„Pan Jezus sam wytłumaczył znaczenie umywania nóg. Za parę chwil miał dopełnić najwyższej tajemnicy, ustanowić Przenajświętszy Sakrament i po raz pierwszy udzielić uczniom Komunię Świętą. Uczniowie - z wyjątkiem Judasza - byli dobrzy, uczciwi, mieli łaskę Bożą, lecz nie byli wolni od drobnych przywar, niedoskonałości, które można porównać do pyłu, jaki pada na nogi nasze, gdy przechodzimy drogą (...).
Drugą naukę płynącą z umywania nóg tłumaczy Pan Jezus słowami: «dałem wam przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem» (J 13, 15), żądając od uczniów swoich, by pełni pokory byli gotowymi do spełniania wszelkich, nawet najniższych posług względem bliźnich.
O pycho ludzka, która gardzisz uboższym, niższym od siebie, przybrana w kmiece szaty gardzisz zarobnikiem lub wyrobnikiem, dotknięta, obrażona, chowasz urazę w sercu całymi latami, patrz na poniżenie Syna Bożego, Boga-Człowieka i ucz się, jak się upokarzać, poniżać, przebaczać, pomna na to, co On mówi: «Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał» (J 13, 16).
Gdy wszyscy na nowo zasiedli do stołu, Pan Jezus zatrwożył się duchem i oświadczył i powiedział: «zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: jeden z was Mnie wyda» (J 13, 21). Judasz był jeszcze obecny, Zbawiciel więc dając mu do poznania, że wie o jego niecnych zamiarach, chciał go przywieść do opamiętania, by wszedł w siebie i cofnął się przed strasznym czynem (...)
Pan Jezus po odejściu Judasza dokonuje tajemnicy największej miłości, ustanawiając Najświętszy Sakrament. Z jakąż prostotą mówią o tym Ewangeliści!
«A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów» (Mt 26, 26-28). Spełniła się wówczas tajemnica niepojęta - chleb przeistacza się w Ciało, a wino w Przenajdroższą Krew Zbawiciela tak, że pod nikłymi postaciami chleba i wina obecnym się staje rzeczywiście, prawdziwie, istotnie Pan nasz Jezus Chrystus z Bóstwem swym i Człowieczeństwem. Jakiż prawdziwy bezmiar miłości widnieje w tej tajemnicy! Język ludzki niezdolny jest by ją wysłowić, bo rozum nie może jej ogarnąć, korzy się tylko przed nią, wielbi ją i woła: «Bądź pozdrowiony, bądź pochwalony, Bądź uwielbiony, bądź wysławiony, Boże nieskończony!».
Św. Paweł mówiąc o ustanowieniu Przenajświętszego Sakramentu (1 Kor 11, 23) wspomina, iż Pan Jezus uczynił to w nocy, której był wydany. Dziwne zestawienie! Zbawiciel ustanawia dla ludzi tę pamiątkę swoich cudów (Ps 110, 4), zostawia im najwyższy dowód swojej miłości, a czyni to w nocy, której był wydany. Prawdziwie, przepaść przepaści przyzywa (Ps 41, 8). Patrzymy z jednej strony na bezmiar, na prawdziwą przepaść niepojętej miłości Jezusowej, widniejącej w Tajemnicy Przenajświętszego Sakramentu, gdy niezadługo musimy rozważać o innej przepaści, przepaści ludzkiej złości, przewrotności, bo o zdradzie Judasza, o niewdzięczności ludu odpłacającego Panu Jezusowi straszną męką za Jego dobroć, za miłość Boskiego Jego Serca.
Czyż to nie powtarza się zawsze? Czyż za miłość, jakiej dowody Pan Jezus daje nam na każdym kroku i my nie wypłacamy się niewdzięcznością? Za Jego pamięć o nas - my niepamięcią o Nim? (...)
Oby wielkopostne rozmyślania Męki Pańskiej, przywodząc nam na pamięć nieogarnioną miłość Pana Jezusa widniejącą w przelaniu Jego Krwi Przenajdroższej, pobudziły nas do serdecznego żalu za grzechy, serca przeniknęły szczerą, niekłamaną skruchą, zachęciły do odprawienia jak najlepiej Spowiedzi świętej...”.
(Ks. S. Momidłowski, Kazania o Męce Pańskiej, Miejsce Piastowe 1932, s. 20-22)
Pomóż w rozwoju naszego portalu