Reklama

Przystanek Jezus´ 2001

Przetrzeć Jezusową twarz w człowieku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W tym roku nie dane mi było towarzyszyć Przystankowi Jezus przez cały czas, kilka razy jednak przyjeżdżałem do Żar przynajmniej na kilka godzin. Dzięki temu mogłem zobaczyć, jak pięknie ten Przystanek w tym roku się rozwijał.

Prolog

Kiedy 6 sierpnia w poniedziałek wieczorem przyjeżdżam do bazy w Kunicach biuro pracuje na pełnych obrotach. Na liście jest już blisko 300 ewangelizatorów. Obok domu rekolekcyjnego wyrasta powoli namiotowa wioska.

O godz. 20.00 w kościele parafialnym w Kunicach rozpoczyna się Msza św. Przewodniczy jej bp Edward Dajczak - "dusza" Przystanku Jezus, który z młodzieżą będzie dzielił ewangelizacyjne trudy i radości do sobotniego wieczoru. Rozpoczynają się rekolekcje. W homilii Biskup Edward wielokrotnie przypomina, że - co brzmi nieco paradoksalnie - celem Przystanku Jezus nie jest nawracanie nikogo: "Jesteśmy tutaj, by dzielić się doświadczeniem Bożej miłości" - mówi Ksiądz Biskup i wzywa ewangelizatorów, aby wykorzystali czas rozpoczynających się rekolekcji na intensywną modlitwę i pogłębienie więzi z Bogiem. " Tą Eucharystią - mówi Ksiądz Biskup - rozpoczynamy czas odważnego powierzania się Bogu, by potem z całą miłością, możliwie największą, pójść ku siostrom i braciom, którzy może nie bardzo wiedzą, co to prawdziwa miłość i by im podarować swój czas, uśmiech, serce czy ręce. W tej chwili nie jest ważna żadna ewangelizacja - kontynuuje Biskup Edward - w tej chwili jest ważne to, by odważyć się być przy Jezusie".

Większość ewangelizatorów to uczestnicy szkół nowej ewangelizacji, członkowie Ruchu Światło-Życie, Odnowy w Duchu Świętym oraz Drogi Neokatechumenalnej. W tym roku ewangelizacja na Przystanku Woodstock będzie miała międzynarodowy wymiar, przyjechało bowiem 7 osób ze Wspólnoty Błogosławieństw z niemieckiego Warstein, zaś z Międzynarodową Diakonią Ewangelizacji "Drogocenna perła" z Jabłońca przyjechało kilka osób z Białorusi.

Akt I - modlitwa

Jest środa około godz. 16.00, kiedy wjeżdżam do Żar od strony pola namiotowego Przystanku Woodstock. Na placu stoją już pierwsze namioty woodstockowiczów. Nad całością góruje wielka scena, na której jeszcze uwijają się robotnicy. W mieście mijamy grupki młodzieży zmierzające na plac.

Gdy docieram do kościoła garnizonowego, który stał się teraz liturgicznym centrum Przystanku Jezus, Biskup Edward głosi już homilię. "Idziemy przetrzeć Jezusową twarz w człowieku" - definiuje sens rozpoczynającej się ewangelizacji. Po Mszy św. z kościoła rusza swoista procesja. W "Marszu dla Jezusa" idziemy do kaplicy pw. Matki Bożej Różańcowej. Tam rozpoczyna się nieustająca adoracja Najświętszego Sakramentu, która potrwa do niedzielnego poranka. Ta kaplica to duchowe centrum Przystanku. W wygłoszonej podczas Mszy św. homilii bp E. Dajczak przypomina o wartości modlitwy, a szczególnie modlitwy przed Najświętszym Sakramentem: "Cieszę się - mówi - że z tego kościoła pójdziemy najpierw w miejsce, gdzie od tej chwili aż do końca naszej ewangelizacji przed Jezusem w monstrancji dokonywać się będzie zmaganie o moc świadectwa, miłości, o otwarcie serc". Trzecim miejscem modlitwy jest krzyż na placu namiotowym Przystanku Woodstock. Tu - na ewangelizacyjnym froncie - ewangelizatorzy będą się zbierać na wspólną modlitwę, tu będą zawsze dyżurować kapłani.

Dominującym widokiem w drodze na pole namiotowe są tego wieczoru sutanny oraz charakterystyczne koszulki ewangelizatorów z napisem Bóg jest na piersiach i wizerunkiem Człowieka z Całunu na plecach. Na pole bitwy o człowieka wyrusza już około 400 ewangelizatorów, w tym ponad 40 księży i blisko 70 kleryków z wielu stron kraju. Jednym z nich jest ks. Robert - niezmordowany przyjaciel woodstockowiczów, którzy obstępują go już nawet przy kaplicy pw. Matki Bożej Różańcowej. W dowód sympatii pozwalają mu nawet pobawić się ich szczurem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Akt II - chleb

Piątek. Za chwilę na placu Przystanku Woodstock rozpoczną się koncerty. Już grubo ponad 500 ewangelizatorów mieszka w chrześcijańskiej wiosce na polu namiotowym Woodstocku. Stoją tu też 4 namioty wojskowe, do których znosi się tych, co o własnych siłach do namiotu doczołgać się już nie mogą. Tutaj ktoś ich przykryje kocem, a gdy się obudzą, dostaną gorącą herbatę i kromkę chleba. Zresztą po chleb ciągle ktoś przychodzi. Wielu po prostu nie ma już pieniędzy na nic. Głód każe im przemóc niechęć do Kościoła i księży.

Wszędzie na placu można spotkać grupki młodzieży gromadzące się wokół księży czy świeckich ewangelizatorów. Rozmowy i spowiedzi trwają do późnych godzin nocnych. Ks. Krzysztof mówi, że spał tylko dwie godziny, bo ciągle ktoś przychodzi, żeby porozmawiać.

Kiedy wreszcie docieram do kościoła garnizonowego, przy polowej kuchni kłębi się kolorowy tłum. Koszulki ewangelizatorów mieszają się z kurtkami nabitymi ćwiekami i różnobarwnymi fryzurami. Głodni woodstockowicze docierają i tu. Upomniani przez żołnierzy, karnie stają w kolejce po swój talerz grochówki. Rozmawiam z ks. Arturem o sensie naszej obecności na Woodstocku. Według niego nie możemy zrezygnować z tej obecności. "Gdyby nas tu nie było - mówi ks. Artur - ci ludzie mieliby prawo zapytać: ´Dlaczego nie uczestniczycie w naszym życiu?´. Gdyby nas tu nie było, to znaczy, że ci ludzie są dla nas nieważni. Ewangelizacja rozpoczyna się tutaj od bycia z tymi ludźmi. Później jest chleb, a na końcu dopiero rozmowa".

Kilku nakarmionych punkowców zostaje na liturgii w Kościele. Dzisiejsza Msza św. połączona jest z nieszporami. W drugim rzędzie dziewczyna z fryzurą koloru marchewkowego i wyszukanym makijażem wraz z całym Kościołem śpiewa psalm nieszporny: "Ciało moje tęskni za Tobą jak zeschła ziemia łaknąca wody". Żywe jest Słowo Boże i skuteczne - myślę sobie z nadzieją.

Reklama

Akt III - ślub

W sobotę o 15.00 po raz ostatni zjawiam się na polu Woodstocku. Ktoś gwiżdże na palcach - to jedna z Sióstr Jezusa Miłosiernego zwołuje ludzi na Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Stajemy w kręgu wokół krzyża. W lewej ręce każdy trzyma różaniec, prawą kładzie na ramieniu sąsiada. Dla Jego bolesnej męki - powtarzamy w rytm bębenków. Krąg się powiększa.

W kościele garnizonowym tego dnia szczególna uroczystość - ślub. Niby nic szczególnego, bo przecież śluby często zdarzają się w sobotę, ale to wyjątkowy ślub - przystankowy. W prośbie skierowanej do Księdza Biskupa o pobłogosławienie związku małżeńskiego Adrianna i Przemek napisali: "Bliskie jest nam dzieło nowej ewangelizacji, a szczególnie inicjatywa Przystanek Jezus, podczas której w roku 1999 poznaliśmy się, dlatego pragniemy zawrzeć sakrament małżeństwa podczas tegorocznego Przystanku Jezus". Ada pochodzi z Dzierżoniowa a Przemek ze Świebodzina. Biskup Edward mówi, że ta liturgia sakramentu małżeństwa to "swoiste apogeum Przystanku Jezus": "Tam, na polu Woodstocku dokonuje się zmaganie o to, by ktoś mógł być człowiekiem, a tutaj dokonuje się wielka celebracja miłości".

Ach, co to był za ślub! - chciałoby się powiedzieć. Niezwykle radosna liturgia sakramentu małżeństwa, w której oprócz rodzin uczestniczą ewangelizatorzy, trwa dobrze ponad dwie godziny. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to rzeczywiście jest wielkie świętowanie miłości. Podczas dziękczynienia ks. Artur prosi, by wyjąć Biblię. Z kilkuset gardeł płynie recytowany na głos Hymn o miłości św. Pawła: ...a miłości bym nie miał, byłbym niczym.

Na zakończenie Mszy św. bp Dajczak żegna się z ewangelizatorami. " Pan Bóg siał Słowo, robił swoje - mówi Ksiądz Biskup. - My jesteśmy sługami nieużytecznymi. Ja już dzisiaj jestem nieużyteczny, zaraz po błogosławieństwie, a wy jutro" - żartuje Biskup Edward, nawiązując do niedzielnego zakończenia Przystanku.

Epilog

Niespodziewanie Przystanek Jezus swój epilog znajduje podczas zakończenia IX Warsztatów w Drodze na Jasnej Górze. W auli Jana Pawła II bp E. Dajczak przewodniczy liturgii Mszy św. i mówi o koniecznej bliskości nauczyciela i ucznia. Na potwierdzenie tych słów przywołuje doświadczenie z zakończonego Przystanku Jezus: "Nigdy nie czułem się biskupem tak jak tam, będąc blisko ludzi. Nikt nie próbował wykorzystać tej bliskości i nie klepał mnie po ramieniu. Nigdy - kontynuował Ksiądz Biskup - nie czułem tyle szacunku dla mojej posługi biskupiej i nigdy nie mogłem pomóc tylu ludziom, co tam".

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Meksyk: 18 pielgrzymów zginęło w wypadku autobusu

2024-04-29 11:17

[ TEMATY ]

Meksyk

Adobe Stock

Co najmniej 18 osób zginęło , a 12 zostało rannych w wypadku autobusu 28 kwietnia w Meksyku. Według lokalnych mediów większość ofiar, to pielgrzymi z Guanajuato, którzy udawali się na pielgrzymkę do sanktuarium w Chalma.

Po bazylice Matki Bożej z Guadalupe w Mieście Meksyk, Chalma jest najczęściej odwiedzanym miejscem pielgrzymkowym w kraju. Każdego roku pielgrzymuje tam ok. dwóch milionów ludzi, aby oddać cześć ukrzyżowanemu "Czarnemu Chrystusowi".

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję