Reklama

Jubileusz 200-lecia diecezji

Jak powstała diecezja lubelska?

Utworzenie diecezji lubelskiej i ustanowienie dla niej biskupa 200 lat temu było w zasadzie usankcjonowaniem istniejącego stanu. Kiedy decyzją Piusa VII z 23 września 1805 r. powoływano do życia odrębną diecezję lubelską, na objętych tą strukturą terenach istniały już zorganizowane struktury pastoralno-administracyjne. Nie można przy tym zapominać, że okoliczności tworzenia diecezji nie należą wcale do kategorii wydarzeń radosnych - reorganizacja kościelnych struktur na naszych ziemiach wymuszona została przez rozbiory Polski. Zmagania o istnienie Kościoła lubelskiego i doprowadzenie go do współczesnego stanu uświadamiają nam, że historię diecezji należy rozumieć jako bolesny zasiew i wzrost jego owoców, którego świadkami jesteśmy dzisiaj.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historycy uważają, że wiara i zwyczaje chrześcijańskie na pewno wprowadzane były na ziemiach lubelskich od 966 r., a być może już od 876 r. Pierwsze informacje o włączeniu Lubelszczyzny do administracji kościelnej dotyczą zjazdu gnieźnieńskiego w 1000 r. Małopolska, obejmująca wtedy także ziemię lubelską, weszła w skład powołanej wówczas rozległej diecezji krakowskiej. W XII w. diecezja ta uzyskała wewnętrzny podział na archidiakonaty, w tym archidiakonat lubelski. W 1375 r. w związku z organizacją Kościoła katolickiego na Rusi utworzono rzymskokatolicką diecezję chełmską. Jej terytorium obejmowało ziemię chełmską, sąsiadującą z Lubelszczyzną od wschodu, a sięgającą aż za Bug. W 1424 r. pojawił się projekt wyłączenia z diecezji krakowskiej powiatu lubelskiego, włączenia go do diecezji chełmskiej i przeniesienia stolicy biskupiej z Chełma do Lublina. Pomimo aprobaty papieża Marcina V na wcielenie w życie tych pomysłów nie zgodził się ówczesny biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki. Próba powołania w Lublinie stolicy biskupiej spełzła na niczym.
W wyniku I rozbioru Polski w 1772 r. doszło do rozerwania diecezji chełmskiej. 60% jej terytorium znalazło się pod zaborem austriackim. 10 lat później okręg zamojski został przez władze austriackie siłą wcielony do diecezji przemyskiej. W związku z tak poważnym uszczupleniem diecezji chełmskiej Konferencja Biskupów na Sejmie Czteroletnim wnioskowała o wydzielenie z diecezji krakowskiej archidiakonatu lubelskiego i połączenie go z resztą Polski. Nowo powstałe terytorium miało nosić nazwę diecezja chełmsko-lubelska. Nie bez znaczenia był fakt rezydowania na stałe w Lublinie od roku 1767 biskupa pomocniczego krakowskiego. W 1790 r. papież Pius VI potwierdził nowe granice diecezji chełmskiej, ale nie zmienił jej nazwy i nie doprowadził do przeniesienia stolicy biskupiej do Lublina. De facto doszło do powiększenia diecezji chełmskiej, a określenie „diecezja chełmsko-lubelska” weszło do mowy potocznej i korespondencji urzędowej. Podczas III rozbioru w 1795 r., kojarzonego z upadkiem państwa polskiego, diecezja chełmsko-lubelska została podzielona wzdłuż rzeki Bug: część lewostronna weszła do zaboru austriackiego, część prawostronna do zaboru rosyjskiego. Część diecezji zza Bugu została utracona na zawsze. Rządzący na Lubelszczyźnie Austriacy dążyli do dostosowania granic kościelnych do granic rozbiorowych, w wyniku czego zniesiono diecezję chełmską, ustanowiono diecezję lubelską, a katedrę i stolicę biskupią przeniesiono z Chełma do Lublina. Zmiany zostały oficjalnie ogłoszone 23 września 1805 r. w bulli Quemadmodum Romanorum Pontificum papieża Piusa VII. Akt wprowadzający te zmiany w życie wydano w 1807 r. Nie ma więc wątpliwości, że utworzenie diecezji lubelskiej zostało przyspieszone przez zaborcę austriackiego.
Powstanie biskupstwa lubelskiego w okolicznościach doświadczeń tak bolesnych dla polskiego narodu oraz późniejsza, trwająca ponad 100 lat antykościelna polityka zaborców, uzmysławiają nam, że utworzenie diecezji i jej przetrwanie pod zaborami to w istocie wezwanie do dziękowania Opatrzności za doprowadzenie lubelskiego Kościoła do obecnego kształtu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

10 lat temu zmarł Tadeusz Różewicz

2024-04-24 08:39

[ TEMATY ]

wspomnienie

Tadeusz Różewicz

histoiria

wikipedia.org

"Po wojnie nad Polską przeszła kometa poezji. Głową tej komety był Różewicz, reszta to ogon" - powiedział o nim Stanisław Grochowiak. 24 kwietnia mija 10 lat od śmierci Tadeusza Różewicza.

"Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałaby powojenna poezja polska bez wierszy Tadeusza Różewicza. Wszyscy mu coś zawdzięczamy, choć nie każdy z nas potrafi się do tego przyznać" - pisała o Różewiczu Wisława Szymborska.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję