śpiewał także ku czci Matki Bożej, jako że był właśnie dzień Zwiastowania. Chór zdobył bardzo duże uznanie. Uczniowie stanowczo stwierdzają, że śpiewają po to, aby zachęcić ludzi do uwielbienie Boga.

Ciekawe byty spostrzeżenia młodzieży w czasie wizyty w Austrii. Piękne, kolorowe i bardzo czyste miasto Neunkirchen (70 km na południe od Wiednia) zachwycało. Wieczorny spacer przy ciepłej wiosennej pogodzie po mieście był bardzo miły. Miasto jednak było raczej puste. Inne drobne, ale ważne spostrzeżenie na temat porządku w mieście. Widzieliśmy starszego pana jak podszedł, specjalnie skręcił w kierunku, gdzie był jakiś papier, podniósł go i zaniósł do kosza. Takiego obrazka u nas raczej nie zobaczymy. Nie było widać chuliganów, groźnych grup ani też ścian popisanych i brudnych. Po godzinie 22 było całkiem cicho i spokojnie. W Wiedniu po modlitwie we wspaniałej katedrze św. Szczepana, długo spacerowaliśmy po centrum miasta. Tak w Neunkirchen, jak i w Wiedniu wśród tak wielu napotkanych i mijanych ludzi nikt z nas nie spotkał się z agresją ani nikt nie zauważył pijanego człowieka. Uczestnictwo we Mszy św. tamtejszych parafian było nabożne. Widać było bardzo duże zaangażowanie świeckich w życie parafii. Widzieliśmy dość duże grupy młodzieży, a także rodzin na spotkaniach w salach parafialnych tak w Neunkirchen, jak i w Wiedniu. Z powodu braku księży austriackich w pracach duszpasterskich pomagają polscy księża. W tych parafiach, w których byliśmy, są franciszkanie z Polski. Urzekający jest spokój, grzeczność i uprzejmość tamtejszych parafian. Dla Polaków zdumiewający był fakt, że w niedzielę wszystkie sklepy są zamknięte. Nie ma żadnego handlu. Przyzwyczajonym do nieposzanowania, wręcz lekceważenia dnia świętego, tutaj mocno przypominają sobie: " Pamiętaj, abyś dzień święty święcił!" Dodać można do tego polskie przysłowie ludowe, pełne mądrości życiowej: "Niedzielna praca w proch się obraca". Tam, w Austrii, i nie tylko w tym kraju, jest na szczęście silna tradycja poszanowania świąt kościelnych i zakaz handlu w te dni. Dobrym zwyczajem jest też ich pozdrowienie, jakim także na granicy przywitał nas celnik austriacki: "Gruss Gott!" Takie pozdrowienie widnieje też niekiedy przy wjeździe na główną trasę. Przed miastem czy wioską przy drogach są umieszczone tablice informujące o Mszach św. w lokalnych kościołach.

Były też jednak sprawy niepokojące i zasmucające. Dało się zauważyć znudzenie życiem i poczucie bezsensu u młodych ludzi. Jakiś niezrozumiały smutek przykryty zabawą i bogactwem. Luksusowa powierzchowność i przerażająca pustka duchowa, brak poczucia sensu życia. Smutne, że kraj ten uważa się za katolicki a uczestników niedzielnej Mszy św. jest tak mały procent. Przypominając słowa Pana Jezusa, który wielokrotnie mocno przestrzegał "Jakże trudno bogatym wejść do Królestwa Niebieskiego". Ta obojętność lub sprzeciw katolików wobec katolickiego Kościoła jest przygnębiający i niezrozumiały.

Jednak mimo wszystko zwiedzanie innych krajów jest ciekawe. Cieszyliśmy się z bardzo udanego występu chóru. Interesujące było poznawanie tamtych miast, ale jednak wielką przyjemnością jest powrót do domu. Wjeżdżając do Polski od razu poczuliśmy się swojsko, po prostu u siebie. Różnica między tamtym krajem, a naszym tym razem była i w tym, że tam było bardzo ciepło a w Legnicy zastała nas piękna, spóźniona zima.

Dzięki Bogu, dojechaliśmy szczęśliwie!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV zachęca, by Kościół był szkołą pokory

2025-08-31 12:19

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican News

„Prośmy dzisiaj, aby Kościół był dla wszystkich szkołą pokory, czyli takim domem, w którym zawsze jest się mile widzianym, gdzie nie trzeba walczyć o miejsce, gdzie Jezus może nadal przemawiać i uczyć nas swojej pokory, swojej wolności” - zachęcił Ojciec Święty w rozważaniu przed niedzielną modlitwą „Anioł Pański”.

Papież nawiązał do czytanego dziś w liturgii fragmentu Ewangelii (Łk 14, 1.7-14), mówiącego, że kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony. Odnosząc się do sceny uczty weselnej zaznaczył, że bycie gościem wymaga pokory. Podkreślił, że przypowieść o zaproszonych na nią ludziach, mówi o swoistym „wyścigu o pierwsze miejsca”. Ma to miejsce także i dzisiaj, kiedy bycie razem zamienia się w rywalizację.
CZYTAJ DALEJ

Józef z Arymatei i Nikodem

Niedziela Ogólnopolska 11/2004

[ TEMATY ]

święci

Sisto Rosa Badalocchio, Złożenie do grobu (1610) / wikipedia

Obaj musieli być zamożnymi i wpływowymi ludźmi, skoro powołano ich na członków Sanhedrynu - Wysokiej Rady Żydowskiej. Obaj uchodzili za zwolenników Jezusa. Zasiadali w ławach Rady podczas przesłuchań Jezusa u Kajfasza. Śledzili przebieg Jego procesu przed Piłatem.
CZYTAJ DALEJ

Matka bł. Carlo Acutisa: mój syn sprawił, że wiele osób zbliżyło się do Kościoła i wiary

Matka włoskiego błogosławionego Carlo Acutisa (1991-2006) Antonia Salzano powiedziała PAP przed jego kanonizacją, która odbędzie się w Watykanie 7 września, że za sprawą kultu do jej syna bardzo wiele osób zbliżyło się do Kościoła i wiary. Jak stwierdziła, to dlatego został nazwany „Bożym influencerem”.

Carlo Acutis urodził się 3 maja 1991 roku w Londynie, gdzie jego rodzice mieszkali z powodów zawodowych. Już jako dziecko skupił się na życiu religijnym, był autorem stron internetowych o cudach eucharystycznych i o świętych Kościoła. Zmarł w wieku 15 lat na białaczkę 12 października 2006 roku. Został pochowany w Asyżu. W 2019 roku jego ciało przeniesiono do tamtejszego kościoła Matki Bożej Większej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję