Chleb aniołów Wak właśnie bywa określana Eucharystia - chociaż
aniołowie - jako byty duchowe - nie potrzebują pokarmu w takim sensie
jak ludzie. Ale też Eucharystia nie jest pokarmem, jak inne. Ciało
moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja - prawdziwym napojem”
- powiedział o Eucharystii sam Pan Jezus. Jest to jednak pokarm
duchowy -” wzmacniający nasze wewnętrzne siły na drodze do wieczności.
Eucharystii właśnie chciałbym poświęcić dzisiejszy felieton.
Wspomniałem już, że Eucharystia ma być swoistym pokarmem
duchowym; pokarmem, który wzmocni nasze dążenie do świętości. Brzmi
to nieco dziwnie, ale taka jest właśnie prawda. Chrystus powiedział
bardzo wyraźnie, że bez przystępowania do sakramentu Jego Ciała i
Krwi nie będziemy mieć życia w sobie - życia duchowego, należy dodać.
Jak potrzebujemy pokarmu dla ciała, który daje nam siły potrzebne
do podejmowania codziennych obowiązków - podobnie nasze siły duchowe
ulegają osłabieniu i potrzeba nam ich wzmocnienia. Eucharystia to
konkretna łaska Boża, to sam Chrystus, który przychodzi do nas, by
napełnić swą mocą. I od razu przychodzi tu na myśl refleksja - jak
często wzmacniamy nasze siły fizyczne, a jak często przypominamy
sobie o dokarmianiu” duszy... Zdarzają się przecież chrześcijanie
przystępujący do Komunii tylko od święta”- jakby poza świętami
Chrystus nie był im potrzebny. Codziennie, kilka razy dziennie przyjmują
pokarm cielesny, ale dusza zostaje zapomniana. Nie ma się więc co
dziwić, że ich duchowość umiera - przestają odczuwać potrzebę pokarmu
duchowego. Nie ma się co dziwić, że brak im sił i chęci do wzrastania
w dobru, do konsekwentnego odrzucania zła. Łaska Boża jest do zbawienia
koniecznie potrzebna - znają tę prawdę wiary nawet dzieci ze szkoły
podstawowej. Dlaczego więc zapominają o niej niekiedy dorośli - chcąc
być chrześcijanami bez Bożej pomocy, bez łaski, bez Eucharystii?
Nie zamykajmy swych serc przed Chrystusem eucharystycznym; pozwólmy
Mu często gościć w naszych duszach - niech nas umacnia do dobra,
niech dodaje sił na drodze do świętości. Eucharystia to również sakramentalna
obecność Pana Jezusa w świątyniach. Czy pamiętamy o tym przychodząc
do kościoła? Nieraz prawdziwie dziwią mnie takie obrazki: tzw. wierni
wchodzą do kościoła i czekają na rozpoczęcie Mszy św. Nie pamiętają
jednak, że Chrystus jest już tam obecny w tabernakulum. Zamiast modlitewnie
- rozmawiając z Nim przygotować się na to, co zaraz się dokona -
wybierają rozmawianie ze sobą. Niestety - zachowanie takie cechuje
nie tylko dzieci, ale nieraz też dorosłych. Zapomnieli o eucharystycznym
Chrystusie; zapomnieli, że - On tam jest”- jak zwykł mawiać św. Jan
Vianney.
Eucharystia to również sama Msza św. Ale przecież nie można
całej prawdy o tym sakramencie zawrzeć w jednym artykule. Pozostańmy
więc dziś na tym, a do tematu trzeba będzie wrócić innym razem.
A na zakończenie anegdotka (prawdziwa!). Zaproszono mnie
kiedyś na uroczystość pierwszej Komunii św. Była uroczysta koncelebra,
kapiące” złotem ornaty, wspaniałe dekoracje, kwiaty, kamery i aparaty
fotograficzne; były wierszyki i liczne dary ołtarza. Nadszedł tak
bardzo oczekiwany moment. Dzieci - jak dobrze wyszkolone wojsko -
podeszły równiutko, by przyjąć Chrystusa Pana do swych serc. Niestety,
w nawale przygotowań zapomniano o... Chrystusie. Na Komunię oczekiwało
setki osób, a w tabernakulum było zaledwie kilkadziesiąt zakonsekrowanych
komunikantów. Na szczęście znaleziono wyjście awaryjne” i uroczystość
szczęśliwie dobiegła końca. Okazuje się jednak, że w wielkim zabieganiu
można zapomnieć o najważniejszym... Przywiązując wielką wagę do najróżniejszych
spraw naszej codzienności, nie zapomnijmy o chlebie aniołów”, który
dał nam Pan na drogę do Niego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu