"Potrzeba nam dzisiaj wiary, która góry przenosi, miłości, która wszystkich jednoczy i nadziei, która nigdy nie zawodzi. Można stracić wszystko, byle nie to"
Kard. Stefan Wyszyński
W godzinach rannych wyrusza autokarowa pielgrzymka Duszpasterstwa
Niewidomych pod kierownictwem swego duszpasterza, ks. Benona Kaczmarka,
wyświęconego przez Prymasa Tysiąclecia. Jedziemy do położonego ok.
80 km od Bydgoszczy Rywałdu, znajdującego się między Radzyniem Chełmińskim
a Jabłonowem Pomorskim, pierwszego miejsca odosobnienia sługi Bożego
kard. Stefana Wyszyńskiego.
W drodze śpiewamy Godzinki, czytamy myśli Księdza Prymasa
oraz fragmenty z Zapisków więziennych, dotyczących pobytu w Rywałdzie.
Po przybyciu na miejsce, przechodzimy przez wielki plac
przed kościołem i zarazem udajemy się na Mszę św., którą sprawuje
ks. Benon, a my, niewidomi, pełnimy posługę liturgiczną w formie
czytań, śpiewu psalmu i modlitwy Ludu Bożego. Wcześniej przy figurze
Matki Bożej Rywałdzkiej składamy wiązankę kwiatów.
Po zakończeniu Eucharystii i zasłonięciu Figury, pod
przewodnictwem jednego z ojców kapucynów, udajemy się na wędrówkę
śladami Wielkiego Więźnia Sumienia i słuchamy opowieści o tamtych
wydarzeniach. Ksiądz Prymas przebywał tu w małej celi na pierwszym
piętrze od 26 września do 11 października 1953 r.
A oto co pisze o tym sam Ksiądz Prymas: "26 września,
sobota: Przyjechałem tu wprost z ambony od św. Anny. Mój wzrok zatrzymuję
na biurku. Stoi tu Chrystus Miłosierny z podpisem: ´Jezu, ufam Tobie´.
Fotografia znanego obrazu. Na biurku stoi także obrazek św. Franciszka
z Asyżu, słuchającego muzyki anielskiej i obraz roześmianego muzyka
w koszuli. To wszystko. (...) Pokój, do którego zostałem wprowadzony,
robi wrażenie mieszkania świeżo i pośpiesznie opuszczonego. (...)
Wszystkie meble są w stanie ruiny. (...) Miednica z niewylaną wodą. (
...) Przez okno widok na podwórko (...). Pusto, nie ma żywej duszy.
Wszystko to świadczy wymownie o nagłym opuszczeniu celi".
Okno zostało potem zasłonięte gazetą, żeby uniemożliwić
wyglądanie Księdzu Prymasowi na zewnątrz.
Żaden z zakonników, którzy byli świadkami aresztowania,
już nie żyje.
Do celi, w której przebywał kard. Stefan Wyszyński, nie
wejdziemy, gdyż znajduje się ona na terenie klauzury.
W sali pamiątek dotykamy szat liturgicznych, są tu też
książki autorstwa Prymasa Tysiąclecia, jego listy, reprodukcja Drogi
Krzyżowej, którą naszkicował w swojej celi. W odtworzonej celi znajduje
się: łóżko, biurko, fotel, stoliczek z lampą naftową, okno zasłonięte
gazetą, jak wówczas.
Po wielu latach, w niedzielę 3 września 1973 r., kard.
Stefan Wyszyński koronował figurę Matki Bożej Rywałdzkiej koronami
papieskimi. Powiedział wówczas: "Zastanawia nas, że uroczystości
te dopełniają się w miejscach skromnych, nieznanych, w niewielkich
osiedlach, niemalże pustkowiach, a jednak właśnie tam przyciąga nas
swym macierzyńskim sercem Matka Najświętsza, której Chrystus oddał
na Kalwarii całą ludzkość. (...) Można powiedzieć, że sanktuarium
to jest miejscem szczególnej opieki, sprawowanej przez Matkę Najświętszą
nad dziećmi i młodzieżą".
Obecnie na tym dużym placu przed kościołem, gdzie została
dokonana koronacja, planuje się postawienie pomnika Prymasa Tysiąclecia.
Dwadzieścia lat od swego aresztowania, 25 września 1973
r., Prymas Wyszyński pisał do Gwardiana klasztoru Kapucynów w Rywałdzie: "
Dziś upływa dwadzieścia lat, gdy zostałem gościem Waszego klasztoru.
Ponieważ byłem niezapowiedziany wcześniej, więc czułem, że jestem
nie w porządku. Ale pragnę zapewnić Ojca, że czułem się tam bardzo
dobrze. Jestem Wam wdzięczny, że otworzyliście bramy swoje mocarzom
ciemności, bym mógł pozostać pod opieką Matki Bożej Rywałdzkiej.
Z wielką wdzięcznością za tę opiekę koronowałem Ją świadom, że miłującym
Boga wszystko pomaga do dobrego. W celi kapucyńskiej zrodziła się
myśl oddania się Matce Bożej w macierzyńską niewolę miłości".
Po dziesięciu latach od koronacji obrazu dla upamiętnienia
w tych murach więźnia Prymasa Tysiąclecia, 20 maja 1982 r. została
wmurowana tablica pamiątkowa, poświęcona przez kard. Józefa Glempa
ze słowami Prymasa Wyszyńskiego: "Zacznijcie od nowa, to znaczy lepiej"
. Tablica ta znajduje się po prawej stronie wielkiego ołtarza tutejszego
kościoła.
Myśl moja przenosi mnie do wspomnień osobistych. Najpierw
wyobrażam sobie siebie w tłumie na Jasnej Górze, gdzie 26 sierpnia
1956 r., jako młoda dziewczyna w czasie Sumy pontyfikalnej skandowałam
z milionową rzeszą ludzi, a obok mnie - moja Mama: "Królowo Polski,
przyrzekamy". A tam - pusty tron prymasowski z wiązanką czerwonych
kwiatów. Potem w Laskach, z którymi Ksiądz Prymas był tak bardzo
związany, siostra poderwała nas z łóżek słowami: "Prymas wolny!"
A potem kolędy, śpiewane przez nasz dziewczęcy chór, którego Ksiądz
Prymas tak bardzo lubił słuchać. Potem, kiedy powiedział do mnie
w Laskach: "Wracaj tu, wracaj". To i u Sióstr Niepokalanek, kiedy
temu kapelanowi Armii Krajowej nie umiałyśmy porządnie zaśpiewać
piosenki o Monte Cassino.
Krótka przerwa na rekreację. Kupujemy w kiosku książkę
Matka Boża Rywałdzka autorstwa Mirosława Korolko, wydaną przez Ojców
Kapucynów w Warszawie w 1986 r. Ojciec Waldemar mówił o licznych
pielgrzymkach w 20-lecie śmierci Księdza Prymasa, o tym, że kapucynów
jest tu siedmiu, a w tym dwóch już nie pracuje, że mają tylko sad,
a gospodarstwo oddali w dzierżawę. Myślę, że ta mała garstka ludzi
i tak ugina się pod wielkim ciężarem obowiązków.
Wracamy do kościoła na Różaniec, a także, by zapoznać
się nieco bliżej z historią figury Matki Bożej Rywałdzkiej oraz kościoła.
Figura Matki Bożej Rywałdzkiej stanowi wybitne dzieło
sztuki gotyckiej z XIV wieku. Jest ona niewielkich rozmiarów, zaledwie
73 cm, rzeźbiona w drewnie. Wywodzi się ze sztuki bizantyjskiej,
która w czasie wojen krzyżowych została przeniesiona do kościoła
zachodniego. Madonna spoczywa na tronie w kształcie lwa, zwanym też
tronem Salomona. Na lewym jej ramieniu stoi Dzieciątko, które obiema
rączkami bierze od Matki jabłko. Wokół zawieszone są wota, w dokumentach
przechowały się też opisy cudów.
Zanim franciszkański Zakon Kapucynów przejął w 1747 r.
opiekę nad obecnie istniejącym kościołem, Rywałd czcił figurę Matki
Bożej już od trzech wieków. Pierwszy murowany, a czwarty na tym miejscu
kościół w styku romańsko-barokowym został ukończony w roku 1738 r.
przez następców fundatora Czapskiego. Kościół ten po niezliczonych
renowacjach przetrwał do dziś.
historia ziemi chełmińskiej, a więc i Rywałdu była typowa
dla tych ziem. Najpierw znalazły się one w rękach krzyżackich, zaś
w czasie rozbiorów - w rękach pruskich z przerwą na czasy Księstwa
Warszawskiego.
5 marca 1823 r. została postanowiona kasata Kapucynów,
którzy wrócili tu dopiero w roku 1947. Jednak przez czas ich nieobecności
kult Matki Bożej Rywałdzkiej nie słabł. Charakterystyczne były liczne
pielgrzymki Cyganów z rodzinami, dlatego też Matkę Bożą w Rywałdzie
nazywa się czasiem Cygańską.
Podczas ostatniej wojny budynek klasztoru pełnił funkcję
wojskowego szpitala niemieckiego.
Opuszczamy ten Boży przybytek wyciszeni, pełni zadumy.
Niemal dotykalnie czujemy wśród nas obecność Prymasa Tysiąclecia,
który przecież był tak blisko niewidomych, tyle go z nami łączyło.
W drodze powrotnej - majowe nabożeństwo obok przydrożnej
figury Matki Bożej.
I na koniec ostatnia modlitwa: "Panie, daj nam choć niewielką
cząstkę tego męstwa, jakim umocniłeś sługę Bożego Prymasa Tysiąclecia,
aby wszelkie przeciwności stały się dla Niego siłą twórczą w pomnażaniu
chwały Bożej w naszej Ojczyźnie".
Pomóż w rozwoju naszego portalu