Dziewięćdziesięciu alumnów diecezjalnych i trzech zakonnych rozpoczęło 4 października br. nowy rok akademicki w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Praskiej. Uroczystej inauguracji
przewodniczył ordynariusz warszawsko-praski abp Sławoj Leszek Głódź.
Msza św. na rozpoczęcie roku akademickiego w seminarium była pierwszą, jaką nowy Biskup Ordynariusz sprawował poza katedrą. Był to znak, że jak podkreśla abp Głódź, seminarium jest dla biskupa czymś więcej
niż oczkiem w głowie - jest źrenicą oka. Na uroczystości, oprócz alumnów zgromadziło się dość liczne grono wykładowców i wychowawców seminaryjnych, z nowym rektorem ks. dr. Krzysztofem Waligórą
na czele. Grono to liczy obecnie 37 osób. Obecni byli również przedstawiciele Kurii Biskupiej z bp. Stanisławem Kędziorą, ks. inf. Lucjanem Święszkowskim i ks. prał. Romualdem Kamińskim na czele. Duchowieństwo
diecezjalne było reprezentowane przez księży dziekanów i wicedziekanów. Wśród zaproszonych gości znaleźli się również przedstawiciele seminariów duchownych z Warszawy, Ołtarzewa i Łowicza, oraz przełożeni
męskich zgromadzeń zakonnych.
Na uroczystość nie przybył ze względu na stan zdrowia biskup senior Kazimierz Romaniuk, dlatego wbrew wcześniejszym ustaleniom, homilię wygłosił abp Sławoj Leszek Głódź. Podkreślił na wstępie jak
wielką wagę przywiązuje do właściwego funkcjonowania seminarium i wyraził nadzieję, że formacja duchowa i intelektualna, jaką odbierają tu alumni okaże się trwała. Z radością odniósł się do obecności
na inauguracji księży dziekanów, która jest wyrazem koniecznej więzi między tymi, co służą w kapłaństwie i tymi, którzy do kapłaństwa zmierzają. Podziękował również swojemu poprzednikowi bp. Kazimierzowi
Romaniukowi i jego współpracownikom, a zwłaszcza ks. inf. Lucjanowi Święszkowskiemu, za wybudowanie i uruchomienie praskiego seminarium.
Nawiązując do czytań mszalnych ze wspomnienia św. Franciszka abp Głódź odniósł do alumnów słowa św. Pawła: „Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa”.
- Aby tym trudom podołać, trzeba czerpać z tego źródła, jakim jest seminarium. A w centrum seminarium jest kaplica - mówił Arcybiskup. W homilii przestrzegał kandydatów do kapłaństwa przed
połowicznością w służbie Panu Bogu. Pokazywał liczne przykłady dramatów jednostek i zagrożeń dla Kościoła, do których prowadzi próba życia sprawami Boga tylko częściowo. - Powołanie, to rzeczywistość
stwarzająca więcej obowiązków niż praw - mówił abp Głódź.
Po Mszy św. odbyło się wręczenie indeksów 19 alumnom pierwszego roku. Jako pełnoprawni studenci mogli wraz ze swoimi starszymi kolegami i zaproszonymi gośćmi wysłuchać wykładu inauguracyjnego, który
wygłosił ks. dr hab. Krzysztof Warchałowski na temat: Uznanie pozycji prawnej Kościołów i innych wspólnot religijnych w Traktacie Konstytucyjnym Unii Europejskiej.
Na zakończenie uroczystości Biskup Ordynariusz ogłosił nominację ks. dr. Wojciecha Lipki, jednego z wykładowców seminaryjnych, na swojego osobistego sekretarza. Zwrócił się także do wszystkich wykładowców
o większą aktywność w krzewieniu nauczania Kościoła. - Specjaliści z różnych dziedzin powinni dawać szybką odpowiedź na współczesne pytania człowieka i świata. Kiedy tego brakuje, na autorytety
w sprawach kościelnych kreują się dziennikarze, często do tego nieprzygotowani - mówił Arcybiskup. Do tych zaś, którzy doktoryzowali się nie za granicą, ale łącząc studia na krajowych uczelniach
z normalną pracą duszpasterską, apelował, by nie mieli z tego powodu kompleksów. - Studiowałem i w Paryżu i w Rzymie i nie są to wcale tak wymagające studia, jak się zwykło sądzić - powiedział
nowy Ordynariusz Warszawsko-Praski.
Papież Leon XIV wyznał, że nigdy nie przeszło mu przez myśl, że zostanie wybrany na głowę Kościoła katolickiego. Mówił o tym podczas spotkania z pielgrzymami z diecezji Chiclayo w Peru, której był biskupem. Wyjawił im też, że przed laty usłyszał od zakonnicy, że spotka go "niespodzianka" od Boga.
Włoskie media odnotowują, że to podczas spotkania z przybyłą na inaugurację pontyfikatu delegacją z diecezji swojej dawnej posługi misyjnej Leon XIV opowiedział szczerze o swoich przeżyciach w minionych tygodniach i przywołał także wspomnienie sprzed lat. Opublikowano nagranie z tej rozmowy.
Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi.
Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością.
Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z
roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku
notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana
Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele
św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach
i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem
generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana
przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka.
Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do
Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować
nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo
św. Jana Nepomucena.
Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej
Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć
od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana
ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława
IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których
król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu
Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach
i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św.
Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego.
Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak
historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną
śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego
święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej
i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada
św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św.
Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie
Europę.
W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza
granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero
z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził
oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także
teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy,
Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII
zaliczył go uroczyście w poczet świętych.
Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana.
Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej
Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych
drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie,
komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie.
Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy
na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy
druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę.
Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską
w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych
kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych
ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi
biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.
W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych.
Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one
pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak
zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.
Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał
swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony
też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce
jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej
sławy i szczerej spowiedzi.
„Prośmy Pana o łaskę, abyśmy zawsze przyjmowali to ziarno, którym jest Jego słowo” - zaapelował Ojciec Święty do wiernych podczas swojej pierwszej audiencji ogólnej. Leon XIV postanowił kontynuować cykl katechez rozpoczęty przez Franciszka „Jezus Chrystus naszą nadzieją”, a dzisiaj omówił przypowieść o siewcy (Mt 13, 1-17).
Cieszę się, że mogę powitać was na mojej pierwszej Audiencji Generalnej. Podejmuję cykl katechez jubileuszowych na temat „Jezus Chrystus naszą nadzieją”, rozpoczęty przez Papieża Franciszka.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.