Reklama

Kościół w dziejach Rzeszowa

Misjonarze Świętej Rodziny

Niedziela rzeszowska 20/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W okresie PRL-u (przypomnienie mniej zorientowanym: ten skrót to Polska Rzeczpospolita Ludowa, czyli oficjalna nazwa Polski pod dominacją sowiecką) włodarze naszego kraju prowadzili programową ateizację społeczeństwa. Jednym z jej przejawów było wznoszenie dużych osiedli miejskich, pozbawionych obiektów kultu religijnego. Nie inaczej postępowano w Rzeszowie. Jednak tam tej polityce skutecznie przeciwstawił się ordynariusz przemyski bp Ignacy Tokarczuk, tworząc nowe, w swych początkach bardzo skromne, miejsca kultu. Jednym z nich był ośrodek duszpasterski na osiedlu Krakowska-Południe, zorganizowany przez księży ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny.
Początki ich działalności w Rzeszowie sięgają 7 listopada 1984 r., kiedy przybył tam ks. Andrzej Rabij. Na wezwanie bp. Tokarczuka zajął się organizowaniem ośrodka duszpasterskiego na wznoszonym od 1982 r. osiedlu Krakowska-Południe. Początkowo mieszkał na plebanii przy kościele pw. Chrystusa Króla. Było to oczywiście rozwiązanie tymczasowe, dlatego starał się znaleźć odpowiednią posesję na terenie osiedla, w którym mógłby zamieszkać i urządzić prowizoryczną kaplicę. Równocześnie w miarę możliwości podejmował różne działania duszpasterskie, mające na celu konsolidację wiernych wokół idei stworzenia nowego centrum religijnego, m.in. w styczniu 1985 r. przybył do swoich przyszłych parafian z wizytą duszpasterską. Podjęte przez niego zabiegi uwieńczone zostały sukcesem. Udało mu się bowiem pozyskać od rodziny Jandzisiów posesję, zlokalizowaną w centrum osiedla przy ul. Solarza 14, na której znajdował się dom mieszkalny wraz z zabudowaniami gospodarczymi. Przygotował tam mieszkanie dla siebie, a w jednym z pomieszczeń urządził prowizoryczną kaplicę, którą poświęcił 7 kwietnia 1985 r. bp Tadeusz Błaszkiewicz. To ostatnie wydarzenie w sposób uroczysty zainaugurowało działalność nowego ośrodka duszpasterskiego w Rzeszowie. Poinformowano o nim także wiernych z innych parafii rzeszowskich, zabezpieczając się tym przed ewentualnymi represjami funkcjonariuszy komunistycznych.
Przygotowana naprędce kaplica była jednak zbyt mała, by pomieścić wszystkich wiernych pragnących uczestniczyć w nabożeństwach. Toteż już niespełna miesiąc od jej poświęcenia, 2 maja 1985 r., rozpoczęto montaż, już znacznie większej, ale w dalszym ciągu tymczasowej kaplicy. Wzniesiony obiekt miał 15 m długości i 10 m szerokości. Poświęcił go 18 czerwca 1985 r. ks. Marian Gabryelczyk, prowincjał zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny. Władze komunistyczne wyraziły wprawdzie zgodę na jego budowę, ale nie powstrzymały się od zastraszania pracujących przy niej robotników. Nadto, powołując się na brak szczegółowej lokalizacji obiektu, już w czerwcu 1985 r. nakazały jego rozbiórkę, a gdy ks. Rabij nie zastosował się do tego zarządzenia, został skazany na karę grzywny w wysokości 150 tys. zł i rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
1 sierpnia 1985 r. do Rzeszowa przybył drugi misjonarz ks. Krystian Kampa, który wspomógł ks. Rabija w organizowaniu duszpasterstwa w utworzonej 28 sierpnia 1985 r. i powierzonej im parafii pw. Świętej Rodziny. Jej pierwszym proboszczem został twórca ośrodka duszpasterskiego ks. Andrzej Rabij. Tę funkcję sprawował do 1992 r. Zastąpił go wówczas ks. Ryszard Boćkowski. Natomiast obecnie, od 1999 r. trzecim już proboszczem parafii jest ks. Marek Winiarski. Kapłani ci wspierani przez wikariuszy troszczyli się przede wszystkim o zaspokojenie potrzeb religijnych swoich parafian. Niezależnie od tego w dalszym ciągu dbali o stworzenie odpowiedniego zaplecza materialnego nowej parafii. Dzięki ich wysiłkowi i wsparciu wspólnoty parafialnej wzbogaciła się ona o dom katechetyczny (wybudowany w 1986 r.), kościół parafialny (1989-2000) oraz dom zakonny (1992-1999).
Mimo iż księża misjonarze pracowali w Rzeszowie od 1984 r., to jednak urzędowa erekcja ich rzeszowskiego Domu Zakonnego dokonana została dopiero 24 lutego 1993 r. przez przełożonego generalnego zgromadzenia ks. Egona Faebera. Pierwszym rektorem Domu został ks. Ryszard Boćkowski. W 1999 r. zastąpił go na tym urzędzie ks. Marek Winiarski. Obsada personalna placówki na początku bardzo skromna, pracował tam bowiem tylko jeden kapłan, z czasem wzrosła i liczy obecnie 6 zakonników. Rzeszowscy misjonarze Świętej Rodziny zajmują się głównie posługą duszpasterską w parafii, wpisując się tym w pejzaż kościelny miasta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

2024-04-22 14:36

[ TEMATY ]

świadectwo

nawrócenie

świadectwa

Adobe Stock

Była aktorka porno Bree Solstad została przyjęta do Kościoła katolickiego w Wielkanoc. Znana w mediach społecznościowych jako "Miss B", od początku roku publikuje na platformie X posty o swoim wstąpieniu do Kościoła katolickiego jako "Miss B Converted".

"Moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Płakałam z radości, kiedy po raz pierwszy przyjęłam ciało i krew Jezusa" - powiedziała amerykańskiemu portalowi „The Daily Signal”. W dniu 1 stycznia 2024 r. opublikowała na X: "Zdecydowałam się zaprzestać pracy seksualnej. Pokutować za moje niezliczone grzechy. Porzucić moje życie pełne grzechu, bogactwa, wad i próżnej obsesji na punkcie własnej osoby. To upokarzające doświadczenie, które przez wielu będzie wyśmiewane lub analizowane. Rezygnuję ze wszystkich moich dochodów i oddaję swoje życie Jezusowi" - napisała Solstad.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Biblia nauczycielką miłości bliźniego

2024-04-24 11:24

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Kolejnym przystankiem na trasie peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów była bazylika katedralna w Sandomierzu. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się kapłani oraz wierni z rejonu sandomierskiego.

Uroczystego wprowadzenia relikwii do świątyni dokonał ks. Jacek Marchewka. Następnie wierni uczestniczyli w modlitwie różańcowej w intencji rodzin oraz mieli możliwość wysłuchania wykładu ks. dr. Michała Powęski pt. „Biblia w rodzinie Ulmów”. Prelegent podkreślał, że Pismo Święte w życiu Rodziny Ulmów miało bardzo ważne znaczenie.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję