Reklama

Święci i błogosławieni

Wspomnienie liturgiczne błogosławionych ojców Zbigniewa Strzałkowskiego i Michała Tomaszka

7 czerwca obchodzimy wspomnienie liturgiczne błogosławionych ojców Zbigniewa Strzałkowskiego i Michała Tomaszka, franciszkańskich misjonarzy męczenników z Peru. Zakonnicy zostali wyniesieni na ołtarze 5 grudnia 2015 r.

[ TEMATY ]

męczennicy

meczennicy.franciszkanie.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

7 czerwca jest dniem przyjęcia święceń przez misjonarzy-męczenników: Michała – diakonatu, a Zbigniewa – prezbiteratu.

Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przychyliła się do prośby krakowskich franciszkanów i wyraziła zgodę na ten dzień w kalendarzu liturgicznym, ponieważ w dniu ich śmierci - 9 sierpnia - w Polsce obchodzone jest już święto Edyty Stein.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ranga celebracji to memoria ad libitum (wspomnienie dowolne). W miejscu ich śmierci i pochówku (Pariacoto w Peru) wspomnienie będzie obchodzone jako memoria (wspomnienie obowiązkowe). Jedynie w kościołach pod ich wezwaniem (za wyraźną zgodą Kongregacji) celebracja może mieć rangę festum (święta) – poinformował w marcu br. o. Angelo Paleri, postulator generalny franciszkanów.

Zbigniew Strzałkowski urodził się w Tarnowie w 1958 r. Złożył pierwsze śluby w Zakonie Braci Mniejszych Konwentualnych w 1980 r., a w 1986 przyjął święcenia kapłańskie. Po okresie pracy wychowawcy w niższym seminarium w Legnicy rozpoczął pracę misyjną w Peru.

Michał Tomaszek urodził się w Łękawicy w 1960 r. Złożył pierwsze śluby w Zakonie Braci Mniejszych Konwentualnych w 1981 r., a w 1987 przyjął święcenia kapłańskie. Był duszpasterzem w Pieńsku, następnie wyjechał na misję do Peru.

Reklama

W rozległej parafii Pariacoto (diecezja Chimbote), powierzonej Zakonowi, przebywali niemal dwa lata, starając się realizować wspólnotę franciszkańską i służyć ludowi, odwiedzając wioski andyjskie oraz oddając się ofiarnie posłudze pastoralnej i charytatywnej.

O. Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek 9 sierpnia 1991 r. w Pariacoto w Peru ponieśli śmierć męczeńską z rąk partyzantów organizacji komunistycznej „Świetlisty Szlak”. Po doraźnym "procesie" zostali zamordowani niedaleko wioski.

Decyzją papieża Franciszka krakowscy franciszkanie zostali wyniesieni na ołtarze i ogłoszeni błogosławionymi.

Reklama

Do Peru

Franciszkanie konwentualni z krakowskiej prowincji pw. św. Antoniego i bł. Jakuba Strzemię pracują w Peru od 1988 r.
Pod koniec listopada tegoż roku ojcowie Zbigniew Strzałkowski i Jarosław Wysoczański przybyli na placówkę misyjną w Pariacoto. Po sześciu miesiącach, w lipcu następnego roku, dołączył do nich o. Michał Tomaszek.
Pariacoto znajduje się w departamencie Ancash, w paśmie Cordillera Negra (Andy), ok. 600 km na północ od stolicy Peru - Limy. Misja obejmuje pięć parafii z siedemdziesięcioma wioskami, położonymi na wysokości od 600 do 4000 m n. p. m., rozsianymi na przestrzeni ponad tysiąca kilometrów kwadratowych. Do parafii należy ok. 10 tys. wiernych - potomków Inków. Indianie ci trudnią się rolnictwem. Poniżej 1400 m n. p. m., gdzie panuje klimat subtropikalny, uprawiają banany, mango i pomarańcze. Powyżej tej wysokości rozciąga się już górzysta pustynia z bardzo skomplikowanym systemem pozyskiwania pól i ich nawadniania, gdzie na dużych wysokościach wykorzystuje się wilgoć pochodzącą z chmur. Częste susze niszczą uprawy, pada bydło, a ludzie cierpią głód.
Oprócz trudnych warunków klimatycznych mieszkańcy wiosek i misjonarze od 1980 r. byli narażeni na częste ataki ukrywających się w górach terrorystów wspomnianej maoistycznej organizacji założonej przez Abimaela Guzmana, doktora filozofii i wykładowcę uniwersyteckiego, fanatyka ideologii Marksa, Lenina i Mao, który kreując się na wysłannika inkaskiego bóstwa Inkarri, jako Czerwone Słońce w latach 80. pojawił się w peruwiańskich Andach i zapoczątkował siejącą terror krwawą rewolucję.
Bojówkarze „Świetlistego Szlaku” zmuszali do współpracy w tym krwawym dziele andyjskich Indian. Uzbrojeni bandyci napadali na wioski, urządzali „sądy ludowe” nad upatrzonymi wcześniej ofiarami - „kontrrewolucjonistami”, rozprawiając się z nimi w niezwykle okrutny sposób przez rozstrzeliwanie, krzyżowanie, podpalanie czy zakopywanie żywcem w ziemi na oczach zastraszonych mieszkańców. W sumie wymordowali ponad 20 tys. Peruwiańczyków i obcokrajowców. Rok po śmierci polskich misjonarzy schwytano i osądzono Guzmana, a w następnych latach wojsko rozprawiło się z bandytami grasującymi w górach.

W Pariacoto

Misjonarze zastali w Pariacoto opuszczony mały kościół wraz z zabudowaniami. W pierwszej kolejności wykonali ich remont, aby stworzyć warunki do zamieszkania i prowadzenia pracy duszpasterskiej. Oprócz posługi religijnej angażowali się w niesienie pomocy materialnej i oświaty.
Ojcowie Zbigniew i Michał do swoich wiernych docierali pieszo, na koniu lub osiołku, a później samochodami ofiarowanymi przez generała Zakonu. Wędrówki te trwały nieraz kilka dni i były niezmiernie uciążliwe, a i tak w ciągu roku nie byli w stanie odwiedzić wszystkich wiosek. W samym Pariacoto zbudowali instalacje wodne, kanalizację oraz uruchomili agregat prądotwórczy. Organizowali kursy z różnych dziedzin w celu poprawienia higieny życia, walki z zarazami, głodem i suszą. Pielęgniarki i lekarze angażowani przez misjonarzy uczyli miejscowych Indian profilaktyki związanej z dręczącymi ich chorobami. Organizowano brygady miejscowej ludności do naprawy dróg oraz budowy obiektów użyteczności publicznej itp.
9 sierpnia 1991 r. ok. godz. 21.00, tuż po Mszy św., gdy w kościele odbywało się spotkanie z młodzieżą, w wiosce pojawili się zamaskowani bandyci z ugrupowania „Świetlisty Szlak”. 20 uzbrojonych terrorystów otoczyło i splądrowało klasztor. Po 40-minutowej dyskusji bandytów z zakonnikami na temat marksistowskiej dialektyki, podczas której terroryści chcieli udowodnić, że religia jest „opium dla ludu”, oskarżyli misjonarzy o prowadzenie działalności usypiającej świadomość rewolucyjną Indian przez Różaniec, kult świętych i Mszę św. oraz głoszenie pokoju, a przez rozdawanie żywności - o upokarzanie ich. Świadkiem tej rozmowy była s. Berta ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Serca Jezusa, której pozwolono odejść. Bandyci związali ojców Zbigniewa i Michała i wywieźli dwoma zabranymi z misji samochodami poza wioskę. W odległości ok. 10 minut drogi od wioski w Pueblo Viejo, w miejscu, gdzie kiedyś znajdowała się kaplica kolonialna pw. Chrystusa Wywyższonego na Krzyżu, zamordowali zakonników strzałami w tył głowy. Wraz z nimi zginęli dwaj alcade (wójtowie) z Pariacoto i Cochiabamba. Na zwłokach o. Zbigniewa terroryści zostawili kartkę z narysowanym sierpem i młotem i napisem: „Tak giną kapusie imperializmu” oraz podpisem: „Ludowe Związki Zbrojne” (najbardziej radykalny odłam „Świetlistego Szlaku”). Młodzież i mieszkańcy, usłyszawszy strzały, natychmiast pobiegli na miejsce zbrodni. Ciała misjonarzy zabrano i umieszczono w kościele w Pariacoto, a przebywający w misji postulanci do zakonu wraz z wiernymi rozpoczęli przy nich modlitwę i nocne czuwanie.
Pogrzeb, który odbył się 12 sierpnia 1991 r., stał się manifestacją wiary, ogromnego przywiązania, szacunku i miłości Indian do misjonarzy. Zostali pochowani w kościele w Pariacoto, a ich groby stały się miejscem stałej modlitwy i kultu. Na miejscu zbrodni mieszkańcy postawili krzyż z napisem: „Zbigniew, Michał. Pokój i Dobro”. Dzisiaj w tym miejscu stoi niewielka kapliczka.
Informacja o męczeństwie szybko dotarła do ojczyzny i obiegła świat. Jeszcze w tym samym miesiącu - w sierpniu 1991 r. - rząd Peru uhonorował pośmiertnie ojców Zbigniewa i Michała najwyższym odznaczeniem państwowym - Wielkim Oficerskim Orderem „El Sol del Peru” (Słońce Peru). W Peru ojców Michała i Zbigniewa, którzy ponieśli śmierć męczeńską w 50. rocznicę śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego i w przededniu 500. rocznicy ewangelizacji Ameryki Południowej, nazywa się „męczennikami miłości”.
O. Zbigniew uważany jest za patrona chorych i cierpiących, a o. Michał za patrona dzieci i młodzieży. W pięć lat po ich męczeńskiej śmierci Episkopat Peru rozpoczął ich proces beatyfikacyjny.

Pamięć

Od 1994 r., czyli od powrotu franciszkanów na misję w Pariacoto, co roku, w rocznicę męczeńskiej śmierci polskich misjonarzy odprawiana jest uroczysta Eucharystia, a następnie ma miejsce Droga Krzyżowa do Pueblo Viejo. W uroczystościach uczestniczą biskupi oraz kapłani misjonarze z innych krajów Ameryki Południowej, dyplomaci, miejscowe władze i wierni. Szczególnie uroczyście obchodzono 10. rocznicę śmierci franciszkańskich misjonarzy. Wśród wielu gości w uroczystościach uczestniczyły rodziny zamordowanych. Mszy św. przewodniczył o. bp Stanisław Dowlaszewicz z diecezji Santa Cruz w Boliwii. W wygłoszonej homilii, nawiązując do męczeństwa Polaków, powiedział, że obecnie jest to już ich nie Wielki Piątek, ale raczej Wielka Sobota z nadzieją na Zmartwychwstanie.
Pod koniec 2000 r. bp Bambarén odwiedził przebywającego w więzieniu Abimaela Guzmana, który przyznał, że wyrok na misjonarzy zapadł na najwyższym szczeblu organizacji, a ojcowie Zbigniew i Michał zginęli „za wiarę”, i prosił Kościół o przebaczenie. Zeznania Guzmana pozwoliły na zamknięcie procesu beatyfikacyjnego misjonarzy męczenników na szczeblu diecezjalnym i przekazanie dokumentacji do Rzymu.

2016-06-07 07:06

Oceń: +34 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziedzictwo męczenników podlaskich

Niedziela podlaska 4/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

męczennicy

Ks. Zenon Czumaj

Krzyż i ikona napierśna ostatniego unickiego metropolity Jozafata Bułhaka (Muzeum Diecezjalne w Drohiczynie)

Krzyż i ikona napierśna ostatniego unickiego metropolity Jozafata Bułhaka
(Muzeum Diecezjalne w Drohiczynie)

23 stycznia wspominamy w liturgii bł. Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy – męczenników z podlaskiego Pratulina. Bohaterscy wyznawcy Chrystusa stanowią symbol szczególnego dziedzictwa duchowego tej ziemi

Tym, co przez wieki wyróżniało Podlasie spośród sąsiednich krain, to obecność dwóch obrządków chrześcijańskich – łacińskiego i greckiego. Na przestrzeni tysiąca lat niemal sześć wieków to czas jedności siostrzanych Kościołów, przerywanej zawsze pod wpływem zewnętrznych czynników. Wspominając Błogosławionych Męczenników z Pratulina, warto sięgnąć do trudnej historii Kościoła na nadbużańskiej ziemi.
CZYTAJ DALEJ

Człowiek pokory i odwagi

Święty Karol pochodził ze szlacheckiej rodziny Boromeuszów. Urodził się w 1538 r. we Włoszech. Studiował w Mediolanie, a potem w Pawii, gdzie w 1559 r. uzyskał doktorat z prawa cywilnego i kanonicznego. W 23. roku życia został mianowany kardynałem i arcybiskupem Mediolanu (z obowiązkiem pozostawania w Rzymie), mimo że święcenia kapłańskie i biskupie przyjął dopiero dwa lata później – w 1563 r. Jako biskup archidiecezji mediolańskiej w 1564 r. otworzył wyższe seminarium duchowne (jedno z pierwszych na świecie). W kilku innych miastach natomiast założył seminaria niższe, by do seminarium w Mediolanie wstępowali kandydaci już odpowiednio przygotowani. W celu przeprowadzenia koniecznych reform i uzgodnienia uchwał soboru trydenckiego (1545-63) zwołał aż trzynaście synodów diecezjalnych i pięć prowincjalnych. By umożliwić ubogiej młodzieży podjęcie studiów wyższych, założył przy Uniwersytecie w Pawii osobne kolegium. W Mediolanie założył szkołę wyższą filozofii i teologii.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: „Requiem” Mozarta na zakończenie Festiwalu „Słowo i Muzyka u Jezuitów”

2025-11-04 14:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Marek Kamiński

XVI Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Słowo i Muzyka u Jezuitów” im. prof. Teresy Żylis – Gara.

XVI Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Słowo i Muzyka u Jezuitów” im. prof. Teresy Żylis – Gara.

Pod patronatem honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Karola Nawrockiego w sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus koncert solistów, chóru i orkiestry Teatru Wielkiego w Łodzi zakończył XVI Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Słowo i Muzyka u Jezuitów” im. prof. Teresy Żylis – Gara.

- Podczas spotkania i rozmowy z o. Józefem Łągwą ustaliliśmy, że wystąpimy na zakończenie festiwalu. Bardzo się cieszymy, że jeżeli chodzi o dzieła sakralne, możemy prezentować je w przestrzeni kościołów w Łodzi poza Teatrem Wielkim – powiedział prof. Marcin Nałęcz – Niesiołowski dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi. W świątyni wypełnionej do ostatniego miejsca mogliśmy usłyszeć jedno z najwspanialszych dzieł w historii muzyki sakralnej „Requiem d-moll” Wolfganga Amadeusza Mozarta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję