Dzisiaj przy tak ogromnym bezrobociu w naszej Ojczyźnie, powszechnie
wiadomo, że zamykanie i likwidacja zakładów pracy prowadzi do eskalacji
tego zjawiska i pogłębiającej się nędzy w społeczeństwie. Dlatego
zawsze na pierwszym miejscu powinno stawiać się dobro człowieka,
a nie jego kosztem i za wszelką cenę robić oszczędności finansowe.
Problem ten dotyczy przede wszystkim ludzi młodych, którzy wchodząc
w dorosłe życie chcą mieć możliwość kształcenia i podjęcia pracy.
W poniedziałek 23 kwietnia, jak grom z jasnego nieba
spadła na całą społeczność Zespołu Szkół Technicznych w Przemyślu
wyjątkowo szokująca wiadomość o podjęciu 29 marca br. przez Zarząd
Miasta decyzji o likwidacji przyszkolnego Internatu. Wielu osobom
zaskoczonym takim wręcz konspiracyjnym postępowaniem władz, które
wcześniej nie zasięgały opinii organów szkolnych, ustawowo do jej
wyrażania upoważnionych (np. rady szkoły, rady rodziców, rady pedagogicznej,
szkolnych związków zawodowych, samorządu uczniowskiego), nasunęły
się niemiłe wspomnienia z czasów, kiedy to wszelkiego rodzaju dyrektywy
były przywożone w teczce z centrali, bez jakichkolwiek konsultacji
ze społeczeństwem. Widocznie i dzisiaj niektórzy urzędnicy zapominają
o tym, że głównym celem działalności samorządów jest służba społeczności
lokalnej, a więc troska o ludzi, którzy uczynili ze sprawujących
władzę swoich reprezentantów i przedstawicieli. Przecież wyborcy
obdarzyli ich zaufaniem i są przekonani, iż wskazani przez nich kandydaci
należycie zadbają o dobro wspólne, a nie tylko będą prześcigać się
w robienie bezdusznych oszczędności finansowych i
podejmować ważne decyzje w kuluarach swoich gabinetów.
Niestety, bez wsłuchiwania się w głos społeczeństwa działania urzędników
mogą przypominać bezwładne ruchy chochołów, umiejących tylko tańczyć
w rytm muzyki, jaką im zagrają instrumenty partykularnych interesów (
por. St. Wyspiański, Wesele). Wtedy względy ekonomiczne wyrażone
w suchych liczbach i rachunkach przesłonią im żywego, potrzebującego
pomocy człowieka. Należy zastanowić się, czy czasem podobne pomieszanie
z poplątaniem nie miało miejsca w przypadku decyzji dotyczącej Internatu
Zespołu Szkół Technicznych. Otóż Internat ten znajduje się na pierwszym
piętrze budynku Szkoły, natomiast pozostałe kondygnacje zajmuje Liceum
Techniczne. Jest on zamieszkany przez uczniów Szkoły, pochodzących
z odległych od Przemyśla miejscowości. Są to najczęściej osoby wywodzące
się z ubogich, wielodzietnych rodzin chłopskich. Kilkoro wychowanków
korzysta z zapomogi udzielanej przez opiekę społeczną swoich gmin.
Zapewne dlatego też opłaty za wyżywienie, jakie uiszcza młodzież,
są tam niższe niż w innych tego typu placówkach funkcjonujących na
terenie miasta. Dodatkową zaletą jest również to, że uczniowie mieszkający
w budynku swojej Szkoły, znajdują się pod czujnym okiem wychowawców
i nauczycieli. Są oni także otoczeni stałą opieką duszpasterską w
ramach przyjętego przez Szkołę programu wychowawczego opartego na
wartościach chrześcijańskich. Wydawałoby się zatem, że ten niewielki
Internat, mogący pomieścić ok. 70 wychowanków, jest wymarzonym miejscem
do owocnej pracy opiekuńczo-wychowawczej, czego raczej nie można
powiedzieć o kolosach, zamieszkiwanych przez kilkaset osób, gdzie
coraz częściej mnożą się chuligańskie wybryki i różne patologie.
Zapewne innego zdania są urzędnicy i rajcy miejscy, którzy
podjęli krzywdzącą dla Szkoły pod każdym względem decyzję. Stało
się tak dlatego, że nie była ona konsultowana z organami reprezentującymi
Szkołę, w skład których wchodzą przedstawiciele uczniów, rodziców
i nauczycieli, a więc wszystkich grup zainteresowanych omawianym
problemem (rada szkoły, rada rodziców, rada pedagogiczna i samorząd
uczniowski). Nikt też z Urzędu Miasta nie pofatygował się spotkać
z zainteresowanymi osobami, aby poznać ich opinię. Szkoda, że obecnie
tak dużo mówi się o demokracji i nakazuje się jej zasady wpajać uczniom
w szkole, zapominając jednocześnie o elementarnych zasadach chrześcijańskiego
miłosierdzia. Niestety, często zastępuje się je tylko utartymi sloganami
a życie toczy się swoimi drogami, na których niejednokrotnie najważniejsze
są jakieś partykularne interesy. Nie ulega wątpliwości, że w omawianym
przypadku względy natury moralnej i wychowawczej przemawiają za funkcjonowaniem
wspomnianego Internatu. Podobnie wyglądają przesłanki ekonomiczne.
Otóż Urząd Miasta Przemyśla nic nie zyskuje poprzez wyłączenie jednego
piętra budynku Szkoły, w której znajduje się Internat, gdyż nadal
będzie musiał utrzymywać i ogrzewać cały obiekt, jak to miało miejsce
dotychczas. O co zatem chodzi w tej dziwnej i samowolnej decyzji,
podjętej bez wystarczającego zapoznania się z sytuacją młodzieży
i opinią organów ustawowo upoważnionych do reprezentowania Szkoły?
Wydaje się, że działania takie nie mają wiele wspólnego z dobrze
rozumianą samorządnością i tak mocno nagłaśnianą dzisiaj demokracją.
Przecież nie można traktować młodych ludzi jak elementy układanki,
które zza biurka rozkłada się i przenosi według własnych, często
mało realnych planów, niszcząc zintegrowaną już wspólnotę wychowanków
poprzez rozproszenie jej po całym mieście. Zatem jedynym dobrym i
rozsądnym wyjściem powinno być wspólne spotkanie zainteresowanych
stron i podjęcie decyzji mającej na uwadze przede wszystkim dobro
uczniów, a nie tylko obniżenie i tak niezwykle skromnych nakładów
finansowych na kształcenie młodzieży, w której wszyscy pokładamy
tak wiele nadziei, gdyż ona będzie tworzyć przyszłość naszego Narodu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu