Zwiedzaliśmy między innymi świątynie hinduistyczne. W Bangalore - świątynię Sikhów Gurudwara, położoną nad jeziorem. „Dyżurny” Sikh wyjaśniał zasady swojej religii i pozwolił robić zdjęcia.
Mówił też o ich ważnym guru - Shiri Guru Singh Sabha, który napisał świętą księgę, będącą syntezą Biblii, Bhagavadagita i Koranu. Z Mysore pojechaliśmy do Kushal Nagar, gdzie zwiedziliśmy klasztor
buddyjski Namdroosing Monastery, założony przez Tybetańczyków. Jest w nim wspaniała Złota Świątynia z trzema ogromnymi pozłacanymi posągami: pośrodku stoi posąg Buddy (wysoki na 60 stóp), obok dwa nieco
mniejsze posągi. Później pojechaliśmy do świątyni hinduistycznej Sri Chaammundeshwari Temple, leżącej na wzgórzu nad Mysore. Ksiądz Piotr nie bardzo chciał zostawić swoje buty przed świątynią i schował
je do torby. Zauważył to jeden ze strażników i kazał mu buty zostawić. Chodzi o to, że samo posiadanie przy sobie obuwia jest nieczyste, choćby szło się boso.
1 lutego pojechaliśmy do znajdującej się w bogatej dzielnicy Bangalore Shiva Mandir - świątyni Sziwy, wybudowanej przez właściciela wielkiego domu towarowego na jego zapleczu. Świątynia to przede
wszystkim ogromny posąg Sziwy, a w wąskim korytarzu pod nim wystawionych jest 9 kamieni zwanych Shivalingam. Nie oddaje się czci samemu posągowi, lecz właśnie tym kamieniom.
Właściciel domu, Ravi V. Melwani, kieruje jednocześnie działalnością humanitarną, prowadzoną przez stowarzyszenie Humanitarian Hands pod hasłem: „Czyńmy ten świat lepszym rękoma, które są humanitarne”.
W ulotce wydanej przez Stowarzyszenie czytamy: „Humanitarian Hands jest stowarzyszeniem poświęconym służbie cierpiącej ludzkości. Celem jego jest czynić ten świat lepszym przez służbę tym, którzy
cierpią, niezależnie od ich kasty, wierzeń, religii czy wieku, jeśli tylko są niepełnosprawni, starzy, z marginesu, czy opóźnieni umysłowo. Stowarzyszenie stara się przynieść światło słońca tym, których
życie jest zaciemnione i beznadziejne. Z wiarą w Boga stowarzyszenie podejmuje współpracę z wszelkimi służebnymi instytucjami i z filantropami, aby to marzenie uczynić możliwym”. Ofiary składane
w świątyni Sziwy służą temu celowi. Mam pewne obawy, że religijno-humanitarna działalność prowadzona jest jednocześnie w celach reklamowych, a być może także dla poprawienia swojej „przyszłości
w reinkarnacji”.
Następnego dnia udaliśmy się na spacer w stronę najbliższego meczetu. Właśnie obchodzone było święto muzułmańskie Barkid - wspomnienie ofiary Abrahama. Na tę pamiątkę każda rodzina przed swoim
domem zabija owcę lub bawołu, a nawet wielbłąda. Wcześniej ludzie modlą się w meczecie. Potem jest wielkie jedzenie, bowiem tego dnia i następnego muszą wszystko spożyć. Przypomina to baranka paschalnego.
Wieczorem pojechaliśmy do Sri Radha Krishna Tempel - Hare Krishna Hill. Ta ogromna świątynia została zbudowana w 1997 r. Jej twórcą był His Divine Grace A. C. Bakhtivedanta Swami Prabhuda.
Przeszliśmy przez kolejne małe świątynie wraz z pobożnymi hinduistami, którzy dokonywali Darshana - czyli spoglądania na bogów. Doszliśmy do głównej świątyni, gdzie były trzy zespoły posągów. Tam
byliśmy świadkami Pooja - czyli ofiarnych czynności. Najpierw było Arathi - czyli kadzenie przez trzech kapłanów okrągłymi ruchami ręki, potem czczono figury podobnymi ruchami świec, pęków
strusich piór, wachlarzy z pawich piór i kwiatów. Następnie odbyła się „procesja” ze śpiewem Hare Krishna.
Założycielem świątyni jest Międzynarodowe Towarzystwo dla Kształtowania Sumienia według Krishny (Inernational Society for Krishna Consciousnes). ISKCON prowadzi też działalność charytatywną. W ogromnej
kuchni przygotowywane są obiady dla 50 tys. dzieci z różnych szkół. Wydaje się, że nowe instytucje religijne (hinduistyczne) zaczęły naśladować chrześcijańskie instytucje charytatywne.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu