Czas Bożego Narodzenia od wieków wiąże się z wizytą duszpasterską - kolędą. Jest to wizyta inna niż wszystkie pozostałe. Odbywa się tylko raz w roku i towarzyszy
jej wyjątkowa atmosfera, odmienna sceneria. Domownicy starają się odświętnie wyglądać, podobnie jak mieszkanie, a zwłaszcza stół, na którym palą się świece, jest figurka Jezusa oraz woda święcona
i kropidło.
Zwyczaj duszpasterskiej wizyty związany jest z obrzędowością Bożego Narodzenia. Czas ten trwa od 25 grudnia do Niedzieli Chrztu Pańskiego. W Polsce jest on tradycyjnie przedłużany
do 2 lutego. Korzeni duszpasterskiej wizyty, zwanej potocznie kolędą, można szukać w zwyczajach związanych z uroczystością Objawienia Pańskiego. W naszym kraju został
wzbogacony o zwyczaj zaznaczania drzwi, na których kredą pisze się litery K+M+B z datą bieżącego roku. Litery te interpretuje się jako imiona trzech mędrców - Kacpra, Melchiora
i Baltazara. W wiekach średnich ten skrót wyglądał nieco inaczej - C M B i odczytywano go jako „Christus mansionem benedicat”, co oznacza „Niech
Chrystus błogosławi ten dom”.
Na początku XVII w., w 1604r., jeden z biskupów Maciej Pstrokoński wydał specjalny list, który był swego rodzaju instrukcją dla księży podejmujących trud wizyty kolędowej. Dokument
ten jest niczym współczesna taśma wideo ukazująca kolędę na przełomie XVI i XVII w. Wizytę kolędową kapłan winien rozpocząć po wejściu do odwiedzanego domu chrześcijańskim pozdrowieniem: „Pokój
temu domowi”. W spotkaniu kolędowym winni wziąć udział wszyscy domownicy, których proboszcz powinien dokładnie spisać w specjalnej księdze, sporządzając w ten sposób
spis wszystkich parafian. Po tej części urzędowej następował egzamin z prawd wiary. Egzaminator, czyli duszpasterz, polecał odmówić Modlitwę Pańską, Zdrowaś Maryjo, Wierzę w Boga
Ojca, Dziesięć Przykazań Bożych oraz Pięć Przykazań Kościelnych. W zależności od stopnia znajomości prawd wiary kolejnym etapem kolędy była pewnego rodzaju katecheza. Kapłan miał okazję wytłumaczyć
niektóre prawdy wiary, przypomnieć obowiązki chrześcijanina. pouczał m.in. o postach, o obowiązku przystępowania do spowiedzi i Komunii św., zwłaszcza wielkanocnej, a także
nakazywał udział w niedzielnej i świątecznej Mszy św. Wizyta duszpasterska była także okazją do podjęcia prób godzenia skłóconych rodzin i sąsiadów. Kapłan miał uczyć:
„cierpliwości, trzeźwości”, upomnieć błądzących, pocieszyć biednych, sieroty, wdowy, wesprzeć potrzebujących.
Wizyta duszpasterska to czas niezwykle trudny dla kapłanów. W ciągu zaledwie kilku tygodni od rana do wieczora odwiedzają swoich parafian. Przez ten czas bardziej przybliżają się do ich
codziennych problemów, trosk, zmartwień, kłopotów i radości. Spotkanie z duszpasterzem w rodzinnym gronie stanowi niepowtarzalną okazję do podjęcia rozmowy na tematy związane
nie tyle z pogodą czy aktualnymi trudnościami finansowymi. Byłoby dobrze, gdyby rozmowa dotyczyła przede wszystkim spraw naszego zbawienia. Przecież dla naszego zbawienia Syn Boży stał się
Człowiekiem. Nie dziwmy się więc kapłanowi, który chce podjąć rozmowę na temat naszego zaangażowania w życie parafialne, który przypomina nam o naszych obowiązkach wobec Boga i bliźniego.
Jest to jego obowiązek duszpasterski wynikający z odpowiedzialności przed Bogiem za nasze zbawienie. Dla każdego kapłana jest to też sposobność do poznania tych wiernych, którzy
w ogóle lub bardzo rzadko przestępują próg parafialnego kościoła. Wizyta duszpasterska obfituje również w szereg nieprzewidzianych sytuacji, czasem przykrych i przygnębiających,
a czasem zaskakująco zabawnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu