Łowiczanie swój piękny i dostojny jubileusz świętowali przez dwa dni podczas Jarmarku Łowickiego. Jednak najważniejszym punktem była uroczysta Msza św. w intencji dalszego rozwoju tego malowniczego miasta.
Za przyszłość Łowicza
Reklama
Eucharystia miała prawdziwie historyczną i zarazem prymasowską oprawę. Kard. Józef Glemp, który od 2004 r. jest Honorowym Obywatelem Łowicza, odprawił Mszę św. w ornacie Prymasa Stanisława Szembeka z początku XVIII wieku. Liturgia zyskała dodatkowego kolorytu, bowiem uczestniczyło w niej wielu wiernych z zespołów folklorystycznych w barwnych strojach ludowych. Prymas Polski celebrował Eucharystię wspólnie z ordynariuszem łowickim bp. Andrzejem F. Dziubą oraz bp. Józefem Zawitkowskim. - Przywoływanie przeszłości jest dla nas tym bardziej dostojne, gdy czynimy to wobec Prymasa Polski, który jest spadkobiercą tej wspaniałej historii - podkreślił bp Dziuba podczas powitania kard. Glempa w swojej katedrze. - Bazylika katedralna w Łowiczu czuje się zaszczycona obecnością i świadectwem Waszej Eminencji. Wszyscy jesteśmy zaszczyceni, że Prymas Polski po raz kolejny wpisuje się w dzieje tego miasta - dodał Ordynariusz Łowicki.
Podczas homilii kard. Glemp mówił o historii, która nie oszczędzała Łowicza. Zwrócił uwagę na prymasowski charakter tego miasta. - Ten jubileusz ma was podnosić na duchu i uświadamiać wartość życia ludzkiego. Niech ta rocznica miasta Łowicza pobudza naszą energię, byśmy wytyczali perspektywę dalszych pomyślnych lat, stojąc przy Chrystusie i Jego Ewangelii - podkreślił kard. Glemp. Podczas uroczystości Metropolita Warszawski wręczył zasłużonym okolicznościowe medale prymasowskie, upamiętniające 25-lecie prymasostwa i 50-lecie kapłaństwa kard. Glempa. - Wszystkie te osoby łączy głęboka wiara i umiłowanie Kościoła i Ojczyzny - podkreślił ks. prał. Stanisław Plichta, kanclerz kurii diecezjalnej łowickiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kolorowe ulice
Reklama
Po Mszy św. Prymas Polski, biskupi, księża oraz władze miasta i urzędnicy udali się na dziedziniec miejskiego magistratu. Tam również miało miejsce spotkanie z gośćmi miast siostrzanych: Colditz - Niemcy, Montoire sur le Loir - Francja oraz Solecznik - Litwa. Przed miejskim ratuszem powoli zaczynał się ustawiać przepiękny barwny korowód zespołów folklorystycznych m.in. Łowiczan, górali, Wielkopolan, Kurpiów. Wszyscy grali, tańczyli i śpiewali przekrzykując się wzajemnie. Po kilkunastu minutach ruszyła ludowa parada, na której czele pod rękę z łowiczanką szedł sam burmistrz Ryszard Budzałek, również w ludowym stroju. Zespoły folklorystyczne przez kilkadziesiąt minut paradowały po ulicach malowniczego Łowicza. Ludzie zatrzymywali się na ulicy, wychodzili do okien i na balkony, aby posłuchać pięknych śpiewów, zobaczyć skoczne tańce i kolorowe stroje. Niektóre łowickie skrzyżowania stały się sceną, na której kolejno, każdy z zespołów dawał popisy muzyki, śpiewu i skocznego tańca. Prawie natychmiast wokół gromadziła się niemała widownia.
Przechodnie każdy z zespołów nagradzali gromkimi brawami. - Co roku przychodzę, aby popatrzeć na ich wyczyny. Przy tym lubię sobie podśpiewywać. Młodość mi się przypomina - mówi 70-letnia Barbara z Łowicza. Niektórzy specjalnie na te niezwykłe uroczystości przyjeżdżają do Łowicza z okolicznych miejscowości. Sporo turystów przyjeżdża również z Warszawy. - Na te uroczystości trafiłam zupełnie przypadkiem. Jestem nimi zachwycona - mówi Ewelina Iwanowska z Warszawy. - Tak mi się spodobało, że z pewnością wrócę tu za rok. Łowicz ma niezapomniany klimat - dodaje Iwanowska. Do Łowicza lubi również przyjeżdżać Prymas Polski. - Do Łowicza coś mnie ciągnie. To miasto jest bardzo oryginalne, ma w sobie coś specyficznego, że chce się tu wracać - stwierdził kard. Glemp podczas krótkiego przemówienia na ratuszowym dziedzińcu.
Ludowy korowód zakończył się na Łowickich Błoniach, gdzie na deskach odnowionej muszli koncertowej przez dwa dni (1 i 2 lipca) królował folklor. Obok m.in. górali, Kurpiów i Wielkopolan, w ramach V Ogólnopolskich Spotkań Folklorystycznych, wystąpił międzynarodowy zespół cygański „Gabor Lakatosz i Jego Tabor”. Tegoroczną nowością obchodów łowickiego jubileuszu był Dwór staropolski z udziałem baletu dworskiego w sali barokowej łowickiego Muzeum. A dla młodzieży koncert zespołu „Myslovitz” na Starym Rynku.
Wśród atrakcji na jarmarku można było zobaczyć biennale sztuki ludowej z udziałem rękodzielników, wesołe miasteczko i oczywiście zjeść smaczną kiełbaskę z grilla czy orzeźwiające lody.
Prymasowski Łowicz
- Łowicz był miastem Prymasów przez ponad 700 lat. Tutaj poddani Prymasa mieli świadomość, że to poddaństwo jest dla nich dobre i wyjątkowe - podkreśla Krzysztof Kaliński, przewodniczący Rady Miasta Łowicz. - Obecność Prymasów i prymasowskiego zamku miała bardzo wielki wpływ na rozwój naszego miasta - dodał Kaliński.
Początków dzisiejszego miasta trzeba szukać już w XII wieku, kiedy to na zachodnim Mazowszu zaczął się formować ważny ośrodek życia religijnego i politycznego - Łowicz. Z czasem stał się miejscem rezydencjonalnym arcybiskupów gnieźnieńskich, Prymasów Polski. Dlatego właśnie tu w 1335 r. rozpoczęto budowę zamku, który po rozbudowie stał się rezydencją arcybiskupów gnieźnieńskich. Przez długie lata Łowicz był centrum pastersko-administracyjnym najstarszej polskiej archidiecezji. Znaczenie tego miasta bardzo mocno było związane z funkcją Prymasa-interrexa zwołującego sejmy elekcyjne i kierującego wyborem nowego króla. Dlatego też to właśnie tutaj na dwór arcybiskupów przybywali królowie, posłowie, nuncjusze i możni tego świata.
W okresie renesansu Łowicz i dwór prymasowski był wybitnym ośrodkiem myśli humanistycznej. Miasto miało nawet swoją drukarnię. Około 1433 r. w Łowiczu powstała filia Akademii Krakowskiej, a w 1700 r. z inicjatywy prymasa Michała Radziejowskiego zostało utworzone seminarium duchowne. W XVIII wieku ks. Stanisław Konarski na kapitule pijarów przedstawił projekt reformy szkolnictwa. Poparcie i przyjęcie tego projektu miało znaczący wpływ na wychowanie nowego pokolenia Polaków.
„Mazowiecki Wawel”
Najcenniejszym i najpiękniejszym obiektem Łowicza jest dawna kolegiata a obecnie katedra, nazywana czasami „Wawelem Mazowsza”. Jej początki sięgają XI wieku. Pierwszy kościół powstał tu około 1100 r., z fundacji księcia rezydującego na Mazowszu. Arcybiskup gnieźnieński Wojciech Jastrzębiec 25 kwietnia 1433 r. kościołowi pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny nadał tytuł kolegiaty i ustanowił przy niej kapitułę. W połowie XVII wieku z polecenia i funduszów prymasa Macieja Łubieńskiego, według projektu Tomasza i Andrzeja Poncino nastąpiła barokizacja świątyni, którą w 14 października 1668 r. konsekrował abp Mikołaj Prażmowski. W stanie niezmienionym kolegiata przetrwała do drugiej wojny światowej.
Chcąc podnieść rangę rezydencjonalnego Łowicza, arcybiskup gnieźnieński Henryk Firlej w 1625 r. ofiarował świątyni relikwie św. Wiktorii i złożył je w renesansowej kaplicy Jakuba Uchańskiego. Pragnął uczynić Łowicz miejscem jej kultu. W 1663 r. na prośbę rajców łowickich kapituła ustanowiła specjalne nabożeństwo ku czci patronki miasta św. Wiktorii. Do relikwii tej świętej Męczennicy pielgrzymowali wielcy tego świata i mieszkańcy Księstwa Łowickiego.
