Reklama

Radosna rodzina

Niedziela bielsko-żywiecka 22/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Robertem Friedrichem, „Tatą” „Arki Noego”, rozmawia Mariusz Rzymek

Mariusz Rzymek: - Trzynastego maja weszła na rynek nowa płyta „Arki Noego” zatytułowana „Od rana do wieczora”. W odróżnieniu od poprzednich Waszych wydawnictw, ta zawiera na nowo zaaranżowane tradycyjne pieśni kościelne, a nie autorskie kompozycje. Jedynym wyjątkiem jest tu utwór „Mała Tereska, dziewczyna Niebieska”. Skąd ta zmiana?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Robert Friedrich: - Nasz Proboszcz z parafii w Puszczykowie zastanawiał się, co można zrobić, by dzieci zaczęły lepiej śpiewać tradycyjne pieśni kościelne. Postanowiliśmy więc pod szyldem „Arki Noego” wypromować je wśród naszych małych odbiorców. Wybraliśmy te najbardziej popularne, i w nowej aranżacji wydaliśmy na płycie. Mamy nadzieję, że po jej wysłuchaniu, dzieci, które do tej pory słabo znały te pieśni, szybko je sobie przyswoją. Płyta ma więc określone zadanie do spełnienia; ma stać się narzędziem do pracy w parafii.

- Płyta wchodzi na rynek na Dzień Dziecka. Czy to zamierzone działanie z Waszej strony?

- Zbieżność jest tutaj zupełnie przypadkowa. Zresztą wykorzystanie Dnia Dziecka do nakręcenia sprzedaży byłoby działaniem jednowymiarowym. Naszym celem jest trafienie z tą płytą do jak najszerszego grona słuchaczy. Problem tkwi w tym, że na razie nie widać żadnego promocyjnego wsparcia dla tego projektu ze strony mediów, nawet tych katolickich. Po prostu nikt się tym nie interesuje. Na dodatek wielu dotychczasowych dystybutorów „Arki”, akurat płyty Od rana do wieczora nie zamawia. To trochę dziwne. W sukurs przyszły nam parafie, które poprzez własne punkty sprzedaży zajęły się dystrybucją naszej nowej płyty.

- Jeżeli coś się komuś nie podoba, to tego unika. Skoro więc zdecydowałeś się zmierzyć z nagraniem tradycyjnych pieśni liturgicznych, wnioskuję, że nie są Ci one obojętne?

- Sentyment do nich wiąże się z historią pewnego trudnego dnia, który, jak to czasem bywa, pojawia się w życiu każdego człowieka. Nie mogąc sobie poradzić z własnymi problemami poszedłem zanieść je Chrystusowi na Mszę św. Pierwszy raz usłyszałem wtedy pieśń Powiedz ludziom, że kocham ich i te słowa pomogły mi wyjść z dołka. To było jak nadejście Dobrej Nowiny, która stawia na nogi i dodaje nowych sił do pracy.

- Płyta „Od rana do wieczora” to nie tylko nowy materiał, ale i trochę nowych twarzy w składzie?

- Nastąpiła mała zamiana miejsc. Starsze dzieci wzięły się za instrumenty, bądź za pomoc, a te, które bawiły się na scenie poszły śpiewać. W ten sposób każde z nich ma swój udział w sprawnym funkcjonowaniu „Arki Noego”. W momencie, gdy powiększa się nam rodzina (czekam właśnie na siódme dziecko), nie widzę zresztą innego wyjścia. Starsze zajmują się młodszymi, dzięki czemu możemy być otwarci na nowe projekty. Niesamowite jest to, że wszyscy się cieszą z nadejścia kolejnego dziecka. Czeka więc nas kolejne wyzwanie. Świadomie mówię nas, bo nie odnosi się ono wyłącznie do Żony, która wkrótce będzie rodzić, ale do mnie, a także do pozostałej grupki moich dzieci.

- Nie wydaje Ci się, że po takich słowach, część tzw. odpowiedzialnych rodziców popuka się w głowę i powie: „Litza zwariował, ma siódme dziecko, przecież to szaleństwo!”. Decydując się na tak dużą rodzinę wybrałeś drogę odbiegającą od standardów jakie nakreślił współczesny świat. Nie boisz się niezrozumienia, czy kpin?

- Nie muszę się tego bać. Z Żoną jesteśmy złączeni sakramentalnym związkiem, celebrujemy go i dlatego rodzą się dzieci. Jak dwoje ludzi się kocha, to wydaje na świat potomstwo. Jest to rzecz zupełnie naturalna. W naszym środowisku, rodzin podobnych do naszej jest bardzo dużo, więc choćby z tego względu wcale nie odbiegamy od jakichś schematów. Dla przykładu, nasz menager ma ośmioro dzieci, a jedną z naszych płyt wydali rodzice czternaściorga dzieci. Ja we wspólnocie neokatechumenalnej, w której jestem, w Kościele, nie widzę problemu z wielodzietnością.

- Twoja Żona jeździ z wami w trasy koncertowe, czy zostaje w domu z częścią dzieciaków, podczas gdy Ty, z drugą wojażujesz po kraju?

- Jeździmy wszyscy. Pewnie dlatego pojawiają się takie głosy: „biedne dzieci, zmęczone, muszą jechać z Poznania gdzieś, hen do Piły”. Ci, co tak mówią, zupełnie nie znają natury dziecka. Niech ja tylko rzucę w domu hasło, że połowa nie jedzie, to jest taka zadyma, że hej. Każde chce jechać, dzięki czemu wszystko mogę wtedy wyegzekwować. Na czas są odrobione lekcje, w pokojach jest porządek. Dzieciaki napalają się na wyjazd, bo wiedzą, że nie ogranicza się on jedynie do koncertu. To cała otoczka, tworzenie wspólnoty, Eucharystia z zaprzyjaźnionym kapłanem, który zawsze jest z nami w trasie. To je pociąga.

- Kiedy więc ruszacie w trasę z nowym materiałem?

-Teraz nie będzie już takich dużych tras, jak były kiedyś. W czerwcu planujemy cykl 10 koncertów. Miejsca, w których się one odbędą najlepiej sprawdzić na stronie internetowej www.arkanoego.pl

- Przez 2 lata o „Arce Noego” było stosunkowo cicho. Teraz wydaliście płytę, we wrześniu będzie następna. Jakie niespodzianki szykujecie jeszcze dla swoich małych fanów?

- Przez ten czas pracowaliśmy nad różnymi projektami, które teraz wychodzą na światło dzienne. Trafią one jednak na rynek ukraiński i niemiecki. Są to 2 płyty „Arki”, na których znajdą się piosenki śpiewane w języku niemieckim i ukraińskim. Polska publiczność zna już ten materiał.

- Jak piosenki „Arki” brzmią po niemiecku?

- Świetnie, w każdym razie mnie się podoba. Pewnie nie może być inaczej, skoro ten język przywołuje wspomnienia z dzieciństwa. Moi pradziadkowie mówili wyłącznie po niemiecku. Moja babcia, gdy nie chciała żebym czegoś usłyszał rozmawiała z moją mamą w języku niemieckim. Jest to więc dla mnie normalny język.

- Kto jest wydawcą Waszych obcojęzycznych produkcji?

- W Niemczech zajęła się tym wytwórnia BMG Kids, to taki dziecięcy oddział tego wielkiego koncernu. Z kolei na Ukrainie w swoim własnym studiu w Winnicy wydają tą płytę kapucyni. „Arka” dała im materiał, a oni wypromowali go w pierwszym kanale telewizji ukraińskiej, w programie dla dzieci „Nadija”. To taki odpowiednik naszego „Ziarna”.

- Piosenki „Arki” powoli robią międzynarodową karierę, a zespół może liczyć na przychylność mediów. Podobnego fartu nie mają Twoi koledzy, choćby z grupy „2 Tm 2,3”: Tomasz Budzyński czy Darek Malejonek, których media traktują dosyć oschle.

Reklama

- Każdy ma takie doświadczenie, jakie jest mu potrzebne, żeby pójść do nieba. Jednym jest potrzebne być w ukryciu, innym na świeczniku. I jedni i drudzy, mają do spełnienia to samo zadanie: muszą się nawrócić.

- Ostatnio „Arkę Noego” częściej niż zazwyczaj można oglądać w telewizji, ale tym razem nie za sprawą teledysków, lecz spotu reklamowego. Dlaczego dzieciaki z „Arki” wzięły udział w reklamie?

- My robiliśmy już takie rzeczy. Zresztą po jednym z naszych udziałów w reklamie łażono za nami z aparatami i śledzono, żeby dowiedzieć się gdzie poszły pieniądze. Tym razem też tak jest, ale teraz nie mam ochoty tłumaczyć się, po co to zrobiłem i na co przeznaczyłem pieniądze. Bóg jest Tym, który wie, a ja przed Nim odpowiadam. Jeśli ktoś poczuł się urażony tym, że dzieciaki z „Arki Noego” wzięły udział w reklamie, to przykro mi z tego powodu. Nie jest moim celem kogokolwiek obrażać. Ja dostrzegłem jedynie nowy teren, który można wykorzystać do śpiewania o tym, że Bóg jest dobry. Trochę się już do tego przyzwyczaiłem, że obrywa się nam za nowatorskie pomysły. Gdy z zespołem „2 Tm 2,3” nagraliśmy materiał, gdzie ostra rockowa melodia była podkładem dla Psalmów, też tak było. Źródło nieporozumienia tkwi tutaj w sposobie myślenia. Wiele osób wyobraża sobie, że centralnym miejscem w życiu są pieniądze. I dla takich zawsze będzie to problem. Mnie doświadczenie nauczyło, że nie one są najważniejsze. Przez pewien czas mieszkałem z Żoną i czworgiem dzieci w pokoju z piecem na węgiel. Z tego miejsca zostaliśmy wyrzuceni na bruk i nikt o nas się wtedy nie martwił. Dzięki pomocy braci ze wspólnoty neokatechumenalnej jakoś się pozbieraliśmy. Potem „Arka” sprzedała mnóstwo płyt i zaczęło się nam lepiej powodzić. Potrafimy się jednak tym sukcesem dzielić. Prawie 5 mln płyt rozdaliśmy za darmo. Poszły jako tzw. inserty, czyli bezpłatne dodatki do gazet. Aby to urzeczywistnić zrezygnowałem z tantiem autorskich. Doświadczenie tych chudych lat nauczyło mnie jednego; mój największy skarb to Żona, dzieci, bracia ze wspólnoty i to, że mogłem wrócić do Kościoła. Reszta jest dodatkiem.

- Pomimo to ulegasz jednak słabościom, ostatnio hazardowi. Przegrałeś w warcaby rower.

- (Śmiech) Na szczęście udało się przekonać chrześniaka do hulajnogi. Z dzieciakami staramy się tak żyć, żeby doświadczały radości w drobnych rzeczach, nawet i w warcabach. Niekoniecznie coś jest za coś, ale faktycznie, przy tej okazji tak było. W końcu jesteśmy normalną rodziną.

- Kiedy będzie można usłyszeć „Arkę Noego” z nowym, autorskim repertuarem?

- Jeśli Bóg pozwoli, nowa płyta ukaże się we wrześniu, najpóźniej w październiku bieżącego roku. Dwa lata nic nie nagrywaliśmy, więc trochę nowych piosenek nazbierało się przez ten czas. Niektóre z nich już zresztą funkcjonują w katolickim programie „Ziarno”. To: Mama Królowa; Oby, oby i Chleb z nieba.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Papież: wynegocjowany pokój lepszy niż niekończąca się wojna

2024-04-25 07:41

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

W wywiadzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej CBS Franciszek wezwał do zaprzestania wojen na Ukrainie, w Strefie Gazy i na całym świecie. Przypomniał, że w Kościele jest miejsce dla każdego: jeśli ksiądz w parafii nie wydaje się przyjazny, poszukaj gdzie indziej, zawsze jest miejsce, nie uciekaj od Kościoła, jest wspaniały - stwierdził Ojciec Święty.

Fragmenty wywiadu, który trwał około godziny i został przeprowadzony przez Norah O'Donnell, dyrektora „Cbs Evening News”, zostały wyemitowane po północy czasu polskiego. Rozszerzona wersja dialogu zostanie wyemitowana w niedzielę, 19 maja, w przeddzień Światowego Dnia Dziecka, który odbędzie się w Rzymie w dniach 25 i 26 maja.

CZYTAJ DALEJ

„Z bł. Prymasem Czuwamy w Domu Matki”

„Cokolwiek bym powiedział o moim życiu, jakkolwiek bym zestawił moje pomyłki, to na jednym odcinku się nie pomyliłem: na drodze duchowej na Jasną Górę” - mówił bł. kard. Stefan Wyszyński.

Modlitwa o jego kanonizację, nowe powołania kapłańskie i zakonne, a także za Ojczyznę zanoszona jest podczas comiesięcznych czuwań „Z bł. Prymasem w Domu Matki”. W sobotę, 27 kwietnia, wieczorną modlitwę poprowadzą członkowie wspólnoty Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. Rozpocznie ją Apel Jasnogórski o godz. 21.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję