„Wy jesteście naszym listem (...) listem, który znają i czytają wszyscy ludzie” - słowa wielkiej pochwały, które skierował św. Paweł w swoim Liście do Koryntian. Są one przepełnione radością i szlachetną dumą Apostoła narodów. Św. Paweł dostrzega, że Bóg poprzez jego posługę pasterską wśród Koryntian darami Ducha Świętego sprawił, że wielu z nich przyjęło orędzie Ewangelii i jej zasadami kształtowali swoje codzienne życie. Ich konsekwentne chrześcijańskie postępowanie było faktem publicznym, znanym w całej okolicy. Byli listem pisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga, nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc, który z zainteresowaniem, ale i nie bez pożytku duchowego czytali wszyscy ludzie.
Stosunkowo łatwo jest dzisiaj głosić ludziom Chrystusową Ewangelię. Przecież do jej rozpowszechniania wśród ludów globu ziemskiego można posłużyć się techniką elektroniczną, a więc radiem, telewizją i internetem. Można dać do ręki ludziom księgę Ewangelii. Można urządzać dla ludzi konferencje, prelekcje, katechezy i głosić kazania oraz homilie. To wszystko jest - powtórzmy - stosunkowo łatwo wykonać. A jednak przy tych wszystkich możliwościach technicznych, którymi w Kościele Chrystusowym dzisiaj posługujemy się w celu wypełnienia nauczycielskiego mandatu Jezusa, nie dostrzegamy wielkich skutków, proporcjonalnych do włożonej pracy.
Św. Paweł napisał z wielkim przekonaniem w drugim Liście do Tymoteusza, że Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu. Liczni święci i błogosławieni Kościoła Chrystusowego są najlepszym tego dowodem. Wszyscy oni czerpali z Biblii pełnymi garściami natchnioną naukę i w niej szukali wytycznych na drogę wiodącą do zjednoczenia się z Bogiem. Modlitewne odczytanie przez nich Bożego Słowa, przyjęcie go i według niego kształtowane życie, doprowadziło świętych i błogosławionych do osiągnięcia najważniejszego celu człowieka, do zbawienia wiecznego. A więc niespektakularne i małe skutki głoszenia Chrystusowej Ewangelii dzisiejszemu człowiekowi nie obciążają winą Bożego Słowa. Ono naprawdę jest skuteczne. Wina jest po stronie człowieka, który jest często tylko jego słuchaczem. Można powiedzieć, że jesteśmy spragnieni prawdy Bożej, stoimy przy jej źródle, ale nie mamy ochoty nad nim się pochylić i pić ze zdroju zbawienia.
Nauczamy, jak nam przykazał Jezus. Czy jednak pamiętamy o drugim i nie mniej ważnym poleceniu, jakie zostawił swojemu Kościołowi wstępujący do nieba Jezus: Będziecie Moimi świadkami. To zadanie nam zlecone przez Chrystusa jest o wiele trudniejsze niż nauczanie. Być świadkiem Chrystusowej Ewangelii to żyć Ewangelią na co dzień, to - jak napisał św. Paweł do Koryntian - być listem pisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga, nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc naszych. Być listem, który z pożytkiem duchowym przeczytać zechce każdy człowiek patrzący na nas.
Z niedalekiej przeszłości pamiętamy ogromne rzesze ludzkie, które otaczały Papieża z rodu Polaków, Jana Pawła II. Co tych ludzi ku jego osobie sprowadzało? Można krótko odpowiedzieć. Był świadkiem tego, czego nauczał. Nie tylko wołał: otwórzcie drzwi Jezusowi. Sam otworzył Zbawicielowi swoje serce i swój umysł. Ewangelia była treścią jego życia i to było tym duchowym magnesem przyciągającym współczesnych ludzi do niego, a przez niego do Jezusa.
Będziecie Moimi świadkami. Świadkowie Chrystusowej Ewangelii są pilnie dzisiaj poszukiwani. Każdy chrześcijanin, zgodnie ze swoim powołaniem, zgodnie z charyzmatem swego życia winien być świadkiem Jezusa. Takiego świadectwa potrzebują wierni we wspólnotach parafialnych od swoich duszpasterzy, ale nie mniej go oczekują od wiernych świeckich kapłani posługujący duszpastersko w parafiach.
Osoby życia konsekrowanego wiernością w wypełnianiu ślubów zakonnych włączają się czynnie w dzieło ewangelizacyjne. Każda siostra zakonna, każdy kapłan i brat zakonny z większą odwagą realizuje ślubowane rady ewangeliczne, gdy widzi wokół siebie ludzi żyjących zgodnie z wyznawaną przez siebie wiarą.
O ważności świadectwa życia zgodnego z Ewangelią w rodzinach nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Z własnego doświadczenia wiemy, że przykładne życie rodziców ma więcej siły przekonania w nauczaniu dzieci bycia ludźmi Bożymi niż najpiękniejsze i bardzo skrzydlate słowa. I vice versa, rodzice potrzebują wsparcia w wypełnianiu swojego charyzmatu rodzicielskiego przykładu życia chrześcijańskiego swego potomstwa.
Świadectwo życia chrześcijańskiego nieodzowne jest w szkołach. Szkoły wszystkich stopni nie mogą ograniczyć się tylko do przekazania wiedzy. To czynią. Szkoła ma pomagać rodzicom w formowaniu serc i umysłów uczniów i uczennic zgodnie z Ewangelią Jezusa Chrystusa. W tym miejscu trzeba przypomnieć nauczycielom i wychowawcom o potrzebie uczenia swoich wychowanków życia sprawiedliwego i odpowiedzialnego przez świadectwo swego życia ukształtowanego w szkole Chrystusowej Ewangelii.
Za dwa dni weźmiemy na swoje głowy poświęcony popiół, na znak rozpoczęcia Wielkiego Postu. Spróbujmy w tym świętym czasie zastanowić się nad słowami skierowanymi przez Apostoła narodów do Koryntian. Życie nasze jest naprawdę listem, który niezwykle chętnie czytają patrzący na nas ludzie. Co w nim przeczytają?
Pomóż w rozwoju naszego portalu