Reklama

Abstynencja znakiem miłości

Niedziela przemyska 22/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzysztof Fil: - Otrzymał Ksiądz tytuł Honorowego Obywatela Miasta Przemyśla. Uzasadnieniem tej decyzji jest ponad 50-letnia działalność na rzecz trzeźwości. Jest Ksiądz uznanym autorytetem w tej dziedzinie, prekursorem ruchu trzeźwościowego w naszej diecezji. Jakie były początki i dlaczego poświęcił się Ksiądz tej właśnie działalności?

Reklama

Ks. dr Stanisław Zarych: - Jest mi bardzo miło, że otrzymałem tak wysokie wyróżnienie, choć osobiście nie przykładam specjalnej wagi do odznaczeń. Pracuję z innych wyższych motywów. Czuję, że do działalności trzeźwościowej zostałem zaangażowany przez Pana Boga, który dał mi zadanie i postawił na mej drodze wielkiego kapłana ks. Franciszka Blachnickiego. Zaczęło się w Seminarium, gdzie jako kleryk wstąpiłem do koła abstynentów. Ks. Jastrzębski ówczesny rektor zaprosił kiedyś ks. Antoniego Cząstkę na cykl wykładów, podczas których zapoznał nas z problemem alkoholizmu i uzależnienia. Pomyślałem, że to jest dziedzina, której chciałbym służyć. Widziałem jakie spustoszenie w narodzie czyni pijaństwo i jak wielka praca jest potrzebna, by je ograniczyć. Zostałem prezesem koła abstynentów i wkrótce wyjechałem na ogólnopolskie rekolekcje do Krakowa poświęcone tej tematyce. Spotkałem tam wielu wykładowców, wśród których ks. Granat, późniejszy rektor KUL, prowadził bardzo interesujący temat o humanistycznych wartościach idei abstynenckiej. Poznałem inne, głębsze spojrzenie na problem. Wtedy coś we mnie zostało, okazało się, że na zawsze. Po ukończeniu studiów rozpocząłem pracę w parafiach diecezji. Po tej praktyce biskup skierował mnie do Seminarium, gdzie pełniłem funkcję prefekta, i niebawem młodego wychowawcę wysłał na kurs Krucjaty Wstrzemięźliwości w Katowicach, którą prowadził ks. Franciszek Blachnicki. Było to moje pierwsze z nim spotkanie. W jego poglądach na trzeźwość uderzała wszechstronna motywacja abstynencji jako czynu miłości do Boga, człowieka uzależnionego, dzieci i młodzieży, by im pokazać inny styl życia, wreszcie do ojczyzny. Zaprzyjaźniłem się z ks. Blachnickim, który włączył mnie do Krucjaty i wysłał na Jasną Górę na szkolenie dla kapłanów z całej Polski. Tam ukazała mi się cała płaszczyzna zagadnienia, tam też w Kaplicy Matki Bożej podpisałem Deklarację Krucjaty Wstrzemięźliwości na całe życie.

- Po tym wstępnym etapie, kiedy miał już Ksiądz pełną świadomość zadania, którego się podjął, rozpoczęła się konkretna działalność w diecezji. Włączał się Ksiądz w inicjatywy, wśród których była i ta inspirowana przez Ojca Świętego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Istotnie. Zostałem mianowany diecezjalnym referentem trzeźwości i do moich zadań należało organizowanie pracy trzeźwościowej w diecezji. Kierując się wskazaniami Konferencji Episkopatu należało w każdym dekanacie powołać dekanalnego referenta. Wskazywałem kandydatów do zatwierdzenia biskupowi, organizowałem dla nich kursy specjalistyczne i w ten sposób tworzyłem kadrę działaczy trzeźwościowych. Praca ta nie była jeszcze pełna, brakowało doświadczenia, choć nie brakowało zapału. Na dobre rozwinęła się, gdy papieżem został Karol Wojtyła, który na inaugurację pontyfikatu zaapelował do Polaków: „Proszę Was, abyście się przeciwstawiali wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co może zagrozić jego egzystencji i dobru wspólnemu”.
Ks. Blachnicki przyjaźnił się z Ojcem Świętym i mocno wziął do serca te słowa. Zainicjował spotkanie dla znawców problemu w Zakroczymiu, później, w Krościenku nad Dunajcem, rekolekcje dla tych, którzy chcieli włączyć się do nowego ruchu nie mającego wówczas jeszcze nazwy. Brałem udział w tych spotkaniach i obserwowałem entuzjazm ogarniający ludzi. Pojawił się w tamtym czasie znak, który odczytałem jako zachętę i potwierdzenie mego wyboru. 22 stycznia w nocy jadąc samochodem do Krościenka mieliśmy poważny wypadek. Zajechał nam drogę pijany woźnica nieoświetloną furmanką. Z powodu alkoholu mogliśmy zginąć, tymczasem nikt nie odniósł żadnych obrażeń. Zrozumieliśmy, że nie ma czasu do stracenia i na serio trzeba się zająć pracą trzeźwościową. Wtedy właśnie powstała historyczna dziś Księga Czynów Wyzwolenia, w której na pierwszym miejscu figuruje nazwisko ks. Blachnickiego, na drugim moje. Przeniosłem do naszej diecezji klimat tych rekolekcji, a także zasadę wyznawaną przez ks. Blachnickiego - Przez dobrowolną, całkowitą abstynencję wielu do trzeźwości wszystkich. Oznacza to, że skoro celem jest trzeźwość społeczeństwa, trzeba zabiegać o szerokie rzesze dobrowolnych abstynentów, którzy staną się przeciwwagą i przykładem dla pijących. Ks. Blachnicki chciał stworzyć wielką armię, takie współczesne wojsko Gedeona abstynentów, którzy potrafią zmienić lub wpływać na styl życia, wprowadzać nowe obyczaje, obalać stare nawyki. Pokazać ludziom, że bez alkoholu można żyć w pełni.

- Przez wiele lat pracy skupił Ksiądz wokół siebie oddanych idei trzeźwości ludzi. W rekolekcjach ORDW, które Ksiądz zainicjował i prowadzi, wzięły udział tysiące ludzi, a skala zjawiska, według mnie, ma wymiar społeczny. Ponadto jest duża grupa alkoholików, którzy stracili wszelką nadzieję, a Ksiądz potrafił im pomóc. Niektórzy otwarcie mówią, że uratował Ksiądz im życie, wreszcie był inspiratorem powstania grup AA na terenie Przemyśla. Sądzę, że te osiągnięcia są powodem uzasadnionej satysfakcji, ale czy tylko?

- Oprócz satysfakcji odczuwam wielką radość, bo cóż może bardziej cieszyć niż szczęście bliźniego, któremu udało się pomóc. Satysfakcja i radość z efektów to także wyzwanie, by nadal zdążać obraną drogą, bo praktyka pokazała, że jest słuszna. Nie może mi zabraknąć zapału, a i sił, mimo wieku, Pan Bóg nie skąpi. Wiele razy obserwowałem alkoholików, którzy po rekolekcjach byli już innymi ludźmi. Wracają tu po jakimś czasie, by podziękować za dar trzeźwości. Odrodzili się wewnętrznie i nagle na nowo odkryli życie. Nigdy wcześniej nie przypuszczali, jakie ono może być piękne. Tu się odbywa odnowa moralna i rekolekcje temu służą, by formować wnętrze człowieka. Bez tej odnowy nie osiągnie się nic i wcale nie chodzi wyłącznie o trzeźwość. Człowiek silny wewnętrznie i czysty moralnie poradzi sobie z każdym rodzajem uzależnienia. Wtedy łatwo zrozumieć co ma sens, a co marnuje i niszczy człowieka. Działalność trzeźwościowa przypomina trochę lawinę, która rośnie, nabiera rozpędu i wciąż porywa nowych. Ta lawina nie prowadzi do zagłady i chciałbym, aby wciąż potężniała. W 1986 r. powstały u nas grupy AA. Zaczęło się w Zakroczymiu, gdzie pewien ksiądz opowiedział nam o doświadczeniach poznańskich i zarekomendował znawców zagadnienia. Sprowadziłem czterech z nich do Przemyśla i tak się zaczęło. Dzisiaj w mieście działa dwanaście grup AA i kilkadziesiąt na terenie diecezji. Przemyscy Aowcy ponieśli ideę trzeźwości do wielu miejscowości na terenie całego kraju. Byli zaczynem dobra i to dla mnie wielka nagroda. Patrząc na swoją długoletnią działalność mogę powiedzieć, że sprawcą jest Pan Bóg. On wszystko sprawił, a że potrzebował do dobrego dzieła ludzi, powołał mnie i innych np. mego przyjaciela i współpracownika ks. Stanisława Czenczka. Zajmuję się ludźmi uzależnionymi, bo choremu trzeba podać rękę. Przychodzą często do mnie zrozpaczeni i bezsilni i proszą o pomoc, gdyż chcą przestać pić i mimo dobrych chęci, nie mogą. Zapraszam ich wtedy na rekolekcje, bo to jest skuteczna droga. Mam za sobą lata doświadczeń, więc wiem, co mówię. Co miesiąc w kościele Świętej Trójcy odbywają się trzydniowe sesje. Jest to wielka szansa, warto więc spróbować. Krucjata Wyzwolenia Człowieka trwać będzie dopóki z naszego życia nie zniknie problem alkoholizmu. Myślę, że jest to zadanie na pokolenia, bo przecież w Polsce przez pokolenia umacniał się model i tradycja pijaństwa. Nie warto się zniechęcać, nie wolno rezygnować, bo w perspektywie jest człowiek wolny od uzależnienia, więc cel jest wielki i szlachetny.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

NA ŻYWO: Rozpoczęcie konklawe - transmisja z Watykanu

2025-05-07 14:05

[ TEMATY ]

konklawe

Kaplica Sykstyńska

dym

Redakcja/Vatican News

Transmisja Konklawe

Transmisja Konklawe

Już dziś wieczorem odbędzie się pierwsze głosowanie kardynałów elektorów podczas rozpoczynającego się o 16.30 konklawe. Pierwszy dym z komina Kaplicy Sykstyńskiej - biały oznaczający wybór nowego biskupa Rzymu, lub czarny wskazujący, że wybór nie został jeszcze dokonany - spodziewany jest najwcześniej około godziny 19.00.

Od godziny 15:45 będzie można oglądać na żywo transmisję z Watykanu. 
CZYTAJ DALEJ

Wydaje się nam, że końcem wszystkiego jest dla nas śmierć

[ TEMATY ]

Ewangelia

maj

rozważanie

ks. Mariusz Słupczyński

Karol Porwich/Niedziela

Rozważanie do Ewangelii J 6,35-40

Czytania liturgiczne na 7 maja 2025;
CZYTAJ DALEJ

„Pokój Łez” - miejsce, w którym kardynał staje się papieżem

2025-05-08 08:33

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Na ścianie Sądu Ostatecznego w Kaplicy Sykstyńskiej, po obu stronach ołtarza, znajdują się dwoje zamkniętych, niezbyt dużych drzwi. Te po lewej prowadzą do tak zwanego „Pokoju Łez”, do którego tuż po wyborze wchodzi nowo wybrany papież, aby przebrać się i na kilka minut oddać się modlitwie. Jak mówi ks. prałat Marco Agostini, ceremoniarz papieski, tam papież uświadamia sobie, kim się stał, kim od tego momentu będzie.

Po ogłoszeniu wyboru w Kaplicy Sykstyńskiej kardynał, który uzyskał wymaganą liczbę głosów udaje się do małego pomiedzczenia sąsiadującego z Kaplicą Sykstyńską. Ta ciasna przestrzeń ze sklepieniem, na którym zachowały się fragmenty fresków, kontrastuje z oszałamiającym pięknem samej Kaplicy. Po jednej stronie dwa ciągi schodów, na przeciwległej ścianie okno zasłonięte kotarą. Wyposażenie stanowi ciemne drewniane biurko i dwa krzesła, czerwona sofa i wieszak na ubrania. Wystrój jest skromny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję