Reklama

Skierniewicka Droga Krzyżowa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Okres od Zmartwychwstania do Wniebowstąpienia Jezusa znany jest w Kościele jako okres Chrystofanii - to znaczy Objawień Chrystusa. W tym czasie Jezus objawiał się różnym ludziom, umacniał ich wiarę, przekonywał, że nie pozostał w grobie. W tym czasie różni ludzie żyją wydarzeniami wielkanocnymi oraz wspominają te, które największym echem odbiły się w ich życiu. Mogą to być rekolekcje wielkopostne, takim przeżyciem może być szczerze odprawiona spowiedź, uczestnictwo w nabożeństwach Wielkiego Postu, takich jak Droga Krzyżowa czy Gorzkie Żale. O tym ostatnim nabożeństwie dużo w ostatnich czasach się mówi, pisze, niektórzy nie bardzo rozumieją dlaczego nabożeństwo to odbywa się w Wielki Piątek w godzinach wieczornych, gdy już jest po nabożeństwie Męki Pana Jezusa połączonej z adoracją Krzyża, czy taka racja teologicznie jest uzasadniona, gdy Pan Jezus został złożony do grobu. Wielkim przeżyciem dla wiernych parafii św. Jakuba Apostoła w Skierniewicach była Droga Krzyżowa odprawiona 6 kwietnia - tydzień przed Wielkim Piątkiem, której stacje były rozważane na ulicach należących do parafii.

Kara krzyża

Patrząc przez pryzmat historii można zauważyć, że ta kara została wprowadzona po raz pierwszy przez Babilończyków i Persów, następnie przez Fenicjan i Kartagińczyków przeszła do czasów Aleksandra Wielkiego, znana była w czasach Antiocha IV Epifanesa oraz w czasach rzymskich. Kary tej nie stosowali Grecy i Egipcjanie. W czasach Jezusa Krzyż był zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan (1 Kor 1, 23). Głupstwem dla pogan dlatego, ponieważ do tego widoku się przyzwyczaili, taki wyrok był dla nich zjawiskiem powszednim, tak umierali złoczyńcy. A zgorszeniem dla Żydów, ponieważ nie mogli zrozumieć, że Ten, który czynił tyle dobra, taką śmierć musiał ponieść.

Krzyż Chrystusa

Jest duże prawdopodobieństwo, a potwierdzają to badania naukowo-historyczno-egzegetyczne, że krzyż musiał mieć ok. 4 m wysokości: w tym wysokość człowieka ok. 1,7 m, ok. 30 cm nad głową był umieszczony napis winy w języku hebrajskim, greckim i łacińskim "Jezus Nazarejczyk, Król żydowski" ( J 19, 19), ok. 1,15 m odległość nóg od ziemi, gdyż jak podaje przekaz Ewangelii Janowej Jezusowi podano gąbkę na hyzopie (J 19, 29).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Droga Krzyżowa Jezusa

Rozpoczęła się prawie natychmiast po wydanym przez Piłata wyroku. Piłat w tym czasie pełnił urząd prokuratora prowincji Judei. Trudno dokładnie sprecyzować, jaką trasą ona przebiegała, a to dlatego, ponieważ miasto w ciągu prawie dwóch tysięcy lat wiele razy było burzone, Rzymianie po wybuchu powstania żydowskiego nie zostawili " kamienia na kamieniu". W ten sposób wypełniła się zapowiedź Jezusa dotycząca zniszczenia Jerozolimy (Mt 24, 2). Trasa ta łączy dwa dosyć ważne miejsca: Litostrotos (dawny zamek Antonia) i obecnie Bazylikę Grobu Pańskiego. Miejsce to w czasach Jezusa było poza miastem, na wzniesieniu i służyło jako miejsce straceń. Język aramajski miejsce to określał terminem Golgota, a słowo to znaczy "Czaszka" (por. J 19, 17). Poszczególne stacje Drogi Krzyżowej mają swoje odbicie w opisach ewangelicznych łącznie z epizodami przypadkowego przechodnia wracającego z pola - Szymona z Cyreny, którego żołnierze rzymscy zmusili do niesienia krzyża (Łk 23, 26), oraz niewiast jerozolimskich, które chciały okazać Jezusowi współczucie (Łk 23, 27-28). Są również stacje, które mają swoje oparcie nie w przekazach ewangelicznych, lecz w tradycji. Trzykrotnie upadki Jezusa (stacja III, VII i IX) są wytłumaczone wystarczająco faktem zmuszenia Szymona Cyrenejczyka, aby pomagał dźwigać krzyż Jezusowi. Stacja IV - spotkanie z Matką tłumaczy się Jej obecnością na wzgórzu Golgoty, gdzie na Krzyżu umierał Syn (J 19, 25-27). Stacja natomiast VI pojawiła się w VI w. Jeszcze dzisiaj nie wiadomo, czy kobieta o imieniu Weronika - to postać historyczna, czy też stworzono ją w związku z posiadaną chustą z odbiciem krwawego Oblicza Jezusa.

Reklama

Pamięć o miejscach

Miejsca Drogi Krzyżowej od najdawniejszych czasów były otaczane czcią i szacunkiem zwłaszcza przez pierwszych chrześcijan mieszkających w Jerozolimie. Od IV w. rozpoczęły się pielgrzymki do Ziemi Świętej i z każdym rokiem liczba pielgrzymów się powiększała. Mieli oni pragnienie nawiedzać te miejsca, które związane były z życiem i działalnością Jezusa. W czasach od XIII w. pielgrzymi zaczęli organizować przejścia trasą Drogi Krzyżowej, zatrzymując się i odtwarzając wydarzenia, które miały miejsce podczas Drogi Krzyżowej Jezusa, a to dało niejako początek Nabożeństwom Drogi Krzyżowej, której głównymi inspiratorami byli Franciszkanie. Warto też wspomnieć, że w latach 1947-1948 Polacy odnowili trzecią i wybudowali czwartą Stację Drogi Krzyżowej.

Skierniewicka Droga Krzyżowa

Tradycja skierniewickiej Drogi Krzyżowej ma już za sobą 10 lat. Rozpoczęła się o godzinie 19.15 w kościele św. Jakuba - w piątek przed Niedzielą Palmową. Wcześniej pątnicy uczestniczyli we Mszy św., a następnie na ulicach miasta rozważali i stawiali sobie przed oczyma te wydarzenia, które miały miejsce prawie dwa tysiące lat temu na ulicach Jerozolimy. Podobnie jak wtedy przechodzili ludzie obojętni i nie zainteresowani tym wszystkim co się wydarzyło, niektórzy wydawali dziwne okrzyki. Ci, którzy nie słyszeli w kościele zaproszenia na tę Drogę, uchylali zasłony w oknach i przyglądali się temu "zjawisku" . Dla uczestników pozostała ona głęboko zapisana w sercach, jako niezwykłe przeżycie i świadectwo wiary. W dzień Wniebowstąpienia Pana Jezusa usłyszymy Jego słowa: "ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami" (Dz 1, 8), dlatego ta Droga Krzyżowa dawała możliwość zamanifestowania swojej wiary i przyznania się do Jezusa - Syna Bożego, który stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego Zbawienia. Tym wszystkim, którzy do Niego się przyznają daje zapewnienie: "kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; z kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych" (Łk 12, 8).

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza błogosławiona z Facebooka? Od 10 maja Helena Kmieć służebnicą Bożą

2024-04-22 14:01

[ TEMATY ]

święci

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

Helena Kmieć

Dziś miałaby 33 lata - wiek chrystusowy. Teraz, siedem lat po tragicznej śmierci, jest kandydatką na ołtarze. Helena Kmieć, misjonarka świecka archidiecezji krakowskiej, będzie od 10 maja nosić tytuł służebnicy Bożej. Tego dnia ruszy bowiem jej proces beatyfikacyjny.

„W jednym z podań o wyjazd misyjny Helena napisała, że otrzymała Łaskę Bożą - czyli 5 razy D, Dar Darmo Dany Do Dawania, i że musi się tym darem dzielić” - wspomina w rozmowie z Radiem Watykańskim postulator, o. Paweł Wróbel SDS.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: cnoty teologalne pozwalają nam działać jako dzieci Boże

2024-04-24 10:07

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

O znaczeniu cnót teologalnych: wiary, nadziei i miłości w życiu moralnym chrześcijanina mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej. Zaznaczył, że pozwalają nam one działać jako dzieci Boże.

Na wstępie papież przypomniał, że każdy człowiek jest zdolny do poszukiwania dobra, jednakże chrześcijanin otrzymuje szczególną pomoc Ducha Świętego, jaką są wspomniane cnoty teologalne. Cytując Katechizm Kościoła Katolickiego Franciszek podkreślił, że „są one wszczepione przez Boga w dusze wiernych, by uzdolnić ich do działania jako dzieci Boże i do zasługiwania na życie wieczne” (n. 1813).Dodał, iż wielkim darem cnót teologalnych jest egzystencja przeżywana w Duchu Świętym. Są one wielkim antidotum na samowystarczalność i zarozumiałość, czy pokusę wywyższania samych siebie, obracania się wokół swego „ja”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję