Dziękuję Bogu za jedną bardzo ważną świecę w tym obecnym czasie - to jest świeca, która się nazywa Jan Paweł II. Proszę zobaczyć, jak się równo pali; już końcówka, już się dopala, zawieszony na krzyżu Chrystusa, czołgający się... Czasem widzę, jak układają te dywany purpurowe na lotniskach i myślę: nie mają litości nad człowiekiem. Kilometr musi zrobić do samolotu i z powrotem; podwożą, to prawda, ale proszę zobaczyć jak idzie ostatkiem sił. To jest świeca, która już nie tylko grzeje i oświeca katolików; w blasku tej świecy już czczą Boga również mahometanie. Na tę świecę patrzą synowie Allacha - dzieci tego samego Boga zresztą. A i Żydzi patrzą na niego już inaczej. To jest wielkie szczęście, proszę państwa, mieć przed sobą taką świecę...
* * *
Reklama
Na początku Wielkiego Postu widzieliśmy Ojca Świętego, jak się przytulał do krzyża, jak przepraszał za grzechy wszystkich chrześcijan. Myślałem, że wszyscy proboszczowie zrobią to samo w każdej parafii: cała wiara uklęknie na kolana i będziemy przepraszać Boga za wszystkie grzechy swoich przodków. Jakoś się ciężko zgięły te kolana, a nawet arcychrześcijańskie i superprzezroczyste katolickie gazety nie podały tekstu Ojca Świętego! Nie za bardzo podobał się Papież na klęczkach pod krzyżem, przepraszający za grzechy chrześcijan. A warto uklęknąć, bo wiecie, gdzie jest siła tego Papieża, z którym mamy szczęście być? Siła tego Papieża jest na klęczkach. Nie na tronie, bo prawie nie siedzi na tym tronie - na klęczkach, to jest siła Wojtyły!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
* * *
Raz jeszcze popatrzmy na życie Kardynała Wojtyły, zanim jeszcze został wybrany na Papieża. Jak to było przy ul. Franciszkańskiej w Krakowie, gdzie mieszkał? Właściwie całe jego urzędowanie, poza tym kurialnym, odbywało się w kaplicy przy Najświętszym Sakramencie. Jest to wielka tajemnica wiary!
* * *
Kardynał Wojtyła powiedział, że czystość swą zawdzięcza łasce. Ale też gdy pracował w kamieniołomach, a przechodził koło kościoła w Borku Fałęckim, gdzie był Pan Jezus miłosierny, to i rano, i po pracy tam dreptał i przed Jezusem swoje sprawy załatwiał; to nie przyszło znikąd i za darmo. Wydreptał ścieżki do miłosierdzia Bożego i jest po dziś dzień Jego gorliwym adwokatem, bo łaski Bożej na swoim życiu doświadczył.
* * *
Śmiem powiedzieć, że Papież posiadł taką dziwną sztukę w swoim pasterzowaniu, że uobecnia nam jakoś Pana Boga. Już bardzo wielu młodych ludzi mi powiedziało, że w kontakcie z Ojcem Świętym, który wyciąga ręce, błogosławi, ogarnia ich coś niezwykłego. Podczas Kongresu Eucharystycznego we Wrocławiu spowiadałem sześciu „drapichrustów” z politechniki i zapytałem, co ich po latach sprowadziło do spowiedzi. Któryś z nich się odważył i powiedział: „Orzechu, cień Papieża na nas padł. Kiedyśmy stali na placu Grunwaldzkim, żeby go sfotografować - tam coś się z nami stało…”.
* Wybrane fragmenty pochodzą z różnych homilii ks. Orzechowskiego głoszonych w ciągu ostatnich lat.