W piątek 1 kwietnia br. wierni przybyli do kościoła parafialnego pw. św. Michała Archanioła w Aleksandrowie Łódzkim, by się modlić i towarzyszyć Ojcu Świętemu w Jego cierpieniu. Tak zaczęło się nasze ostatnie pielgrzymowanie z Janem Pawłem II.
Tydzień po Wielkanocy Następca św. Piotra przeżywał własną Paschę - swój Czwartek, Piątek i Sobotę. Przed oczami mamy postać Papieża milcząco uczestniczącego w Drodze Krzyżowej i podczas ostatniej stacji trzymającego krzyż.
W sobotę, podczas odmawiania Różańca, zgromadzeni w świątyni otrzymali wiadomość o śmierci Jana Pawła II. Polały się łzy, zaległa cisza, serca wypełniły żal, pustka i smutek. We wszystkich kościołach w Polsce zabiły dzwony, zawyły syreny. Bóg przyjmował do siebie swego Najwierniejszego Sługę.
Ojciec Święty zmarł w wigilię Święta Bożego Miłosierdzia.
Noc z soboty na nadzielę stała się wielkim czuwaniem. Ojciec Święty podczas ostatniej pielgrzymki do Polski, konsekrując bazylikę w Łagiewnikach, zawierzył świat i ludzkość Bożemu miłosierdziu. Prosił wówczas: „Nie ustawajcie w modlitwie - raz jeszcze powtarzam - za życia mojego i po śmierci”. I rzesze wiernych podjęły gorącą, spontaniczną modlitwę w Polsce i na całym świecie.
Podczas Mszy św. żałobnej na Placu św. Piotra w Rzymie kard. Joseph Ratzinger, dziekan Kolegium Kardynalskiego, pięknie mówił o całkowitym zawierzeniu Ojca Świętego Matce Bożej. Jan Paweł II przyjął Matkę tak, jak niegdyś Jan Apostoł pod krzyżem, i od Matki nauczył upodabniać się do Chrystusa. I Matka czuwała nad Janem Pawłem II, nad całym Jego pontyfikatem. Czuwała również, wraz z modlącymi się w Wadowicach, Częstochowie, Kalwarii Zebrzydowskiej, czuwała we wszystkich kościołach także w kościele parafialnym pw. św. Michała Archanioła w Aleksandrowie Łódzkim.
Z każdym dniem w świątyni było coraz więcej osób. W procesji ze światłami dołączyli do nas wierni z parafii Zesłania Ducha Świętego. Wartę honorową przy ołtarzu trzymali harcerze i przedstawiciele Pododdziału Tradycji Narodowej.
W piątek, 8 kwietnia wszyscy przeżywaliśmy Liturgię pogrzebową Ojca Świętego w Watykanie. Uczestnicy uroczystości tworzyli jedną, wielką wspólnotę i w skupieniu słuchali słów życia. Słowa te były skierowane do każdego: „Czy kochasz więcej aniżeli ci...?”. To pytanie trzeba sobie wciąż zadawać, trzeba na nie odpowiedzieć. Wieczorem w Aleksandrowie, podobnie jak w poprzednie dni, wierni zebrali się w kościele na Eucharystii sprawowanej przez księży naszej parafii. W tej trudnej, pełnej bólu i cierpienia chwili księża trwali na modlitwie wespół z wiernymi, tworząc wspólnotę ołtarza.
Polska cierpiała w sposób szczególny. Prawdziwie zapłakała nad śmiercią Ojca Świętego. Górale, którzy kiedyś złożyli Następcy św. Piotra uroczystą przysięgę, rozpalili ogniska na wszystkich wzniesieniach, gdzie stoi krzyż. I pewnie ich Gazda, widząc to światło, trafił do swoich... A swoi Go przyjęli... My też zapaliliśmy światła przy pomniku Jana Pawła II i trwaliśmy na modlitwie. Jan Paweł II w trudnych dla narodu chwilach, w chwilach zniewolenia, pomagał podnosić ludziom głowę, pomagał wstawać z klęczek. Upadały systemy zła. Teraz widziałam, jak smutne twarze ludzi z odwagą zaczynały wyznawać wiarę w Chrystusa. Z pewnością w wielu Polakach żyła myśl o tym, że być może Ojciec Święty będzie pochowany w Polsce, a przynajmniej Jego serce zostanie złożone na Wawelu. Testament Papieża ujawnił, że On sam dojrzewał do myśli, by spocząć w Watykanie.
Pontyfikat pozwolił Ojcu Świętemu otoczyć miłością nie tylko Polaków, a wszystkich ludzi. Jan Paweł II swym życiem, a także tą ostatnią decyzją dał świadectwo człowieczeństwa, wiernej służby Bogu, wierze, miłości i nadziei. Dlatego tak wielu go kochało i dało wyraz swej miłości i szacunku. Dziś wielu niepokoi pytanie: Co będzie dalej? Kto teraz poprowadzi Kościół? Papież i o to się zatroszczył. Zawierzył przecież Kościół miłosierdziu Bożemu.
Ojcze Święty, dziękujemy Ci, że byłeś, dziękujemy, że jesteś w wymiarze świętych obcowania. I tak jak w swym Testamencie wspomniałeś, że w sercu przed Bogiem samym zachowałeś wszystkich, których Ci Bóg powierzył, tak my zachowujemy Cię, Ojcze Święty, w naszych sercach...
Musimy przeto zejść pod posadzkę, na której naniesiono już ślady tylu stóp.
Musimy przedrążyć skałę, by odkryć człowieka zdeptanego raciczkami owiec:
Nie widziały wówczas, kogo depcą - człowieka, który przeminął, czy Człowieka, który nie przemija?
Krypta ci powie: związana jest z całym światem, który ją wciąż oblega
Jako wojsko zmęczonych żołnieży, którzy od niej odstąpić nie chcą
(Krypta, Jan Paweł II)
Pomóż w rozwoju naszego portalu