Reklama

Niedziela Lubelska

Duszpasterstwo osób bezdomnych

Powrót do domu

Ks. Mieczysław Puzewicz

Spotkanie osób bezdomnych i wolontariuszy z bp. Mieczysławem Cisło

Spotkanie osób bezdomnych i wolontariuszy z bp. Mieczysławem Cisło

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kąpiel w ciepłej wodzie, wygodne łóżko z kołdrą i czystą pościelą, własny kubek do herbaty, stół z krzesłami, żelazko i pralka. Dla nas rzeczy oczywiste, dla osób wychodzących z bezdomności nowy świat. Zostawiają za sobą legowiska w pustostanach, zawilgocone śpiwory, Bystrzycę, która służyła dotąd za łazienkę. Teraz mają nawet klucze do swojego domu.

- Nie spodziewałem się, że spotkam tutaj znajomych - powiedział bp Mieczysław Cisło, odwiedzając mieszkanie dla osób bezdomnych. Ksiądz Biskup miał na myśli swojego dawnego ucznia, jednego z uczestników nowego projektu realizowanego przez Centrum Wolontariatu w Lublinie. Podczas łamania opłatkiem była okazja, aby mieszkańcy domu opowiedzieli o swoich trudnych losach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prawdziwe historie

Paweł przerwał studia, postanowił się usamodzielnić, wyjechał za granicę. Oddalony od rodziny zaczął nierozważnie zarządzać swoją wolnością, polubił alkohol, poznał też smak amfetaminy. Za udział w bójce wylądował w angielskim więzieniu, stamtąd deportowano go do Polski. Po wyjściu zza krat nie wrócił do najbliższych, za to znowu przyszła wódka i narkotyki. To krzyżowe uzależnienie wyrzuciło go na ulicę nawet ze schroniska. - Wcześniej byłem normalnym chłopakiem, potem stałem się łajzą, cały mój dobytek to dwie reklamówki z ciuchami, które dostałem na Zielonej (ośrodek Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta - red.). Zdarzało się, że kradłem. Teraz powoli się zbieram, mam już pracę. Dam radę, mam dopiero 30 lat - mówi Paweł.

Grzesiek po raz drugi w swoim życiu widział biskupa na żywo. Pierwszy raz pięć lat temu w kościele, ale nie pamięta kto go bierzmował. Ojca nie zna, nigdy go nie spotkał. Mama zmarła przed dwoma laty, opiekowała się nim siostra w wynajętym mieszkaniu w Lublinie. - Poznała kolegę, wprowadził się do nas, najpierw było dobrze, ale jak skończyłem 18 lat, ten facet kazał mi się wynieść. Pracowałem na Elizówce od trzeciej rano przy rozładunku palet z warzywami, potem na zjeżdżalni nad zalewem, znalazłem sobie stancję. Jakoś to ogarniałem przez kilka miesięcy - opowiada. Grzesiek źle obliczył swoje oszczędności, nie zapłacił za zamieszkanie i nagle wylądował na ulicy. Zaprzyjaźnił się z Piotrem, byłym więźniem, a ten wziął go do siebie. Do siebie, to znaczy do opuszczonego baraku na obrzeżach Lublina. Piotr doradził mu, żeby „poszedł do wolontariatu” i tak trafił do domu prowadzonego przez stowarzyszenie. Dziewiętnaste urodziny spędził już pod dachem, skończył kurs spawacza i bez problemu znalazł pracę.

Reklama

Pięć pralek i do Rzymu!

Opisywany ośrodek to nie jedyna inicjatywa Centrum Wolontariatu na rzecz osób bezdomnych, których liczba od lat przyrasta. W ostatnim czasie wolontariusze wraz z księdzem kolędowali w miejscach, gdzie przebywają osoby bezdomne. Była modlitwa, śpiew, łamanie się opłatkiem, a przede wszystkim dobre rozmowy. I nadzieja, że ktoś pamięta, przychodzi i chce słuchać. Były też kolędowe prezenty, ciepłe buty, kurtki i czapki. Najtrudniej było znaleźć właściwe obrazki, bo na większości tradycyjnych widnieje formuła „Boże, pobłogosław ten dom”…

W maju na obchody stulecia urodzin św. Jana Pawła II bezdomni z Lublina będą razem z wolontariuszami pielgrzymować do Rzymu. Pojadą dwoma autokarami; jest szansa, że uda się także nawiedzić Asyż. Każdy chętny musi uzbierać 100 zł, co jest dużym wyzwaniem dla osób bezdomnych. Jeden wyliczył, że musi „zrobić pięć pralek”, co oznacza, że będzie musiał znaleźć pięć takich urządzeń, wyjąć z nich elementy miedziane i aluminiowe, a potem sprzedać na skupie. Pięć razy po 20 złotych i droga do Rzymu otwarta! Wierzy, że do maja się uda.

2020-02-10 10:41

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukraina/ Szef MSZ: dzieci nie powinny ginąć w wyniku nalotów we współczesnej Europie

2024-04-19 16:17

[ TEMATY ]

dzieci

wojna na Ukrainie

PAP/ARTEM BAIDALA

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze, w obwodzie dniepropietrowskim 19 kwietnia 2024 r.

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze, w obwodzie dniepropietrowskim 19 kwietnia 2024 r.

Rosyjski atak na obwód dniepropietrowski jeszcze bardziej podkreśla, jak pilnie należy wzmocnić ukraińską obronę powietrzną, dzieci nie powinny ginąć w nalotach we współczesnej Europie - oznajmił w piątek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba na platformie X.

"Przerażający rosyjski nalot na obwód dniepropietrowski dziś rano. Wśród zabitych jest dwoje dzieci. 14-letnia dziewczynka i 8-letni chłopiec. Inny 6-letni chłopiec został uratowany w szpitalu. Brutalność rosyjskiego terroru wobec zwykłych ludzi, w tym niewinnych nieletnich, nie ma granic" - napisał Kułeba (https://tinyurl.com/5f482tfa).

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Na motocyklach do sanktuarium w Rokitnie

2024-04-19 19:00

[ TEMATY ]

Świebodzin

motocykliści

Zielona Góra

Rokitno

Pielgrzymka motocyklistów

Karolina Krasowska

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Do udziału w XII Diecezjalnej Pielgrzymce Motocyklistów do Rokitna są zaproszeni nie tylko poruszający się na motocyklach, ale także wszyscy kierowcy, rowerzyści.

W tym roku już po raz dwunasty kapłański Klub Motocyklowy God’s Guards organizuje pielgrzymkę motocyklistów do sanktuarium w Rokitnie, która rozpoczyna się tradycyjnie pod figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie. Pielgrzymka odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia. W imieniu organizatorów ks. Jarosław Zagozda podaje plan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję