Minister zdrowia zaproponował, aby zwiększyć podatek na Kasy
Chorych. To samo dokładnie proponowali postkomuniści jeszcze przed
tzw. reformą służby zdrowia. Wtedy nie dziwiła taka propozycja lewicy,
zawsze zainteresowanej maksymalnie szerokim sektorem publicznym,
czyli maksymalnie szeroką biurokracją i zakresem jej władczych wobec
obywateli uprawnień. Dzisiaj dziwi propozycja pani minister, reprezentującej
w końcu rząd innej niż postkomunistyczna opcji politycznej. A propozycja
ta dziwi tym bardziej, że Kasy Chorych nazywane są już niemal powszechnie "
chorymi kasami", zaś przyczyna ich choroby tkwi nie tyle w małej
ilości pieniędzy, jakimi dysponują, ile w niebywałej rozrzutności
i marnotrawstwie publicznych pieniędzy (kosztowne gmachy, ich luksusowe
wyposażenie, niebotyczne zarobki ich administracji).
Nie wiedzieć czemu utarło się, że podatek na Kasy Chorych
nazywany jest "składką". To chyba jakiś relikt "nowomowy" minionej
epoki: składka - to świadczenie dobrowolne, podatek - to opłata wymuszana
przez państwo. Stąd zapewne i inny dziwoląg językowy, niemal powszechnie
obecny w języku lewicowych polityków i części mediów: "przymusowa
składka na Kasy Chorych"...
Nawiasem mówiąc: ilekroć przekonuje mnie ktoś do jakiegoś
nowego "przymusu składkowego" - tylekroć pytam: jeśli to jest niby
takie dobre dla obywateli, to dlaczego to jest przymusowe"... Rzadko
kiedy słyszę zadawalającą odpowiedź, najczęściej kończy się na politycznej
demagogii typu: "Wszyscy ludzie mają swój rozum, ale niektórzy wiedzą
lepiej, czego inni powinni chcieć"...
Podatek na Kasy Chorych może, oczywiście, zostać podniesiony,
ale jest nader wątpliwe, czy przyniesie to radykalną poprawę w publicznej
służbie zdrowia. Przypomina ona raczej worek bez dna, w który pompować
można bez końca pieniądze podatnika. Nie ma żadnej gwarancji, że
za czas jakiś ten podwyższony podatek nie okaże się znów niewystarczający,
to rozrzutność i marnotrawstwo biurokracji, zawiadującej Kasami Chorych,
zmarnują i te środki. Może więc najpierw należałoby dokonać takich
pociągnięć, które to marnotrawstwo i tę rozrzutność zahamują?
Dodajmy, że nie ma jeszcze sprecyzowanego "koszyka usług
medycznych", gwarantowanych przez publiczne Kasy Chorych... Czy zatem
znów na podwyższonym "przymusie składkowym" skorzysta tylko administracja,
uzależniona od partii politycznych - zaś sytuacja pacjentów nie ulegnie
zmianie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu