Reklama

Na audiencji u św. Andrzeja Boboli

Niedziela przemyska 24/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

14 maja był dla przemyskiej Akcji Katolickiej dniem szczególnym. Po raz dziesiąty jej członkowie zebrali się w sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie. To jubileuszowe spotkanie zgromadziło wielu gości: abp. Józefa Michalika, bp. Mariusza Leszczyńskiego - odpowiedzialnego z ramienia Episkopatu za pracę stowarzyszenia, Halinę Szydełko - prezes krajową AK, Zarząd Krajowy i oczywiście członków parafialnych oddziałów AK z diecezji.
Przed kościołem w Strachocinie nastąpił obrzęd zawiązania wspólnoty i stąd ruszyła procesja do tzw. Bobolówki, miejsca urodzenia Świętego. W czasie drogi zgromadzeni rozważali tajemnice bolesne Różańca, których rozważania osnuto na opisie męczeńskiej śmierci Patrona.
W oczekiwaniu na uroczystą Eucharystię świeccy członkowie AK wysłuchali wystąpienia pani Szydełko, która ujawniając zagrożenia współczesności stwierdziła, że wynikają one z krótkowzroczności elit decydenckich. Podkreśliła niepokojący spadek równowagi demograficznej. „Łatwo dziś szafować hasłami o aborcji i eutanazji, ale przecież za kilka lat dzisiejsi młodzi ludzie wejdą w wiek dojrzały, a potem starszy i kto zajmie się opieką nad nimi? Raz naruszone zasady współżycia i współistnienia toczą się jak śniegowa kula pociągając za sobą kolejne ofiary”. Przeciwstawienie się owej krótkowzroczności to naczelne zadanie ludzi Akcji Krajowej, którzy w oparciu o formację i budowanie wrażliwości winni porządkować świat.
W tym samym czasie w parafialnej świątyni przemawiał do kapłanów bp Mariusz Leszczyński. W duchu znanego powiedzenia, że historia jest nauczycielką życia, ukazywał rolę asystenta kościelnego, jakim dla każdego PAOK jest duszpasterz.
O godz. 11.30 rozpoczęła się uroczysta Eucharystia. Przewodniczył jej bp Marian a słowo do zgromadzonych skierował abp Józef Michalik. Oto treść jego wystąpienia.

Akcja Katolicka wobec wyzwań współczesności

Czy to nie dziwne, że członkowie stowarzyszenia mającego na celu działanie, czyn zbiorowy, stowarzyszenia, które ma przemieniać świat przybywają na pielgrzymkę? Ponoszą trud podróży, aby razem się modlić?
Nie, nie jest to dziwne ani bezużyteczne, bo modlitwa nie jest stratą czasu. Jest wzmocnieniem, poderwaniem sił. Staje się świadectwem jedności w wierze; łączy łaską Pana. To dzięki modlitwie odczuwamy i przeżywamy obecność Chrystusa wśród nas. Modlitwa sprawi, że nasza moc nie będzie z nas a skuteczność działania zapewni Duch Święty, o którego się modlimy do naszych świętych Patronów, do św. Andrzeja Boboli i św. Macieja, patrona dnia dzisiejszego - Apostoła nowego wyboru, który także oddał swe życie za Chrystusa.
Kryterium wyboru kolejnego apostoła było jasne, ustalił je Piotr: ma to być jeden z tych, którzy towarzyszyli Jezusowi i Apostołom przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał z nami, począwszy od chrztu Janowego (por. Dz 1, 15n). Kandydatów wskazanych przez 120 braci było dwóch. Przez losowanie wybrano Macieja. I tak już pozostanie na przyszłość. Ludzie dokonają wyboru kandydatów, ale potwierdzi ich każdorazowo Duch Święty, aby realizowało się to, co powiedział sam Jezus: „Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili” (J 15,15).
Okazuje się, że zaproszenie i wybór Jezusa jest zawsze zaproszeniem i wyborem do miłości. Czasami nawet większej niż wobec innych: czy miłujesz mnie więcej niźli ci? O jaką miłość chodzi? Początkowo Jezus wyjaśnia w dzisiejszej Ewangelii: trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej - ale parę zdań potem sprecyzuje, że trzeba naśladować Go aż do oddania swego życia za przyjaciół, bo Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (por. J 15, 10n).
Przyznacie - drodzy Bracia i Siostry, że chrześcijaństwo jest religią niezwykłą! Cóż może być piękniejszego, niż taka ofiarna miłość braterska. Miłość czynna, gotowa do oddania życia za braci, za przyjaciół.
Cały problem w tym, że to nie inni mają oddawać życie za mnie, ale ja mam być gotów je dać. Mam je oddawać dzień po dniu, w różnych sytuacjach, ochoczo wypatrywać okazję do usłużenia innym, bez oglądania się na rekompensatę.
W tych dniach ks. Jan Twardowski wydał nowy tom poezji - Budzić nadzieję. Abecadło dziewięćdziesięciolatka. Redaktor gazety zwrócił się do niego z zapytaniem dlaczego pisze wiersze? „Wiersz - podobnie jak wiara oczyszcza człowieka - odpowiedział… Chciałbym pisać takie wiersze, w których jest trochę ewangelii”.
Tak. Wiarę trzeba nieustannie oczyszczać i miłość trzeba oczyszczać ofiarą, wpatrywać się w Jezusa, wsłuchiwać w Jego słowo i realizować głos sumienia.
Testament Jezusa, oddającego swe życie za nas jest bardzo wyraźny. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali (por. J 15).
I tak już pozostanie na zawsze. Wartość wiary, jej prawdziwość sprawdza się przez miłość. Męczennicy na zawsze są świadkami, że Jezus miał rację oddając swoje życie. A chwile trudne, takie, kiedy jakiś czyn kosztuje wiele wysiłku, sprawdzają moją wiarę. Wtedy kocham Pana Boga prawdziwie, gdy zachowuję Jego przykazania i wtedy kocham bliźniego na wzór Chrystusa, kiedy przebaczam, kiedy milczę przy doznanej niesprawiedliwości, pomijam swoje racje a racją najwyższą czynię miłość cierpliwą, przebaczającą, wspaniałomyślną.
Akcja Katolicka spełni swą rolę, jeśli będzie uczyć nas wiary owocującej miłością. Wtedy da swój największy wkład w kulturę naszej ojczyzny i naszych parafii.
Metodologia Akcji Katolickiej każe najpierw rozeznać, dobrze rozeznać teren, sytuację, rozeznać współczesne myślenie i cechy zachowań, aby potem skutecznie działać.
Pani Prezes KIAK w ostatnim biuletynie przeprowadzając analizę sytuacji polskiego społeczeństwa zauważa, że powszechny jest dzisiaj brak aktywności ludzi świeckich. Nie czują oni potrzeby zaangażowania się w jakąkolwiek działalność, która nie dotyczy ich bezpośrednio (H. Szydełko; Odszukać cel działania, Biuletyn 19, 2005, 13)
Zakłamanie i nieuczciwość czytelne są dziś powszechnie, ale i pasywność i egoizm jest niewątpliwie chorobą nie tylko naszych czasów. Egoizm prowadzi zawsze do skarłowacenia człowieka. Bez ofiarnej miłości żaden człowiek się nie rozwinie. Dopiero, gdy jednostka wyjdzie poza mury własnego ja, zaczyna dojrzewać jako człowiek. Jeśli nie potrafi się z nich wyrwać, karłowacieje. (P. J. Cordas, Zagubione ojcostwo). Także POAK, społeczeństwo, parafia i naród karłowacieje, jeśli nie pokonuje trudności w okazywaniu pomocy innym, jeśli nie przekracza siebie dając siebie innym.
Tu tkwi twórczy charyzmat Akcji Katolickiej, że jej członkowie formują się, czyli dojrzewają w wierze poprzez działalność, czyn, ocenę sukcesów i niepowodzeń, zawsze z gotowością podejmowania zadań wyznaczonych wspólnie.
To jest siłą Akcji Katolickiej, że nie boi się życia, podejmuje wyzwania czasów. Także te najtrudniejsze jest w stanie udźwignąć, bo bierze je z miłością do Chrystusa i człowieka.
Co jest najważniejsze w Akcji Katolickiej dziś?
Warto może po raz kolejny postawić sobie pytanie, co w naszym Stowarzyszeniu kościelnym decyduje najbardziej skutecznie o naszej przydatności i żywotności grup parafialnych oraz na co warto zwracać uwagę abyśmy i w diecezji - jako stowarzyszenie - dobrze spełnili swą rolę?
Eklezjologia soborowa podaje cztery cechy poprawnej Akcji Katolickiej:
1. kościelność - eklezjalność
2. świeckość, czyli obecność w świecie
3. organiczność w działaniu
4. współpraca z hierarchią (por. AA, 20).
Jan Paweł II uzupełniał te kryteria mówiąc, że świeccy dziś muszą w swym życiu i zaangażowaniu sięgać po świętość. A więc Papież domagał się radykalizmu ewangelicznego od świeckich chrześcijan. Bez całkowitego zaangażowania nie będzie dynamicznej Akcji Katolickiej. Bez radykalnej miłości do Kościoła nie będzie zdrowej eklezjalności, bo przecież nie można być trochę wiernym a trochę niewiernym poleceniom Kościoła. Miłość do Kościoła mimo słabości jego członków, mimo słabości jego księży czy biskupów. Eklezjalność zdrowa umie rozróżnić Piotra od Judasza i gotowa jest zawsze wraz z Chrystusem przebaczać pokutującemu Piotrowi.
Chrześcijanin świecki musi kochać swoją obecność w świecie, kochać maksymalnie swoją rodzinę, być dzień po dniu coraz lepszym mężem, żoną, sąsiadem czy pracownikiem na roli. Oni się uświęcają, uświęcając miejsce pracy, apostołują, czyli prowadzą do Ewangelii cierpliwie i z radością, znosząc ciężar codziennego trudu.
Członek Akcji Katolickiej powinien być solidnym fachowcem w swoim zawodzie. Ciągle się doskonalić, aby lepiej służyć innym. A przy tym swoje apostolskie działanie chce i potrafi uzgadniać z innymi.
Organiczność pracy stowarzyszenia domagać się będzie opanowania własnego indywidualizmu, nawet niekiedy twórczego, na rzecz koordynacji i działania wspólnotowego. Szczególnie cenną umiejętnością będzie zdolność ubogacenia swoimi umiejętnościami innych bez zdominowania wszystkiego i wszystkich. Ze szczególną wrażliwością w naszej sytuacji członkowie Akcji Katolickiej powinni zabiegać o jedność z hierarchią, o to, aby rozeznać myśl biskupów, papieża i z nią się jednoczyć w swoim działaniu.
Działalność Akcji Katolickiej ma być przedłużeniem troski biskupa o rozszerzanie Królestwa Chrystusowego, o uczynienie owocnym przepowiadania Ewangelii. O to, aby zanieść chrześcijańską inspirację tam, gdzie biskup ani ksiądz nie dotrze. Członkowie Akcji Katolickiej mają szczerze pomagać rozeznać sytuacje trudne i niebezpieczne dla życia zgodnego z wiarą chrześcijańską, choćby nowe prawodawstwo, bioetyka, sytuacja zagrożeń etycznych (medycznych), polityka… Stąd z nadzieją i zaufaniem przyjmujemy wiadomość o zamiarze powołania zespołu d/s UE w ramach KIAK. Jego refleksje bardzo przydadzą się biskupom i Kościołowi w Polsce w obecnej sytuacji. Ani Polski ani Kościoła nie uchronimy chowając się w zaściankach, uchronimy jedność demaskując zło, przestrzegając przed przepaścią i angażując się całym sobą w budowanie mostów nad przepaściami współczesności. Mosty te jednak trzeba opierać na mocnych fundamentach. Wiara i łaska, prawda i miłość to fundamenty najmocniejsze.
Świeccy mogą i powinni pozyskiwać biskupów i księży do charyzmatu Akcji Katolickiej.
Obserwując sytuację rozwoju Akcji Katolickiej w Kościele polskim nasuwa mi się pytanie związane z anemicznym niekiedy działaniem świeckich w Kościele w niektórych rejonach naszego kraju. Jest to zresztą krytyczna uwaga nawet niektórych hierarchów drukowana po niezbyt życzliwych Kościołowi gazetach. Co robić, jak się twórczo odnaleźć w tej osobliwej sytuacji? Jestem przekonany, że laikat mocny, dynamiczny, mimo wszystko musi być zjednoczony z duchowieństwem, z biskupami i księżmi. Myślę, że należy strzec się pustej krytyki. Jeśli już dyskutować, to przytaczając fakty, przywołując wzorce, głosić nadzieję na poprawę sytuacji, zwłaszcza, że z każdej krytyki można skorzystać, biorąc ją przynajmniej jako przestrogę.
Jednakże członkowie Akcji Katolickiej nie mogą nigdy zrezygnować z chęci „pozyskania” biskupa do naszego charyzmatu. Przecież Akcja Katolicka jest stowarzyszeniem biskupa diecezji! To dzięki niemu zaistniała i on powinien swoje ideały i swoją duchowość odnajdywać wśród członków swojej Akcji Katolickiej. Świeccy mogą i powinni mu pomóc w rozszerzeniu tej troski pasterskiej, pokazać gdzie i jak rozwija się i przynosi owoce. Wspólnie szukać sposobów do lepszej, skuteczniejszej pielęgnacji dzieła apostolskiego.
Aby to uczynić, świeccy muszą znać swój charyzmat, znać swoje miejsce w Kościele i świecie. Wiedzieć, że im pełniej są chrześcijanami w świecie, tym owocniej służą Kościołowi. Dynamiczny członek Akcji Katolickiej nigdy nie stanie się antyklerykalny, ale i nigdy nie grozi mu sklerykalizowanie (nawet jeśli będzie się modlił i czytał Pismo Święte w kościele lub modlitwą psalmów uświęcał dzień ewangelizacyjnej pracy w świecie!). Świeccy nie mogą się odwracać od świata, od jego zagrożeń i trudności. Tylko mądre umiłowanie swego miejsca w świecie będzie w stanie przekształcać je w miejsce, gdzie Bóg działa przez człowieka. Taka świadomość domaga się jednak solidnej formacji, stałej rewizji życia, przyzwyczajeń i ścisłego kontaktu z grupą parafialnego oddziału Akcji Katolickiej, z którą wspólnie analizujemy sytuację i podejmujemy działania, nie zapominając o modlitwie.
Wiele jest pól pracy Akcji Katolickiej. Nie boimy się żadnego, żadnego nie chcemy pomijać, chociaż priorytetowo możemy skoncentrować się na niektórych (rodzina, bezrobotni, emigracja, kultura - tradycja lokalna, środki przekazu, polityka, Caritas, dzieci, młodzież itp.).

***

Na koniec warto przytoczyć tekst przemówienia Jana Pawła II do włoskiej Akcji Katolickiej (26.04.2002), który mówi o tym, jak Kościół widzi dziś to stowarzyszenie katolickie:
„Kościół potrzebuje Akcji Katolickiej, ponieważ potrzebuje świeckich, gotowych ofiarować swoje życie apostolstwu, gotowych ustanowić ze Wspólnotą diecezjalną taką więź, która wywierać będzie wpływ na jej życie i jej duchowość. Kościół potrzebuje świeckich, których obecność w sposób konkretny, na co dzień ukaże wielkość i radość życia chrześcijańskiego... świeckich, którzy nie ograniczają ich wiary do życia prywatnego i nie wahają się zanieść zdrowy ferment Ewangelii do spraw i relacji ludzkich, a także do instytucji, na tereny globalizacji, aby wszędzie tworzyć cywilizację miłości. Właśnie dlatego, że Kościół potrzebuje AK żywej, mocnej i pięknej chcę z przyjemnością powtórzyć każdemu z was: Wypłyń na głębię! Akcjo Katolicka, miej odwagę wobec przyszłości! Spełniaj w świecie funkcję prorocką…
Nie bój się Akcjo Katolicka, należysz do Kościoła i jesteś obecna w sercu Kościoła, który sam cię prowadzi na drogi nowości ewangelii dotąd nie odkryte...”.
Przed błogosławieństwem asystent diecezjalny Akcji Katolickiej ks. prał. Józef Niżnik podziękował obecnym za przybycie i wkład w dzieło budowania Stowarzyszenia. Zaprosił nowo mianowanych asystentów i prezesów POAK do odebrania nominacji.
Wspólna agapa w domu rekolekcyjnym zakończyła to jubileuszowe spotkanie.
Posługując jednocześnie Niedzieli i diecezjalnemu radiu, niejako z obowiązku rozmawiałem z kilkoma uczestnikami spotkania.
Początkujący mają w sobie wiele zapału i nadziei. Ci, którzy trwają w stowarzyszeniu już wiele lat wykazują wielką dojrzałość i z dużym poczuciem pokory mówią o zadaniach, które rozczytują podczas modlitwy i spotkań formacyjnych, a których realizacja napotyka nieraz na wiele trudności.
Wspólnym niejako mianownikiem wypowiedzi osób, z którymi się spotkałem jest konstatacja o potrzebie młodych we wspólnocie stowarzyszenia.
Nieco opacznie jestem postrzegany jako sceptyk wobec Akcji Katolickiej. To błędnie mniemanie. Jestem prawie fanatykiem tego stowarzyszenia. Kilkakrotnie przeczytałem wydane w Bibliotece Niedzieli refleksje ks. Dudy na temat historii AK. Moje widzenie, to potrzeba większej ekspansji w miejsca, w których Akcja winna być z założenia i z historycznego dziedzictwa. Sport, kultura, wspólnoty samorządowe i organizacje pozarządowe. Dla przykładu: w Przemyślu od lat czekaliśmy na hotel, który byłby godziwym miejscem zaproszenia gości czy miejscem, gdzie mogliby się zatrzymać na nocleg. Po długich oczekiwaniach, doczekaliśmy się hotelu „Gromada”. Sam przy okazji wizyt w naszej redakcji gości z daleka, zapraszałem ich tam właśnie na posiłek. I oto, co się dzieje - w poniedziałek wielkanocny wracając z rodzinnego domu zauważyłem nad ulicą wielki baner zapraszający do hotelu na piątkowe bezpłatne dyskoteki. Ponadto w tym miejscu, jak w spelunce otwarto nocny klub. Hotel z klasą przestał istnieć, stał się miejscem spotkania ludzi wątpliwej konduity i zainteresowań. To mniejsza, ale w ten sposób stracił wielu potencjalnych gości. Ja w każdym razie już tam nie zaproszę gości i sam nie pójdę. A szkoda, miejsce było w bliskości centrum, przyjazne dla konsumentów. Tak sobie myślę, gdyby w gronie pracowników był choćby jeden członek Akcji Katolickiej i zwrócił uwagę na pewną niestosowność - najpierw wieszania banera w Wielkim Tygodniu, potem na absurdalność samego pomysłu, wreszcie na fakt, że każdy piątek jest nadal dniem postu i pokuty. Pewnie spotkałyby go uśmiechy, drwiny, a jednak ziarno zostałoby zasiane. A tak?! Ciągle wraca mi ta myśl, kiedy po sąsiedzku w GKO, na co dzień sennym i niemrawym, słyszę jak na ironię w niektóre piątki roku dźwięki muzyki, gwar rozmów. To kolejne spotkania jakiejś grupy. Gdyby był tam ktoś z Akcji Katolickiej!!!
Tak, wydaje się, że pora, aby z ósmej stacji drogi krzyżowej naszej codzienności, ze stacji płaczących kobiet przejść w tej drodze nieco dalej, ku stacji czternastej i mimo gwaru, histerycznych nawoływań, ucieczki ludzi zastraszonych zawołać głosem setnika: Zaiste ten był synem Bożym. Zawołać głosem Akcji Katolickiej, że filozofowie śmierci Boga się mylą. Jezus żyje i On jest Panem dziejów. To taka refleksja na koniec. I moje życzenia, by w tym roku do następnego 11. spotkania ów głos odważnych setników stał się słyszalny. Zatem nie lękajmy się. Powiedzmy głośno to, co w wolnym państwie możemy, a z przekonania winniśmy powiedzieć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Biskupem Wojtyłą szła do chorych

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 14-16

[ TEMATY ]

wywiad

Hanna Chrzanowska

www.hannachrzanowska.pl

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Hanna Chrzanowska uświadamia nam, że nasze życie to przede wszystkim służba drugiemu człowiekowi. Świadectwem życia wzywa nas do bezinteresownego otwarcia się na potrzeby bliźnich, zwłaszcza chorych i cierpiących – mówi dyrektor Domu Polskiego Jana Pawła II w Rzymie ks. Mieczysław Niepsuj, rzymski postulator procesu beatyfikacyjnego krakowskiej pielęgniarki, w rozmowie z Marią Fortuną-Sudor.

Maria Fortuna-Sudor: – Proszę powiedzieć, jak Ksiądz Dyrektor został postulatorem w procesie beatyfikacyjnym Hanny Chrzanowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Jestem, który Jestem

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 1-8.

Niedziela, 28 kwietnia. Piąta niedziela wielkanocna

CZYTAJ DALEJ

Świdnik. Jubileusz parafii Chrystusa Odkupiciela

2024-04-29 05:51

Paweł Wysoki

40 lat temu w Świdniku biskup lubelski Bolesław Pylak powołał nowy ośrodek duszpasterski. Do tworzenia parafii i budowy kościoła pw. Chrystusa Odkupiciela skierował ks. Andrzeja Kniazia, który wraz z grupą wiernych jeszcze w 1984 r. wybudował tymczasową kaplicę, a kilka lat później świątynię.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję