Pełne wiosennej świeżości niedzielne popołudnie 10 czerwca br.
w życiu Izbicy i Tarnogóry upamiętnione zostało niepowtarzalnym wydarzeniem.
Dzięki staraniom Kurii Metropolitalnej w Lublinie oraz tarnogórskich
duszpasterzy i miejscowych władz samorządowych przygotowano modlitewne
spotkanie społeczności katolickiej i zaproszonych Żydów. Uroczyste,
religijne obrzędy celebrowano najpierw w tarnogórskim kościele pw.
św. Zofii, a następnie na izbickim cmentarzu, gdzie spoczywają prochy
kilku tysięcy rozstrzelanych Żydów, wypędzonych z okolicznych miejscowości,
a także deportowanych z Czech, Austrii i Niemiec do urządzonego w
Izbicy getta.
Na wstępie proboszcz ks. Marek Czerko powitał abp. Józefa
Życińskiego, przybyłego z Izraela ks. prał. Grzegorza Pawłowskiego
oraz przewodniczącego lubelskiej gminy żydowskiej Romualda Litmana.
W uroczystości uczestniczyli także posłowie na Sejm Teresa Liszcz
i Henryk Wujec, kapłani z dekanatu krasnostawskiego, władze samorządowe
Izbicy i licznie zgromadzeni parafianie, wśród których znajdowała
się Halina Błaszczyk, odznaczona medalem "Sprawiedliwy wśród narodów
świata". Mszę św. w intencji ofiar Holocaustu koncelebrował abp Życiński
z dwoma kapłanami żydowskiego pochodzenia, którzy jako nieletni chłopcy
zostali ocaleni w wojennej zagłady dzięki odwadze i dobroci Polaków.
W wystąpieniach Metropolita przywołał tragedię nazistowskiego ludobójstwa
oraz wyrażał wdzięczność wszystkim, którzy z chrześcijańską miłością
ratowali Żydów, a także ostrzegał przed zagrożeniami płynącymi z
ludzkiej nienawiści.
Homilię wygłosił współcelebrujący Eucharystię ks. prał.
Pawłowski. Słowa Kaznodziei przepojone były wspomnieniami i zadumą,
prawdą i miłością. Przypomniał, że jako zamojskie, żydowskie dziecko,
został przypędzony na stracenie do Izbicy. Jego ojca Niemcy rozstrzelali
wcześniej, zaś matka i siostry zostały zamordowane nad dołami na
izbickim kirkucie. Sam w zamieszaniu wymknął się oprawcom. Wdzięczny
Bogu za ocalenie po wojnie został katolickim księdzem, posługując
obecnie w swojej drugiej, izraelskiej ojczyźnie. Jego pierwszą macierzą
była i jest Polska, która szczerze kocha i w niej postanowił spocząć
po swojej ziemskiej wędrówce. Ks. Pawłowski, czcząc pamięć zabitych,
z którymi łączą go więzy krwi Abrahama, wzniósł na cmentarnym pagórku
pomnik opatrzony polsko - hebrajską inskrypcją, z wyrytymi na obelisku
tablicami Dekalogu, zwieńczonego gwiazdą Dawida.
Po Mszy św. uczestnicy uroczystości gremialnie zebrali
się przy cmentarnym monumencie, żeby raz jeszcze uczcić pamięć zgładzonych.
Popłynęły izraelskie pieśni w wykonani scholi. Rabin Romuald Litman
odczytał stosowne fragmenty ksiąg Biblii. Jaśniały zapalone znicze,
czerwieniały róże złożone na pomniku i na grobach ofiar. Ks. Pawłowski
ponownie przemówił. W przypływie wzruszenia na wspomnienie matki
zaszlochał serdecznie. I wtedy rozszeptała się zieleń, trącana kroplami
deszczu. Wydawało się, że i niebo nagle zapłakało.
Pomóż w rozwoju naszego portalu