Wspierani przez nową „Hakatę”, pewnie zmierzamy do kolejnego sukcesu gospodarczego, polegającego na wykupieniu od Polski resztek cudem jeszcze ocalałej floty rybackiej. Dziwne, dlaczego o materializacji
tego „negocjacyjnego sukcesu” z Kopenhagi, Rzeczpospolita nie pisze na pierwszej stronie i dużą czcionką, lecz na odległej i drobniutką czcionką w kącie
szpalty. Gazeta ta informuje, że „do końca przyszłego tygodnia Ministerstwo Rolnictwa będzie czekać na odpowiedź rybaków, czy chcą skorzystać z propozycji ostatecznego zakończenia połowów,
w zamian za rekompensatę finansową. Formalnie nadsyłanie odpowiedzi upływa 31 października, ale resort chce poczekać jeszcze kilka dni”. Ministerstwo przewiduje, że na wzięcie
rekompensaty i zakończenie połowów - czyli pozbycie się warsztatu pracy i rezygnację z wykonywania zawodu - zdecyduje się do 40 proc. z ok. 400
właścicieli kutrów rybackich”.
Gazeta nawet nie próbuje ukryć tego, co z punktu widzenia interesów państwa jest jawną zdradą narodową, dokonywaną w majestacie prawa i za obce pieniądze!.
Okazuje się bowiem, że niszczenie polskiej branży rybackiej - która daje w kraju utrzymanie ok. 30 tys. osobom - będzie wspierane finansowo nie tylko przez Unię Europejską ale i „nasz”
rząd. Na wypłaty dla tych rybaków, którzy pozbędą się kutrów - czyli zrezygnują z uprawiania zawodu rybaka - obie umawiające się strony przeznaczyły odpowiednie kwoty. Unia Europejska
ma przeznaczyć z funduszy strukturalnych 80 mln zł, a Polska będzie wpierać te działania zarezerwowaną ponoć na ten cel w budżecie kwotą 27 mln zł.
Tym to sposobem zrodziła się nam nowa „Hakata”, spółka z udziałem polskiego rządu i kapitału, zajmująca się wykupieniem z polskich rąk kutrów - podstawy
ekonomicznego bytu polskich rybaków. Włos się na głowie jeży kiedy się widzi, że nie tylko Unia Europejska ale i polski rząd zachęca i wspiera Polaków do pozbywania się własności
bezpośrednio określającej ich byt - często jedynego warsztatu pracy. Działanie to do złudzenia przypomina poczynania pruskiej „Hakaty”, która kolonizując Polskę, zachęcała i zmuszała
Ślimaka i Drzymałę do wyzbycia się swej własności. To, że coś takiego robiła nacjonalistyczna i antypolska organizacja - można zrozumieć. Tego, że do podobnej spółki przystąpił
i finansuje ją polski rząd, nie sposób pojąć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu