26 czerwca br. 13 alumnów po ukończeniu V roku formacji duchowej i intelektualnej w legnickim Wyższym Seminarium Duchownym oraz obronieniu pracy magisterskiej na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu
zostało włączonych w grono duchowieństwa diecezji legnickiej. Nim jednak przyjęli oni święcenia diakonatu, odbyli rekolekcje. Jak każdego roku przeżywano je w Szklarskiej (od 19 do 24 czerwca). Następnie
uczestniczyli oni wraz ze wszystkimi klerykami w dniu skupienia, potem w seminaryjnej kaplicy w wieczór poprzedzający święcenia uroczyście wyznali wiarę, złożyli deklarację o dobrowolności święceń oraz
przyrzekali celibat i oddali się na służbę diecezji legnickiej, do której z chwilą święceń zostali wszczepieni (inkardynowani)
Ale po kolei. Diakonandi, bo tak nazywa się kandydatów do diakonatu w momencie ich bezpośredniego przygotowania do przyjęcia święceń, przybyli do Szklarskiej Poręby w sobotni wieczór, by pod przewodnictwem
o. Józefa Szańcy i przy pomocy ks. Marka Osmulskiego - ojca duchownego naszego Seminarium, podjąć święte ćwiczenia rekolekcyjne.
Na wstępie o. Józef prosił, by klerycy otworzyli się na ogromną łaskę Bożą, jaka szczególnie w tych dniach stanie się ich udziałem; nawoływał także, by potrafili podjąć skuteczną współpracę z tą łaską,
bo „rekolekcje te są czasem łaski; są po to, by każdy raz jeszcze zebrał swoje życie w jedną całość, a później skupił się na szczególnym jego aspekcie, znów odnalazł i uświadomił sobie istotę i
sens swojej egzystencji. (...) Rekolekcje te służą pochyleniu się nad swoim życiem, ponownemu spotkaniu z Bogiem, bratem i samym sobą. Rekolekcje te mają przygotować Was do mężnego i ochoczego podejmowania
wyzwań, jakie Chrystus przed Wami stawia i zadań, jakie Kościół Wam zleca...”.
Dzisiejszy świat, a wraz z nim i każdy z nas, wciąż jest taki zagubiony, zabiegany, ciągle gdzieś zdążający, coś „załatwiający”. Tak bardzo potrzeba nam wszystkim dziś ciszy, spokoju,
zatrzymania... Szczególnie zaś potrzeba takiego szczególnego czasu wyciszenia przed ważnymi momentami życia, w chwilach, kiedy pewne decyzje zaważą nad całą przyszłością… Tak też podczas tych rekolekcji
klerycy wraz z Chrystusem, Najwyższym Kapłanem, spoglądali w głąb samych siebie - bardzo pomagało im w tym milczenie i wyciszenie wewnętrzne, o które na wstępie prosił, i do którego zachęcał Ojciec
Rekolekcjonista. Temu dopomagał też stały rytm rekolekcji. Dzień spinany był klamrą modlitwy, którą stanowiła wspólnie odmawiana Liturgia Godzin, poprzez którą alumni uświęcali każdą chwilę dnia. Rozpoczynał
się on Jutrznią, później odmawiano godzinę czytań, w samo południe była Eucharystia z modlitwą w ciągu dnia, wieczorem Nieszpory, po nich wystawienie i adoracja Najświętszego Sakramentu, litania do Najświętszego
Serca Pana Jezusa i przed snem Kompleta. Każda z tych godzin kanonicznych połączona była z konferencją o. Józefa. Wiele było czasu na osobistą modlitwę i medytację, ale był także czas na spacery po wspaniałych
okolicach Szklarskiej Poręby.
Podczas tych świętych ćwiczeń rekolekcyjnych o. Józef poruszał wiele problemów i zagadnień, które są dzisiejszemu człowiekowi, a szczególnie kapłanowi, bardzo potrzebne. Najpierw alumni próbowali
wspólnie z Rekolekcjonistą odpowiedzieć na pytanie, jak najlepiej i najpełniej wypełnić powołanie, które jest wielką łaską, wyróżnieniem i zadaniem? Tu Bóg szczególnie pytał każdego o wiarę, miłość i
wierność, ponieważ przez święcenia diakonatu tych 13 kleryków diecezji legnickiej wchodzi w głąb życia Kościoła, w głąb służby Bogu i ludziom. To jest zawarcie wyjątkowego przymierza z Jezusem Chrystusem,
który pragnie byśmy byli jego przyjaciółmi i pomocnikami w prowadzeniu ludzkości do Domu Ojca, mówił o. Szańca.
Następnie zgłębiano zagadnienia dotyczące modlitwy chrześcijańskiej, modlitwy kapłańskiej. Przecież II Sobór Watykański naucza, iż modlitwa wyrasta z miłości i jest potrzebna do jej wzrostu. A zaraz
po tym przyglądano się mistycyzmowi, dzięki któremu stajemy się znakiem sprzeciwu dla świata i go przemieniamy, a nie dajemy się mu kształtować.
W tym miesiącu, kiedy szczególną cześć oddaje się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, Ojciec Rekolekcjonista wskazywał kierunki kształtowania kapłańskiego serca, na wzór Serca Chrystusowego. Tu szczególnie
zwrócono uwagę na pokorę. Chrystus bowiem przyszedł na świat, aby służyć, a nie by Mu służono. Tak bardzo trzeba zabiegać o pokorę dla siebie i pokorę dla świata, który ją wyśmiewa, promując kierunki
całkiem przeciwne. Jezus zna dogłębnie każdego człowieka. On patrzy na serce i zna ludzkie myśli; On pokazuje, jak prowadzić do Boga dzięki Prawdzie i płynącym z niej wymaganiom. On uczy, by nie osądzać
nikogo! Bóg podaje rękę każdemu człowiekowi i wyciąga go z poniżenia, w które został wpędzony przez grzech i wywyższa człowieka, czyniąc go wyższym od aniołów.
Następna konferencja została poświęcona zagadnieniu posłuszeństwa. Chrystus bowiem stał się posłusznym aż do śmierci! Tu o. Józef mówił, iż posłuszeństwo ma wyrastać z wiary i ma być nią umotywowane:
Bóg wie co robi. Duch Święty prowadzi Kościół i z tego posłuszeństwa będzie dla wszystkich ludzi wielkie dobro! Kościół oczekuje od ciebie ducha ochotnego posłuszeństwa. Już za kilka dni to posłuszeństwo
będziesz przyrzekał biskupowi, zatem strzeż się ducha buntu i bądź posłusznym!
W kolejnej nauce Rekolekcjonista pokazywał, jak spoglądać na ludzi, nie osądzając ich, ale miłując jak poświęcać się dla innych, jak wzajemnie miłować się na wzór Chrystusa i Jego uczniów O. Szańca
wskazywał także, jak radzić sobie z własną cielesnością. „Celibat oznacza wszelką czystość - mówił - oznacza bezinteresowną miłość do Boga i do ludzi. (…) Odcinaj się od wszelkiego
zła i służ Chrystusowi całym sercem - radosnym, czystym i niepodzielnym! Módl się o czystość serca do Matki Bożej Niepokalanej i zawsze bądź czujny! (…) Bądź także człowiekiem prawdziwej
nadziei, która przeniknie całe Twoje życie; bądź pewny w Chrystusie! Wtedy nigdy nie będziesz smutny i nie będziesz bał się zadań, które Pan Ci wyznaczył. Bądź człowiekiem nadprzyrodzonej nadziei i ukazuj
światu Chrystusa - naszą jedyną Nadzieję!”.
Ojciec Rekolekcjonista przybliżył także trzy warunki prawdziwego i dobrego życia z Bogiem: najwyższa cześć i szacunek dla Najświętszego Sakramentu; cześć i szacunek dla Matki Bożej; bezinteresowność
- pragnienie uczynienia życia darem. „Ten czas rekolekcji przed święceniami diakonatu - mówił - to jak oczekiwanie Apostołów na Zesłanie Ducha Świętego. On zstąpi na każdego z
Was poprzez Księdza Biskupa, który włoży na Was ręce. (…) Pamiętamy jednak doskonale, że wówczas w Wieczerniku Apostołowie nie byli sami (…) Maryja oczekiwała z nimi, a oni umocnieni Duchem
Świętym poszli zdobywać świat dla Chrystusa, czego i Wam, Drodzy Diakonandi, z całego serca życzę.
Konferencje te umożliwiły klerykom wnikliwsze, dokładniejsze i głębsze spoglądanie na swoje życie i we własne wnętrze, na swoje serce i swego ducha oraz zrewidowanie swego życia w świetle Chrystusowego
wezwania: Pójdź za Mną i prawdy Ewangelii. Możliwe też było dostrzeżenie tego wszystkiego, co rozwijaniu życia duchowego przeszkadza i je powstrzymuje. Z Bożą pomocą i pod przewodnictwem kierowników duchowych
można było „znaleźć lekarstwo”, które umożliwi dalszy i mocny wzrost duchowy.
Te konferencje i homilie mszalne, przebogate w „duszpasterko-pastoralno-życiowe” przykłady pomogły prowadzić także indywidualne rozważania na temat kapłańskiego pragnienia Boga, który
jest ludziom tak bliski; pragnienia i przywileju bycia kapłanem, bycia przyjacielem i uczniem Chrystusa; pragnieniem Eucharystii, która jest tajemnicą, komunią i posłaniem. Pomagały wniknąć w głąb sumienia,
kierownictwa duchowego i sakramentu pokuty, a także zawierzyć swe życie, powołanie i posługiwanie Chrystusowi oraz Maryi, która jest przewodniczką i wzorem na drogach wiary i cierpienia. Ojciec Rekolekcjonista
„pokazywał”, jak braciom po ludzku dawać Boga i jak po Bożemu pracować w Kościele; jak być wzorem świętości i jak uwierzyć nadziei wbrew nadziei.
Podczas rekolekcji klerycy wiele czasu poświęcali na prywatną rozmowę z Bogiem. Zastanawiali się także i nad własną modlitwą, analizowali ją i próbowali jeszcze bardziej udoskonalić ten kontakt z
Chrystusem, by on właśnie prowadził do świętości.
Centrum i szczyt każdego rekolekcyjnego dnia, jak i każdego dnia chrześcijanina, stanowiła Eucharystia. Dobrze przeżyta Msza św. - mówił Rekolekcjonista - to źródło głębokiej pobożności
i odpowiedzialności. Ona bowiem jest dobrym pokarmem dla modlitwy osobistej, a ta modlitwa, jeśli jest dobrze przeżyta, zawsze doprowadzi nas do Eucharystii. Sam Bóg i Kościół nakładają na nas obowiązek
„święcenia dnia świętego”, czyli obowiązek uczestnictwa we Mszy świętej. Jednak możliwość uczestniczenia w Eucharystii nie jest dla chrześcijanina obowiązkiem, ale zaszczytem - ogromnym
przywilejem i szczęściem!
Pomóż w rozwoju naszego portalu