Reklama

Pochwała „Roty"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pieśń Marii Konopnickiej Nie rzucim ziemi... kończy swój stuletni żywot. Pamiętam, w połowie tych lat, wiosną 1945 r., tuż przed końcem wojny młodzi chłopcy, świeżo zmobilizowani, szczelnie wypełniali ciężarówkę i mocnym śpiewem Roty żegnali się z miastem przed wyruszeniem na posuwający się szybko na zachód front. Dla tych żołnierzy ta pieśń była pobudką żołnierską i pieśnią pobożną, pożegnaniem z ziemią rodzinną i wezwaniem do boju, pieśnią nadziei i błogosławieństwem na śmierć.

Kiedy nasza suwerenność była wątpliwa, a pieśń Jeszcze Polska nie zginęła, uświetniała ważne państwowe uroczystości, Rota była bardziej nasza, swojska i narodowa. Śpiewana coraz rzadziej publicznie znikała także ze śpiewników.

Gdy przyszedł czas Solidarności zanotowano autentyczne poszukiwania i tekstów i nut. Natomiast stan wojenny dodał jej mocy i znaczenia. 13 dnia każdego miesiąca rozbrzmiewała pod kościołem farnym w Rzeszowie. Śpiewaliśmy wszyscy „na jedną nutę", ale nie na jedne słowa. Dziś każdy liczący się chór ma ją w swoim repertuarze i kończy jej śpiewem ważniejsze uroczystości, ale wielu dyrygentów, śpiewaków i słuchaczy odczuwa niepokój przy rozpoczynaniu zwrotki: Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Śpiewać? Nie śpiewać?

Warto przypomnieć spór o Rotę i udział w nim Stanisława Pigonia. „Na Rotę Marii Konopnickiej wykonano przed czasem niedawnym hałaśliwy zajazd. Niby jak ów kiedyś tam na Soplicowo. Gerwazym, który zajazd ten związał i poprowadził, był bodajże sam Boy-Żeleński; wnet też za jego przewodnictwem wyruszył spory oddział ochotników... Hajże na Rotę!... Szczególnie ostrą formę przybrał atak ów w Wilnie; skończyło się tam na tym, że zlikwidowano melodię jej, wygrywaną przez czas dłuższy codziennie w południe z wieży katedralnej jako hejnał.... Rota dzisiaj /1931 rok/ jest źle słyszana przez różne czynniki u nas decydujące, wypycha się ją ze śpiewników młodzieży, z oficjalnych uroczystości... Czy naprawdę Rocie pisane jest wygnanie z serc i zapadnięcie w niepamięć? Wiadomo, o co poszło. Zwrotka jej: Nie będzie Niemiec... ubliża naszej godności narodowej... Zgódźmy się, że w tak postawionym zarzucie jest racji wiele, jeżeli nie wszystka. Próżno dochodzić, skąd się wzięła ta niefortunna zwrotka, raczej niefortunny jej zwrot wstępny... Faktem jest, że się /poetka/ zgubiła w tym momencie, że brakło jej cenzury wewnętrznej, która by odwiodła od tych przykrych słów, która by uświadomiła ich niewłaściwość w takiej pieśni. Potknięcie się tym jest przykrzejsze, że – o czym mało kto wie – w redakcji pierwotnej zwrotka miała początkowo brzmienie zupełnie inne:

Nie damy miana Polski zgnieść,

Nie pójdziem żywo w trumnę,

W Ojczyzny imię i w jej cześć

Podnosim czoła dumne.

Odzyska ziemię dziadów wnuk,

Tak nam dopomóż Bóg!

Dlaczego te wspaniałe słowa ustąpiły miejsca tamtym, niefortunnym, nie będziemy tu dochodzić.... Wysuwa się poza tym rację, że była ona pieśnią okolicznościową, przecież i Mazurek Dąbrowskiego, nasz oficjalny hymn narodowy, był również pieśnią, co się zowie okolicznościową.

O recepcji pieśni patriotycznej, jednego z tych wyjątkowych utworów, w które naród składa swych myśli przędzę i swych uczuć kwiaty, które melodią hymnu unoszą się nad pokoleniami jak szum proporca nad zastępem bojowym, że o takiej recepcji nie decyduje jeden czy drugi zwrot nieszczęśliwy. A więc cóż decyduje? "

Stanisław Pigoń uzasadnia, że decyduje o tym pierwsze przyjęcie, instynktowny odruch powitania pieśni przez masę narodową, czy wpisuje się w dzieje ojczyste oraz czy staje się głośnym wyrazem powszechnych uczuć narodu. Te warunki spełnia Rota. „Kto słyszał ją śpiewaną z ust górników śląskich,... kto słyszał, jak w roku 1918 biła pod niebo z piersi tysięcznego tłumu na Rynku krakowskim,... ten od razu zrozumiał, że melodia i słowa tej pieśni wpisały się w kartę naszych dziejów i zostaną tam niezatarte".

Dziś, w okresie obudzonych niepokojów i żarliwych sporów o trwałość państwa, o tożsamość narodu, warto ponownie przemyśleć słowa Roty, która jest pieśnią na cześć ziemi i na cześć trwania przy ojcowiźnie. Jest ślubowaniem na wierność zagonowi ojczystemu, pracy na nim i straży nad jego całością, nienaruszalnością. Rota – to pieśń kmieca, gospodarska; obwarowuje się w niej przysięgą /na Boga/ trwanie, niezłomne i nieustępliwe bytowanie na ziemi, na której z woli Bożej bytujemy od wieków... Skazy istniejące w tekście pieśni przyszłość zapewne zatrze i zapomni, z biegiem czasu zmieni się – być może – niejedno... w jej układzie słownym... nie przekształcając mimo to zasadniczej tonacji pieśni.

Jest dla nas ciągle testamentem do spełnienia:

Do krwi ostatniej kropli z żył

bronić będziemy ducha,

aż się rozpadnie w proch i pył

złowieszcza zawierucha.

Twierdzą nam będzie każdy próg.

Tak nam dopomóż Bóg!

W tekście wykorzystano cytaty z artykułu W sporze o Rotę Marii Konopnickiej słowa spokojne, 1931 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziś rozważamy radość i uniesienie Maryi!

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock/AI

Rozważania do Ewangelii Łk 1, 46-56.

Poniedziałek, 22 grudnia. Dzień Powszedni .
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Akcja ratownicza w kopalni Pniówek, brak kontaktu z dwoma pracownikami

2025-12-22 19:46

[ TEMATY ]

kopalnia

Katowice

pixabay.com

Alarm

Alarm

Akcję ratowniczą podjęto w poniedziałek pod wieczór po zdarzeniu w kopalni Pniówek - przekazał PAP rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, Wojciech Sury. Jak zaznaczył, nie ma dotąd kontaktu z dwoma pracownikami.

- O godz. 17.10 w przodku N-9, na poziomie 830 metrów pod ziemią, doszło do zdarzenia, w wyniku którego utracono kontakt z dwoma pracownikami. W miejscu tym pracowało łącznie 10 górników — ośmiu zostało bezpiecznie ewakuowanych, natomiast z dwoma nadal nie ma kontaktu. Natychmiast po zdarzeniu podjęto akcję ratowniczą - poinformował rzecznik JSW.
CZYTAJ DALEJ

Apateizm przed Bożym Narodzeniem: pięknie, błyszcząco a w środku pusto

2025-12-22 17:20

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Vatican News

Świętowanie Bożego Narodzenia jest przedmiotem niepokoju zarówno socjologów, teologów i duszpasterzy – uważa ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski, kierownik Katedry Duchowości Systematycznej i Praktycznej w Instytucie Nauk Teologicznych na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Jako uzasadnienie, przywołuje artykuł Jonathana Raucha z czasopisma „The Atlantic”, w którym pojawia się termin „apateizm”. - To mieszanka apatii, ateizmu, czegoś, co przypomina znużenie, zmęczenie i zniechęcenie do rzeczywistości. Taka postawa przejawia się nie tylko w chrześcijaństwie, ale też w wielu innych religiach. Zachowane zostają pewne elementy tradycji, ale z wyeliminowaniem zasadniczych treści – wyjaśnia teolog.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję