Reklama

Ślady Świętego na trudnej ziemi

Niedziela przemyska 10/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kalendarium bł. Ojca Michała Czartoryskiego

Reklama

Jan Czartoryski urodził się 19 lutego 1897 r. w Pełkiniach koło Jarosławia. Do 1910 r. pozostawał w domu. Później uczył się w Starej Wsi koło Warszawy.
Na początku I wojny światowej był wcielony na cztery miesiące do wojska austriackiego. Egzamin maturalny w II szkole realnej w Krakowie zdał w 1916 r. W latach 1917-1926 studiował na Politechnice Lwowskiej. Studia przerwał na czas służby wojskowej i pracy plebiscytowej na Śląsku w latach 1918-1920. W czasach studenckich był jednym z organizatorów „Odrodzenia” we Lwowie oraz założycielem „Stowarzyszenia Świętego Dominika”, którego zadaniem było organizowanie rekolekcji zamkniętych. W roku akademickim 1926/27 studiował w seminarium duchownym obrządku łacińskiego we Lwowie. Jan Czartoryski wstąpił do dominikanów i 18 września 1927 r. przyjął habit tego zakonu razem z imieniem Michał. Śluby wieczyste złożył 25 września 1931 r., święcenia kapłańskie otrzymał 20 grudnia 1931 r. Mianowano go w 1933 r. magistrem nowicjatu w Krakowie, w 1936 r. kierownikiem budowy klasztoru w Warszawie na Służewie, w 1937 r. w tym samym klasztorze magistrem studentatu. Przed wybuchem wojny ponownie skierowano go do Krakowa, mianowano magistrem nowicjatu i studentatu. Wiosną 1944 r. po zwolnieniu z funkcji wychowawcy kleryków, skierowano do klasztoru na Służewie pod Warszawą. Powstanie Warszawskie zastało go na Powiślu. Wtedy został kapelanem powstańców i duszpasterzem ludności cywilnej. 6 września 1944 r. na Powiśle wkroczyli Niemcy. O. Michał Czartoryski OP, pozostał z rannymi powstańcami nie nadającymi się z powodu ran do ewakuacji. Razem z nimi został zamordowany. Za heroizm służby bliźniemu, Papież Jan Paweł II 13 czerwca 1999 r. w Warszawie zaliczył go w poczet Błogosławionych razem z innymi męczennikami II wojny światowej.

Pokolenie bł. Michała Czartoryskiego OP było wygłodniałe i spragnione własnego państwa. Z jednej strony Polacy niezatartą jeszcze mieli w pamięci przynależność do wielkiej własnej Rzeczypospolitej, z drugiej doskwierała im nieraz upokarzająca podległość państwom stworzonym i kierowanym przez obce nacje. To wszystko wzbudzało odruch buntu i nieustanne oczekiwanie na zmianę sytuacji. „Wybuch Polski” w 1918 r. uskrzydlał naród do wszelakich ofiar na rzecz obrony i utrzymania własnego państwa. Przykładem takiej postawy jest list Jana Czartoryskiego, późniejszego o. Michała, pisany z wojska do matki Jadwigi Czartoryskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Lwów, 17 IV 1919 r.
Droga Mamo!
Zbliżają się Święta Wielkanocne, które poprzedzone Wielkim Tygodniem zawsze wywierały na moją duszę silne wrażenie, a które zawsze spędzaliśmy dotąd razem. A tegoroczne Święta Zmartwychwstania Pańskiego są pierwsze w Zmartwychwstałej Polsce!
I te właśnie Święta będę spędzał osobno, nie razem z Wami. Mimo to jednak nie czuję żadnego przykrego smutku, który bym czuł, gdyby nas rozdzieliły jakieś głupie okoliczności, lub jakiś przypadek, przed którym czułoby się niemoc, lub gdybym nawet miał czas choć na krótko przyjechać do domu - a nie mógł.
Dziś jestem na pierwszej służbie Ojczyzny. I ta właśnie służba, która prawie w każdym szczególe, jest dla mnie świętą, trzyma mnie od Was z dala - że ta właśnie służba nas dzieli - czuję się dumnym. Niech nam wystarczą myśli i uczucia wzajemne, które z pewnością będą gorące. A w chwili, gdy Mama jajkiem się będzie dzielić - wiem, że nie zapomni o mnie, a nasze życzenia, które bez słów zwykle wyrażaliśmy sobie, nie stracą na wartości, bo odległości myśl nie zna. Nie mogę napisać tych dwóch słów tradycyjnych, ale nie są one u mnie banalne, oznaczają tę prawdziwą radość, to podniesienie ducha, które chyba każdy wierzący odczuwa i w pełni na nich używa, a w pierwszej chwili, gdy usłyszy te, niesłychaną moc mające słowa: „Wesoły nam dzień dziś nastał”. Otóż z wszystkimi Wami Kochanymi się łączę i życzę: „Wesołych Świąt”.
Robotę mam teraz podwójną, bo drugi i jednoroczny pojechał na kilkanaście dni do Warszawy i wróci po świętach. Wskutek tego jestem jeszcze bardziej przykuty do kancelarii. Mimo, że tę służbę gorliwie pełnię, chętnie i z przyjemnością (choć z wyjątkami), nie mogę się doczekać przeniesienia do W. choć tam będzie ciężej, bo praca umysłowa; jest ona moim obowiązkiem, a teraz tu całkiem wykluczona. Kończę, bo b. już późno.
Jaś

Po czasach gotowości do walki i poświęcenia własnego życia na rzecz powstającej ojczyzny, przyszedł moment dźwigania z ruin, ożywiania z martwoty, odnawiania i sklejania tego wszystkiego, o co się z zapałem walczyło.
Wielkość narodu mierzy się właśnie sukcesami z tego drugiego okresu. Teraz nie wystarczy się uporać z obcą, wrogą nacją. Teraz wróg jest inny i inne ma imię: zachłanność, pieniactwo, „słomiany zapał”, brak kompetencji tych, którzy dorwali się do władzy i ich demoralizacja. O zjawiskach społeczno-politycznych, gospodarczych pojawiających się w nowym państwie, oczywiście dyskutowano w rodzinie Czartoryskich z Pełkiń. Linię postępowania wytyczył o. Michał - dominikanin. Nim ją przekazał ojcu księciu Witoldowi - streścił ją w swoim notatniku.

10.10.1929
Ojcu napisać, że źródłem i mocą dla wprowadzenia w życie zasad etyki katolickiej jest Wiara. Wiary żywej nie podobna utrzymać bez modlitwy. Ważność wspólnej (a choćby takiej samej) modlitwy.
Prawdomówność;
Uczciwość w interesach;
Dotrzymywanie słowa;
Sprawiedliwość i słuszność;
Przeciwników miłować;
Odwaga przekonań.

Polakom nie było dane zbyt długo cieszyć się swoją niepodległą Ojczyzną. Daleko im też było do stworzenia państwa prawa i sprawiedliwości społecznej. Rozpoczęta w 1939 r. II wojna światowa dla Polski była inna niż wszystkie dotychczasowe. Najeźdźcom nie chodziło tylko o zdobycie terytoriów czy zwykłych łupów. Założyli i precyzyjnie wykonywali plan eksterminacji ludności żyjącej nad Wisłą. Aresztowania, egzekucje, tortury, wywózki do obozów zagłady i na Syberię stały się tu codziennością. Tych, których nie objęły jeszcze tryby zagłady, niszczył głód, zimno, epidemie. Wielu obserwując rozszalałe piekło, traciło wiarę w istnienie Boga i w Jego Miłosierdzie. Czasy wielkiej próby dla obywateli państwa polskiego i Kościoła polskiego wydały jednak wielu, którzy przy Bogu trwali i byli wsparciem dla swych braci.
O. Michał Czartoryski OP, pisał do swej rodzonej siostry Marii Weroniki (Anny) Czartoryskiej (1891-1951), wizytki w Warszawie:

Kraków, 29.10.1939
Droga i Kochana Siostro!
...
Z wielkim przejęciem, ale też w duchu Bożym czytałem wiadomości o Waszych przeżyciach i okropnościach. Przypominam sobie jak to św. Teresa od Dzieciątka Jezus mówiła, że nie tego Bóg kocha komu dużo daje, ale tego od kogo wiele żąda. To też jest wielkie dobrodziejstwo, że Bóg nie żądał od Was tyle, abyście znieść nie mogły - a przecież wiele. Nie jesteśmy w stanie, bo ludźmi jesteśmy, podejmować każdą ofiarę, aby była tak świadoma i ze zrozumieniem aktualnym czyniona - jak wtedy, kiedy mamy czas i spokój i codzienne życie koło siebie. Trzeba pamiętać, że miłość Boża i gotowość do ofiary, nie odwołana, ma swoją pełną wartość, choć zewnętrzne niebezpieczeństwo i przewrót wszystkiego odbiera nam ten normalny stan, w którym nauczyliśmy się składać codzienne ofiary. To tak ważne umieć w takich wyjątkowych chwilach zgodzić się na ich wyjątkowość i nie raz tylko raz po raz wzbudzać akty miłości, ofiary, zgody z wolą Bożą itd. Bóg doskonale wie, że na normalne skupienie nas nie stać i właśnie to jest mu miłe i tego wymaga. Może najtrudniej w okresach, kiedy napięcie minie, kiedy przyjdzie fala refleksji, obawy, braku ufności, cichej odwagi itd. Wtedy trzeba niekoniecznie starać się o powrót do normalnych stosunków, kiedy był spokój i wypoczęcie - tylko stosować się do tych nowych warunków - znowu aktami krótkimi, strzelistymi, starać się o nastrój miłości, ofiary, gotowości na wszystko. - Kiedy „ciało mdłe”, to nie trzeba się temu dziwić, ani go popędzać - ale właśnie dać mu wypocząć po Bożemu. I to jest doświadczenie Boże, któremu trzeba się poddać - ale duchem nie upaść - nie pozwalać, aby napięcie nerwów, czy ich nieporządne zaabsorbowanie, czy też ich opadnięcie i nie działanie - nie mąciło ducha miłości, gotowości, poddania, pokory i ofiary. Tak cudowna rzecz to dziecięctwo duchowe. To poczucie maleńkości przed Panem Jezusem, przez prostotę i rzewność przed Nim, przez całkowite oddanie się Jemu we wszystkim. (Mówię o tym naszym siostrom na Gródku).
To wielka jest pomoc i wartość w naszym życiu, aby umieć zająć całą duszę naszą wielkimi sprawami Bożymi (a nie drobiazgami swoimi własnymi) i w nich trwać. To daje moc i podtrzymanie w chwilach trudnych, a zwłaszcza, gdy siły duchowe i fizyczne opadają.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O. prof. Jacek Salij: o zwierzęta trzeba dbać, ale nie można ich zrównywać z ludźmi

2025-12-19 08:03

[ TEMATY ]

zwierzęta

Adobe Stock

Człowiek został powołany do opiekowania się przyrodą i nie może dopuszczać się okrucieństwa wobec innych istot. Jednak traktowanie psów czy kotów jak ludzi to błąd - mówi w rozmowie z KAI dominikanin o. prof. Jacek Salij. „Zwątpienie w Boga nieuchronnie kończy się zwątpieniem w człowieka. Dzisiaj wielu ludzi chciałoby urządzić świat tak, jakby Boga nie było. W tej perspektywie chciałoby się unieważnić tę prawdę, że na naszej ziemi jeden tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże - i zrównać człowieka ze zwierzętami” - mówi.

Znany teolog, rekolekcjonista i autor popularnych książek o. Jacek Salij OP w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną przypomina, że jako ludzie mamy obowiązki wobec innych istot stworzonych. Bierze pod lupę zwyczaje żywieniowe, które doprowadziły do tego, że zwierzęta nie są już hodowane, tylko masowo „produkowane”. Podejmuje się jednak uporządkowania podstawowych pojęć w dziedzinie, która niekiedy bywa niezrozumiana nawet przez ludzi wierzących, np. kim jest człowiek i czym różni się od zwierzęcia. „Na naszej ziemi jeden tylko człowiek może usłyszeć Ewangelię i na nią się otwierać. I jeden tylko człowiek jest zdolny do modlitwy” - zauważa.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

2025-11-29 08:23

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

MK

Co gdyby znany z dzieciństwa czekoladkowy Kalendarz Adwentowy przenieść w sferę duchową?
Portal niedziela.pl oraz Niezbędnik Katolika na czas Adwentu przygotował specjalny internetowy kalendarz adwentowy.
Kalendarz Adwentowy to cykl rekolekcyjny, w którym każdego dnia, odkrywając kolejne okienko kalendarza, będziecie odkrywać nowe materiały pomocne w duchowym wzroście.
Oprócz tego każdego dnia będzie czekało na Was: słowo dnia, refleksja, wyzwanie i modlitwa.
Całość ubogaci rozważanie ks. Krzysztofa Młotka.
Przeżyjmy ten wyjątkowy czas razem.
Niech to będzie nowy początek!

1 30 listopada 2 1 grudnia 3 2 grudnia 4 3 grudnia 5 4 grudnia 6 5 grudnia 7 6 grudnia 8 7 grudnia 9 8 grudnia 10 9 grudnia 11 10 grudnia 12 11 grudnia 13 12 grudnia 14 13 grudnia 15 14 grudnia 16 15 grudnia 17 16 grudnia 18 17 grudnia 19 18 grudnia 20 19 grudnia 20 grudnia 22 23 24 25 Promuj akcję na swojej stronie internetowej
CZYTAJ DALEJ

Papież: Jubileusz dobiega końca, ale nadzieja się nie kończy

2025-12-20 10:44

[ TEMATY ]

papież

audiencja jubileuszowa

Papież Leon XIV

Vatican media

U progu Bożego Narodzenia Kościół wskazuje na Maryję jako na znak nadziei rodzącej życie. Papież Leon XIV mówił o nadziei zdolnej przemieniać świat i przypominał: „Mieć nadzieję to rodzić”. Ojciec Święty podkreślał, że zakończenie Roku Jubileuszowego nie oznacza zamknięcia dróg nadziei.

Na początku audiencji Papież nawiązał do kończącego się Adwentu: „Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia możemy powiedzieć: Pan jest blisko!”. Jak zaznaczył, bez Jezusa słowa te mogłyby brzmieć jak groźba, lecz w Nim objawiają Boga jako źródło miłosierdzia. „W Nim nie ma groźby, lecz jest przebaczenie” – zapewnił Leon XIV.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję