Reklama

Teologia w Szczecinie

Niedziela szczecińsko-kamieńska 45/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. prof. US dr. hab. Zdzisławem Kroplewskim, dziekanem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego, rozmawia Leszek Wątróbski

Leszek Wątróbski: - Jak doszło do powstania Wydziału Teologicznego na Uniwersytecie Szczecińskim?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. prof. US dr hab. Zdzisław Kroplewski: - Ideą powstania Wydziału Teologicznego na Uniwersytecie Szczecińskim była pilna potrzeba zbudowania silnego ośrodka teologicznego na Pomorzu Zachodnim. Takiego ośrodka nigdzie w pobliżu nie było. Najbliższe znajdowały się w Poznaniu, Wrocławiu i Toruniu. O powstaniu naszego wydziału zadecydowała więc, w pewnym sensie, zwyczajna geografia.
Drugim ważnym powodem były sprawy organizacyjne. Teologia na Pomorzu Zachodnim była uprawiana w diecezjalnych seminariach duchownych i w instytutach dla świeckich, wchodzących wcześniej w struktury Wydziału Teologicznego Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Taki stan był jednak bardzo uciążliwy. Duże odległości i rozproszenie punktów wykładowych stanowiły często problemy nie do pokonania. Poznański Wydział Teologiczny miał aż 10 ośrodków zamiejscowych, w których prowadzono zajęcia dla studentów.

- Wybór Szczecina i Uniwersytetu Szczecińskiego był więc z każdej strony uzasadniony?

- Jak najbardziej. Metropolia szczecińsko-kamieńska, która skupia 3 diecezje: archidiecezję szczecińsko-kamieńską, diecezję koszalińsko-kołobrzeską i zielonogórsko-gorzowską mogła stać się nowym znaczącym ośrodkiem myśli teologicznej.

Reklama

- Dlaczego nie można było tego zrobić wcześniej?

- Nie posiadaliśmy wcześniej odpowiedniej liczby samodzielnych pracowników naukowych. Dopiero po ostatnich habilitacjach udało się nam urealnić pomysł stworzenia Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego.
Trzecim i ostatnim czynnikiem, który miał bezpośredni wpływ na powstanie naszego wydziału, była przyjazna nam atmosfera na tutejszym uniwersytecie. Czuliśmy wszyscy, że uniwersytetowi bardzo zależy, aby taki właśnie wydział funkcjonował w ramach uczelni. Były wprawdzie i głosy przeciwne, ale było ich naprawdę niewiele. Czuliśmy też duże zapotrzebowanie na silny uniwersytecki ośrodek teologiczny całego niemal środowiska szczecińskiego.

- Jaką część stawianych sobie planów udało się zrealizować wydziałowi w pierwszym roku jego działalności?

- Pierwszy rok nie był wcale łatwy. Musieliśmy uporać się z wieloma sprawami organizacyjnymi. Po uzyskaniu bowiem zgody Watykańskiej Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego musieliśmy jeszcze długo czekać na ostateczne zatwierdzenie naszego wydziału przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Trwało to aż do początku stycznia 2004 r. Dopiero wtedy nasz wydział zaczął formalnie istnieć, mimo że nieformalnie pracowaliśmy już od października 2003 r.
Najwięcej czasu i sił pochłonęło nam ustabilizowanie sytuacji formalno-prawnej, czyli podpisanie umowy pomiędzy państwem a Kościołem dotyczącej formalnego powstania wydziału teologicznego. Dziś jesteśmy już prawnie zakorzenieni na Uniwersytecie Szczecińskim pod każdym względem.
Teraz możemy już z całą swoją siłą przystąpić do tworzenia w Szczecinie naprawdę silnego ośrodka teologicznego. W tym roku liczymy na 3-4 nowe habilitacje. Zatrudnimy też dwóch nowych samodzielnych naukowców i będziemy mogli wystąpić z wnioskiem o prawo do doktoryzowania. Mam nadzieje, że takie pozwolenie otrzymamy jeszcze w tym roku.
Cały pierwszy rok minął nam również na scalaniu programu studiów wszystkich naszych zamiejscowych ośrodków w: Koszalinie, Paradyżu, Gorzowie Wielkopolskim i Zielonej Górze. To też się nam udało. Powstał zatwierdzony przez Radę Wydziału jednolity program studiów. Będziemy go w tym roku wdrażać, za 2-3 lata będzie on obowiązywał na wszystkich rocznikach.
I ostatni wreszcie znaczący sukces, to fakt, iż wszyscy nasi studenci, którzy ukończyli w tym roku studia i napisali pracę dyplomową, uzyskali tytuł magistra teologii.

- Nie wspomniał jeszcze Ksiądz Dziekan o własnych wydawnictwach...

- Rozpoczęliśmy wydawanie nowej serii Studia i Rozprawy. Ukazały się już 2 jej numery, a kilka kolejnych jest już praktycznie gotowych do druku. Wydajemy też pod auspicjami Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego „Colloquia Theologica Ottoniana” - czasopismo teologiczne z pracami naukowymi różnych autorów.

- Studentami wydziału teologicznego są klerycy seminariów oraz studenci świeccy...

- Naszymi studentami są zarówno klerycy, jak i osoby świeckie. Klerycy pobierają naukę teologii w swoich seminariach, które są naszymi ośrodkami zamiejscowymi. Łącznie mamy dziś ponad trzystu kleryków, będących także studentami uniwersyteckimi.
Dla studentów świeckich prowadzimy aktualnie 2 specjalności: teologię ogólną oraz nauki o małżeństwie i rodzinie.

- Czym różni się wydział teologiczny od innych wydziałów uniwersytetu?

- Różni się przede wszystkim samą dyscypliną. Teologia jest bowiem nauką specyficzną. Jej źródła nie są wyłącznie źródłami racjonalnymi czy empirycznymi. Teologia czerpie bowiem w podstawowym stopniu z Objawienia. Takiego źródła żadna inna nauka na uniwersytecie nie posiada.
Inny jest także trochę sposób prowadzenia zajęć. Obok dydaktyki dajemy studentom także szansę na formację duchową. Inaczej to oczywiście wygląda, gdy chodzi o seminaria duchowne, bo są one nadal autonomiczną jednostką formacji i mają swoje autonomiczne władze.
Kiedy zaś chodzi o studentów świeckich, to dla nich prowadzimy normalne zajęcia akademickie. Oprócz tego mają oni też jednak swoje duszpasterstwo akademickie i duszpasterza akademickiego, który organizuje dla nich specjalne konferencje, rekolekcje czy nabożeństwa. Nie zapominamy ponadto o formacji duchowej dla studentów świeckich także w czasie wykładów.

- Inny jest także dobór samych wykładowców na wydziale teologicznym...

- Ścieżki zatrudniania pracowników na naszym wydziale są jakby podwójne. Pierwsza to oczywiście normalne uniwersyteckie wymagania, które każdy z pracowników musi spełniać. I druga dopełniająca niejako to sprawa misji kanonicznej. Każdy bowiem z pracowników wykładających teologię musi mieć tzw. misję kanoniczną do nauczania tego przedmiotu od Wielkiego Kanclerza Wydziału Teologicznego, którym jest Arcybiskup Szczecińsko-Kamieński. Ci, którzy wykładają nauki pokrewne - np. filozofię, psychologię czy pedagogikę, muszą także posiadać zgodę Wielkiego Kanclerza.

- Jakie plany posiada wydział teologiczny Uniwersytetu Szczecińskiego na najbliższy rok akademicki?

- Wspomniałem już o planach uzyskania prawa do nadawania tytułów doktorskich. Myślimy też o rozszerzeniu oferty edukacyjnej. Do dwóch obecnych kierunków, a więc teologii ogólnej oraz nauki o małżeństwie i rodzinie, będziemy starali się, już od roku akademickiego 2005/2006, otworzyć nowy kierunek, na razie na zasadzie licencjatu, p.n. Italianistyka z elementami nauk o chrześcijaństwie. Będzie to wspólny program z włoskim uniwersytetem w Bari, z którym Uniwersytet Szczeciński współpracuje od lat. Planujemy też nawiązanie bliższych kontaktów z wydziałem teologicznym w niemieckim Bambergu. Pamiętamy przecież wszyscy dobrze, że właśnie z Bambergu pochodzi św. Otton, ewangelizator Pomorza Zachodniego i patron archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Myślimy wreszcie o kontaktach z ewangelickim Wydziałem Teologicznym Uniwersytecie w Greifswaldzie, z myślą o wspólnych programach w ramach teologii ekumenicznej.

- Ksiądz Dziekan pochodzi z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej...

- Byłem tam przez kilka lat rektorem Wyższego Seminarium Duchownego. Z wykształcenia jestem teologiem i psychologiem. Pracę doktorską z psychologii obroniłem na KUL-u w Lublinie, habilitowałem się następnie z teologii w Opolu z badań nad religią. Obecnie pracuję nad projektem badawczym dotyczącym sposobu rozumowania w czterech największych religiach świata: chrześcijaństwie, hinduizmie, islamie i buddyzmie. Najbardziej jednak cieszę się, że mogę pracować i nauczać na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego.

- Dziękuję za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: umiarkowanie pozwala lepiej cieszyć się dobrami życia

2024-04-17 09:42

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Umiarkowanie pozwala lepiej cieszyć się dobrami życia: przebywania razem przy stole, czułością pewnych przyjaźni, zaufaniem z osobami mądrymi, zachwytem nad pięknem stworzenia. Szczęście z umiarkowaniem to radość, która rozkwita w sercu tych, którzy rozpoznają i doceniają to, co w życiu liczy się najbardziej - przekonywał papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę poświęcił właśnie cnocie umiarkowania.

Ojciec Święty przypomniał, że etymologicznie umiarkowanie oznacza panowanie nad sobą, porządkowanie „gmatwaniny ludzkiego serca”. Przytoczył definicję Katechizmu Kościoła Katolickiego, wskazującą, że „pozwala opanować dążenie do przyjemności i zapewnia równowagę w używaniu dóbr stworzonych”. Ponadto „zapewnia panowanie woli nad popędami i utrzymuje pragnienia w granicach uczciwości. Osoba umiarkowana kieruje do dobra swoje pożądania zmysłowe, zachowuje zdrową dyskrecję i nie daje się uwieść... by iść za zachciankami swego serca” (n. 1809).

CZYTAJ DALEJ

Franciszek do Polaków: pielęgnujcie wewnętrzną wolność ducha

2024-04-17 09:51

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Do pielęgnowania wewnętrznej wolności ducha zachęcił papież Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Oto słowa Ojca Świętego:

CZYTAJ DALEJ

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 roku w Rzymie.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję