Reklama

W 40. rocznicę ogłoszenia Konstytucji o liturgii świętej

Twarzą do ludu

Była druga połowa lat sześćdziesiątych, krótko po zakończeniu Soboru Watykańskiego II. Podczas wakacyjnych spływów kajakowych, na prowizorycznych ołtarzach odprawiałem dla studentów pierwsze Msze św. w języku polskim. I wtedy zdarzało się, że przychodzili miejscowi, i pytali: Co to za liturgia? A nawet: Co to za wiara? - wspomina ks. prał. Stefan Wysocki.

Niedziela warszawska 50/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze przed Vaticanum II

Ks. Wysocki święcenia kapłańskie przyjął w 1954 r., a więc na osiem lat przed rozpoczęciem Soboru Watykańskiego II. O zmianach w liturgii raczej się wtedy oficjalnie nie mówiło. No, może poza podwarszawską parafią św. Franciszka z Asyżu w Izabelinie, gdzie ówczesny proboszcz, cieszący się wielkim zaufaniem kard. Stefana Wyszyńskiego, świątobliwy ks. Aleksander Fedorowicz, właśnie w 1954 r. zaczął odprawiać Mszę św. twarzą do ludu. „Na odprawianie twarzą do wiernych mam zezwolenie Ordynariusza. W podawaniu treści kolekty i modlitwy po Komunii przez lektora w języku narodowym, w urządzeniu ofiarowania i w niektórych innych sprawach idę za wskazówkami kard. Lercaro. (...) Ważniejsze od sprawy języka jest rozbudzenie świadomości liturgicznej wiernych” - pisał w artykule ogłoszonym w 1959 r. Dodajmy, że kard. Lercaro, arcybiskup Bolonii, po Soborze był przewodniczącym Rady dla wykonywania Konstytucji Sacrosanctum Concilium o świętej Liturgii.
Po ogłoszeniu Konstytucji o Liturgii ks. Fedorowicz pisał: „Wydaje się, że najprostszym określeniem, ku czemu Kościół zdąża i co ma na celu wprowadzając reformy liturgiczne, będzie odpowiedź, że Kościół chce osiągnąć w dzisiejszej Mszy św. to, co chciał osiągnąć Chrystus w Ostatniej Wieczerzy. Jeśli się czyta teksty Pisma Świętego, to widać, jak bogatą treść we Mszy św. chciał zostawić Apostołom”.
Już po jego śmierci Prymas Tysiąclecia na łamach Przewodnika Katolickiego (nr 15/1967) pisał: „Ksiądz Aleksander Fedorowicz, duszpasterz podwarszawskiej parafii w ośrodku Izabelin, na kilka lat przed soborową reformą świętej liturgii zdołał wychować swoich parafian do czynnego udziału w modlitwie liturgicznej. Przywiązując wielką wagę do zrozumienia ducha liturgii, wiele cierpliwej umiejętności włożył w to, aby reforma liturgii nie była szukaniem nowości, ale życiem wewnętrznym ludu Bożego. Sam głęboko zjednoczony z Bogiem - ks. Ali - we wszystkich swoich pracach pasterskich prowadził swoją parafię do nadprzyrodzonej jedności w Chrystusie. Zasłużył sobie na nazwę nowoczesnego duszpasterza właśnie tym, że wprowadził lud Boży w radosne Misterium Kościoła Świętego. Niech się raduje ze świętymi w niebie”.

Reklama

U Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża

Założycielka Dzieła Lasek, niewidoma m. Elżbieta Czacka - opowiada Niedzieli s. Teresa Stańczyk, franciszkanka służebnica krzyża z klasztoru przy Piwnej - swą życiową pasję, realizowaną z konsekwencją i oddaniem, którą było budowanie lepszego losu tych, którzy jak ona pozbawieni byli wzroku, łączyła z ogromną miłością do Kościoła, a troskę o właściwie przeżywaną liturgię pozostawiła jako podstawę pobożności, którą miało żyć Dzieło Niewidomych w Laskach. Podkreślała nieocenione znaczenie apostolskie i wychowawcze liturgii, mającej szczególną moc zwłaszcza wobec ludzi nie znających prawdziwego oblicza Kościoła, dla których zetknięcie z autentycznymi formami kultu może stać się niejednokrotnie drogą do zrozumienia, czym jest Kościół. W kształtowaniu duchowości liturgicznej Lasek wspierał Matkę wybitny liturgista, prekursor przemian soborowych ks. Władysław Korniłowicz. To był fundament, który zdecydował o kierunku i stylu podjętych działań, gdy w grudniu 1956 r. kard. Stefan Wyszyński powierzył odbudowę kościoła św. Marcina Franciszkankom Służebnicom Krzyża z Lasek. Autorką projektu wystroju kościoła była s. Alma Skrzydlewska. Zgodnie z jej zamysłem, dawna barokowa architektura kościoła otrzymała nowe wnętrze, bardziej dostosowane do funkcji liturgicznych i do potrzeb współczesnego człowieka.
Jeszcze w październiku 1962 r. w kościele na Piwnej rozpoczęto nabożeństwa w intencji Soboru, a tematyce soborowej poświęcone były codzienne homilie. Od Adwentu 1962 r. ówczesny rektor ks. Bronisław Dembowski (późniejszy biskup włocławski) otrzymał od władz kościelnych pozwolenie na odprawianie codziennie Mszy św. wieczornej.
Ci, którzy 40 lat temu, zanim jeszcze ogłoszona została Konstytucja o Liturgii Świętej, gromadzili się w kościele św. Marcina - podkreśla s. Teresa - starali się z wyczuciem i miłością odczytywać treści, które niósł Sobór. Rozumieli, że nie chodzi o zmiany czysto zewnętrzne, ale o wydobycie treści istotnych, duchowych, które kształtować powinny naszą pobożność, osobistą i wspólnotową więź z Bogiem. Szacunek dla tego, co wniosło tamto pokolenie, próba wciąż nowego odczytywania i kontynuacji jest niełatwym, ale pięknym naszym zadaniem - mówi s. Teresa, franciszkanka służebnica krzyża z klasztoru przy ul. Piwnej.

W parafiach powoli i rozważnie

Zdaniem ks. prał. Stefana Wysockiego przemiany posoborowe w liturgii przebiegały na ogół spokojnie. Najlepiej zmiany przyjęła młodzież. Zawsze najwięcej zależało od proboszcza. - My, młodzi wówczas kapłani, zmiany wprowadzaliśmy dość energicznie i śmiało. Ludzie dobrze odbierali Msze św. w języku polskim. Była ogólna akceptacja i nie było większych oporów. Co prawda niektórzy uważali, że zmiany to profanum dla liturgii, dla kontaktu z Bogiem, że nie ma co wprowadzać języków narodowych skoro do kontaktu z Bogiem najlepiej pasuje tak wysublimowany język, jakim jest łacina. Ale takie głosy stanowiły wyjątek. Po pewnym czasie zaczęliśmy ustawiać ołtarz w taki sposób, aby kapłan mógł odprawiać Msze św. twarzą do wiernych. Ale to już dokonywało się powoli. Ponadto nie wszystkie świątynie mogły sobie na to pozwolić. Tam gdzie były małe prezbiteria, trzeba było wykonywać duże remonty.
Kiedyś - wspomina ks. Wysocki - odprawialiśmy Mszę św. w lesie. Przyszedł leśniczy i zobaczył, że palimy świece. Od razu wystąpił z pretensjami, że w lesie jest otwarty ogień. Choć odprawiała się Msza św., nie zdjął czapki i czekał na jej zakończenie. Potem podszedł do mnie i zapytał: „Jakiej jesteście wiary?”. Kiedy odpowiedziałem, że jesteśmy katolikami, zdjął czapkę, pochylił się, i przeprosił mówiąc: „Myślałem, że to jakaś sekta”. Jego zdziwienie było jeszcze większe, gdy po zdjęciu przeze mnie alby, zobaczył, że nie mam sutanny, a jedynie strój turystyczny. Takie to były czasy...
Ks. kan. Zenobiusz Mosakowski (wyświęcony w 1959 r.), proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Rybienku-Leśnym pełnił w latach Soboru posługę kapłańską w Ciechanowie w diecezji płockiej. - Nie od razu, ale stopniowo wprowadzaliśmy reformy soborowe - wspomina po 40 latach. Wiedzieliśmy, że wierni są bardzo przywiązani do tradycji, dlatego nie ogłaszało się specjalnie o zmianach. Stopniowo przygotowywaliśmy lud Boży, podkreślając, że idą nowe czasy i Kościół przystosowuje się do ich wymogów. Najpierw odprawiałem Msze św. w języku polskim, dopiero później ustawiliśmy ołtarz w ten sposób, aby kapłan był zwrócony twarzą do wiernych. Uważam, że wprowadzanie reformy stopniowo, rozważnie, było owocne i słuszne. Dobrze pamiętam też, jak wierni cieszyli się, że Msza św. będzie odtąd w języku polskim. Później mogliśmy udzielać sakramentów, celebrować liturgię Wielkiego Tygodnia już w nowym rycie - przypomina ks. Mosakowski.
Ks. prał. Mieczysława Stefaniuka, proboszcza parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Zielonce, Sobór zastał w seminarium duchownym. - Uczyliśmy się jeszcze odprawiać Mszę św. w języku łacińskim. Jednak już niedługo po święceniach (1963 r.) zaczęły wchodzić w życie zmiany w liturgii - wspomina ks. prał. Stefaniuk. Pierwsze Msze św. odprawiałem w Krzemienicy k. Tomaszowa Mazowieckiego jeszcze tyłem do ludzi i w języku łacińskim. Ale gdy byłem już na następnej parafii, w Kobyłce, ustawialiśmy ołtarz tak, aby ksiądz był zwrócony twarzą do ludu. My, młodzi kapłani byliśmy pełni entuzjazmu do wprowadzania zmian liturgicznych. Wprowadzenie języka polskiego do liturgii było wielkim darem. Nie trzeba już było komentować czynności liturgicznych, wszystko stało się zrozumiałe. Zmiany następowały powoli, ale rozważnie. Nie brakowało nieraz sytuacji zabawnych. Np. w stołecznym kościele św. Aleksandra, gdzie byłem wikariuszem, na Msze św. przyjeżdżał pewien profesor z Żoliborza. Kiedyś podczas przekazania znaku pokoju, stojący obok niego młody człowiek podał mu rękę, mówiąc: „Pokój z tobą”. A profesor popatrzył i zapytał: „Skąd my się właściwie znamy?”.
Nie prowadziliśmy żadnych sondaży jak wierni przyjmują zmiany, ale nigdy nie słyszałem protestu. Czasami tylko niektóre starsze osoby z nostalgią wyrażały się o języku łacińskim. Dobrze została też przyjęta odnowiona liturgia sakramentalna, zwłaszcza chrztu św. Wszędzie zmiany były wprowadzane rozważnie. Najlepiej przyjmowały się w ruchach katolickich, np. w Rodzinie Rodzin i grupach oazowych - podkreśla ks. Stefaniuk.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4. sezonu "The Chosen"

2024-03-28 11:39

[ TEMATY ]

„The Chosen”

Materiały promocyjne/thechosen.pl

Serial o Jezusie z kolejnym sukcesem. W polskich kinach 4. sezon zebrał ponad 50 000 widzów, a licznik wciąż rośnie. Kolejne odcinki serialu, co stało się całkowitym fenomenem w branży filmowej, wciąż wyświetlane są w kinach.

Poza repertuarowym wyświetlaniem w kinach, również społeczność ambasadorów serialu organizuje w całej Polsce pokazy grupowe, które nierzadko mają sale zajęte do ostatnich miejsc. W wielu miejscowościach można wybrać się na taki pokaz czy to do kina sieciowego, lokalnego czy domu kultury. Kina widząc ogromne zainteresowanie same wstawiają do repertuaru kolejne odcinki lub powtarzają wyświetlanie od 1 odcinka. Już pojawiają się pierwsze całodzienne maratony z 4. sezonem.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Nuncjusz Apostolski w Wielki Czwartek: Każdy dobry uczynek względem drugiego człowieka jest posługą mycia nóg

2024-03-29 08:56

[ TEMATY ]

nuncjusz

Wielki Czwartek

Nuncjusz Apostolski

Episkopat news

Każdy dobry uczynek względem drugiego człowieka - zwłaszcza cierpiącego i tego, który nie cieszy się wielkim poważaniem - jest posługą mycia nóg. Do tego właśnie wzywa nas Pan: uniżyć się, nauczyć się pokory i odwagi dobroci - mówił Nuncjusz Apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi w homilii Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, której przewodniczył w Sanktuarium Narodowym św. Andrzeja Boboli w Warszawie.

Nuncjusz Apostolski przypomniał, że Mszą św. Wieczerzy Pańskiej rozpoczyna się święte Triduum Paschalne. „Na początku świętego Triduum prośmy przede wszystkim o łaskę głębokiego poruszenia serc wielkością tajemnic, które są celebrowane w tych dniach. Prośmy o łaskę przeżycia tych tajemnic dogłębnie i duchowo, a nie szybko i powierzchownie” - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję