Reklama

Pielgrzymka łowicka do Rzymu

Jedziemy do Ojca Świętego (cz. 2)

Niedziela łowicka 5/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyznanie wiary u grobu św. Piotra

Reklama

Kolejny dzień naszego pielgrzymowania do Ojca Świętego rozpoczyna wczesna pobudka (6.30), szybkie śniadanie i o 7.45 wyjazd do Rzymu, gdyż o 9.30 jesteśmy już umówieni z bp. Alojzym Orszulikem przy Muzeum Watykańskim, które wspólnie zwiedzimy. Niestety od roku 2000 zabronione jest poruszanie się turystycznych autokarów po Wiecznym Mieście. Mogą one jedynie przywieźć pielgrzymów do Rzymu i natychmiast muszą opuścić jego centrum. Za to uruchomiono specjalne linie autobusowe, z których będziemy korzystać w czasie kilkudniowego zwiedzania "grodu nad Tybrem".

Do Muzeum Watykańskiego docieramy o godz. 9.30. Za chwilę przyjeżdża Biskup Ordynariusz. Nasz Pasterz nie ukrywa radości, że po trudnej podróży, zwłaszcza na odcinku do granicy z Czechami, widzi nas całych i zdrowych, a nam jego obecność - widać to po twarzach wszystkich - wyraźnie dodaje otuchy. Wszyscy mają świadomość tego, że jest przy nas nasz Ojciec, który zatroszczy się o to, byśmy ten pobyt w Wiecznym Mieście wspaniale przeżyli i zapamiętali.

W Muzeum spotykamy panią Lidię z polskiego ośrodka "Corda Cordi", która oprowadzi nas po wszystkich salach. A jest co oglądać i podziwiać, gdyż spędzamy w tym skarbcu zabytków trzy godziny. W sposób szczególny zatrzymujemy się w sali Sobieskiego, w której podziwiamy przepiękne dzieło Jana Matejki Odsiecz Wiedeńska. To jakże piękny polski akcent. Całą naszą podróż po salach Muzeum uzupełnia bardzo profesjonalny komentarz pani Lidii. W szczególny zachwyt wpadają wszyscy w Kaplicy Sykstyńskiej, podziwiając piękne freski.

Po wyjściu z Muzeum żegnamy się z Księdzem Biskupem i przechodzimy do Bazyliki św. Piotra. Tutaj najpierw zatrzymujemy się przy Piecie Michała Anioła, potem przy rzeźbie św. Piotra, schodzimy do podziemi świątyni, gdzie są kaplice (w tym jedna z akcentem wileńskim - Matką Bożą Ostrobramską i częstochowskim - Czarną Madonną) oraz krypty z sarkofagami papieży. Przy grobie św. Piotra składamy Wyznanie Wiary. Dalsze zwiedzanie bazyliki okazuje się utrudnione, gdyż rozstawiane są krzesła i tworzone sektory na jutrzejszą uroczystość Objawienia Pańskiego połączoną z konsekracją nowych biskupów.

Jest godzina 14.30. Teraz czas wolny, tzn. na indywidualny posiłek i drobne zakupy pamiątek. Część grupy wjeżdża windą na dach bazyliki. Stąd schody wiodą do kopuły okolonej balkonem. Ze zdumieniem wszyscy stwierdzają, że kopuła jest rzeczywiście ogromna, a widoczne z dołu aniołki na freskach to w gruncie rzeczy olbrzymie malowidła. Idziemy dalej, tym razem wąziutkimi schodami poruszamy się coraz wyżej, aby stanąć u stóp konstrukcji wieńczącej kopułę. Oczom otwiera się rozległa panorama Wiecznego Miasta. Z góry widać cały Watykan, z budynkami i ogrodami. Dopiero tutaj, na tej wysokości, człowiek uświadamia sobie, jaką potężną konstrukcją jest bazylika i jak wielkim jest geniusz ludzki, natchniony przez Najwyższego, skoro zostawił tak okazałe dzieło architektury.

O godzinie 16.15 spotykamy się wszyscy na Placu św. Piotra i przechodzimy do znajdującego się w bliskim sąsiedztwie kościoła pod wezwaniem św. Anny, by tam celebrować wspólną Mszę św. Po Eucharystii idziemy przy wieczornym świetle lamp wzdłuż via della Conziliazione w kierunku Zamku Anioła i dalej - Pałacu Sprawiedliwości, gdzie czeka nasz autokar. Teraz pozostał nam jeszcze tylko objazd "by night" po wieczornym Rzymie, a to dzięki specjalnej przepustce, jaką udało się naszej pilotce załatwić dla autokaru. Do hotelu wracamy około godziny 21.00. Wszyscy zmęczeni, ale i zadowoleni, zwłaszcza mając świadomość, że w następne dni będą jeszcze większe przeżycia - spotkanie z Ojcem Świętym.

Objawienie Pańskie

Tego dnia rzymskim zwyczajem w bazylice św. Piotra papież konsekruje kilku nowych biskupów, mających - na podobieństwo trzech mędrców - wyznawać Chrystusa przed światem. Wstajemy więc bardzo wcześnie ( 6.00) i już o 7.00 wyjeżdżamy z hotelu, by wziąć udział w uroczystości. W bazylice św. Piotra oczywiście jest z nami bp A. Orszulik. Jeszcze przed rozpoczęciem Mszy św. nasz Pasterz pośród wielu tysięcy przybyłych z całego świata wiernych znajduje nas, swoje owieczki i przynosi dobrą wiadomość: jutro rano idziemy do Ojca Świętego. Wszyscy są szczęśliwi i za chwilę bardzo mile zaskoczeni; oto nagle podchodzi do stojącego przy nas Księdza Biskupa mistrz ceremonii papieskich bp Piero Marini i wita się bardzo serdecznie. Potem dopiero dowiadujemy się, że to dobry znajomy naszego Księdza Biskupa.

W trakcie uroczystej celebry Ojciec Święty udziela sakry biskupiej dziesięciu księżom, w tym czterem z Konga oraz jednemu Portugalczykowi i pięciu Włochom. Uroczystość trwa trzy godziny, ale nikt nie czuje zmęczenia ani znudzenia, mimo że cała liturgia ( z wyjątkiem liturgii Słowa) jest sprawowana w języku łacińskim. Zachwyca nas spokój czynności liturgicznych oraz piękno śpiewów łacińskich. I choć nie znajdujemy się blisko ołtarza, nikt z tego powodu nie ubolewa, gdyż każdy wie, że jutro będzie mógł być w bliskości Ojca Świętego.

Po wyjściu z bazyliki na Placu Świętego Piotra wypełnionym przez tysiące pielgrzymów uczestniczymy w modlitwie Anioł Pański, którą Ojciec Święty odmawia z okna swoich prywatnych apartamentów. I oto niespodzianka, w pewnym momencie słyszymy papieskie słowa: " Pozdrawiam bardzo serdecznie pielgrzymów z Łowicza na czele z biskupem Alojzym Orszulikiem". Dodają nam one jeszcze więcej radości. Tak, Nasz Papież już wie, że jesteśmy, a jutro będziemy u Niego gościć. Co za łaska!

Po południu odwiedzamy jeszcze bazylikę Santa Maria Maggiore, nieopodal jej stojący na via Merulana kościół polski ojców redemptorystów - Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy, gdzie znajduje się oryginalny obraz pod tym tytułem. Tutaj odmawiamy Koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Stąd jedziemy na Wzgórze Laterańskie, gdzie zwiedzamy kolejną bazylikę patriarchalną - św. Jana na Lateranie. Miejsce to do roku 1309 było siedzibą papieży i obrad soborów. W bliskim sąsiedztwie kierujemy się jeszcze ku Świętym Schodom, po których każdy idzie na kolanach.

Po kolejnej porcji zwiedzania, około godziny 19.00, wracamy do hotelu w Bracciano. I tutaj czeka nas jeszcze jedna niespodzianka. W czasie kolacji do sali restauracyjnej wchodzi Ksiądz Biskup, który jak mówi, przyjechał do nas z kolędą, by zobaczyć, jak nam się mieszka. Zjawił się z dwoma ciastami - babkami, zgodnie z włoską tradycją, nakazującą tego dnia obdarowywać się upominkami, w szczególności ciastem. To kolejny przejaw wielkiej troski Księdza Biskupa o nas wszystkich.

Spotkanie jest bardzo radosne. Ksiądz Biskup opowiada nam o swojej wizycie tego dnia na obiedzie u Ojca Świętego. Omawiane są także szczegóły dotyczące naszego jutrzejszego udziału w porannej Mszy św. w prywatnej kaplicy papieskiej.

Spotkanie z Ojcem Świętym

Tym razem pobudka o 5.00. O 7.30 jesteśmy już przy Bramie Spiżowej. Tutaj czeka na nas Ksiądz Biskup. Po przejściu wszystkich punktów kontrolnych, wchodzimy do biblioteki papieskiej, gdzie wita nas bardzo serdecznie sekretarz osobisty Ojca Świętego bp Stanisław Dziwisz. Księża ubierają się w strój liturgiczny i po kilku minutach, w idealnej ciszy, wchodzimy do papieskiej kaplicy. Ojciec Święty już tam klęczy i modli się. Odnosi się wrażenie, że przez swoją głęboką modlitwę jest już gdzie indziej. O godzinie 8.05. rozpoczyna się Msza św., którą wraz z papieżem koncelebruje nasz Ksiądz Biskup, pięciu księży-pielgrzymów, dwóch księży studiujących w Rzymie, dwóch sekretarzy Ojca Świętego oraz jeszcze dwóch innych kapłanów. Liturgia jest cicha. Kolędy śpiewamy tylko na wejście, ofiarowanie i zakończenie. Tuż przed końcowym błogosławieństwem małżonkowie z Łowicza: Marianna i Jan Kaźmierscy, ubrani w stroje łowickie, podchodzą do Ojca Świętego, mając na poduszkach korony przeznaczone dla obrazu Matki Bożej Łowickiej znajdującego się w bazylice katedralnej w Łowiczu, które papież błogosławi i święci wodą święconą. Teraz następuje w ciszy dziękczynna modlitwa Ojca Świętego.

Kilka minut po Mszy św. wszyscy oczekują na Jana Pawła II w bibliotece. W pewnym momencie otwierają się drzwi i ukazuje się w nich wraz ze swoim sekretarzem Ojciec Święty. Po chwili siedzi w dostojnym fotelu, obok nasz Ksiądz Biskup, który przedstawia Najdostojniejszemu Gospodarzowi naszą pielgrzymią grupę. Każdy z osobna podchodzi do Ojca Świętego, całuje pierścień, papieską dłoń. Niektórzy, zwłaszcza księża, przedstawiani przez swojego Biskupa, zamieniają z Papieżem kilka słów. Każdy otrzymuje z rąk papieskich pamiątkowy różaniec. Niektórzy odchodzą od fotela papieskiego z załzawionymi oczami, to z radości.

Na koniec spotkania wszyscy raz jeszcze podchodzimy do Ojca Świętego, by zrobić wspólną, pamiątkową fotografię. Kiedy tak stoimy, w pewnym momencie Papież zaczyna śpiewać pierwszą zwrotkę piosenki Łowiczanka jestem..., na co my odpowiadamy ułożoną wcześniej strofą o tym, że Ojcu Świętemu śpiewam od samego rana... Radość nie do opisania, bowiem chyba dla każdego z uczestników to spotkanie jest spotkaniem życia.

Gdy Ojciec Święty opuszczał nas o godzinie 9.10, raz jeszcze przy drzwiach prowadzących do Jego prywatnych apartamentów odwrócił się do nas, pomachał ręką i uśmiechnął się w sposób dla siebie charakterystyczny.

O godz. 9.25 wszyscy opuszczają papieskie apartamenty pełni szczęścia. Ale na tym nie koniec. W chwilę potem Ksiądz Biskup zaprasza nas na spacer po Ogrodach Watykańskich, co o tej porze jest pewnym precedensem, gdyż ostatnimi czasy pielgrzymi nie są tam wpuszczani. Jednak dzięki odpowiednim zabiegom naszego Pasterza mamy i tę przyjemność, by przy pięknej, słonecznej pogodzie, spacerując przepięknymi alejkami, nabierać sił na realizację dalszego programu dnia. A był on jeszcze bogaty, bowiem po krótkiej przerwie, od godziny południowej rozpoczęliśmy zwiedzanie dalszych zabytków Rzymu: Forum Romanum, Koloseum, bazyliki św. Piotra w okowach, Placu Weneckiego i wielu innych. Czynimy to jednak już bez Księdza Biskupa. Rozstaliśmy się z nim po wyjściu z Ogrodów, bowiem miał jeszcze do załatwienia wiele innych spraw w różnych kongregacjach watykańskich, między innym i tę związaną z koronacją obrazu łowickiego.

Zmęczeni przeżyciami całego dnia wracamy około godziny 19.00 do hotelu i zaraz po kolacji odbieramy pamiątkowe zdjęcia z papieskiej audiencji, które są wspomnieniem tego wielkiego przeżycia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej niż innych!

2025-09-04 12:43

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Problemem nie jest uwolnienie się od krzyża, ale wierne pójście za Tym, który go niósł i zwyciężył dla nas. Ludzie nam w tym nie pomogą. Nawet nasi rodzice, rodzeństwo, przyjaciele czy znajomi. Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej niż innych. Wyznam Jezusowi szczerze moje obawy wobec Jego wymagań.

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».
CZYTAJ DALEJ

Wanda Gawrońska: zawsze uważałam mojego wuja Pier Giorgio Frassatiego za świętego

2025-09-07 08:50

[ TEMATY ]

bł. Pier Giorgio Frassati

świety

Archiwum parafii

Bł. Piotr Jerzy Frassati jest patronem na trudne czasy

Bł. Piotr Jerzy Frassati jest patronem na trudne czasy

Błogosławiony Pier Giorgio Frassati, który w niedzielę zostanie ogłoszony świętym przez papieża Leona XIV, był osobą niezwykłą w swojej zwykłości - powiedziała PAP mieszkająca w Rzymie jego siostrzenica, działaczka polonijna Wanda Gawrońska. Dodała, że zawsze uważała swojego wuja za świętego.

Pier Giorgio Frassati (1901-1925) był działaczem świeckim i społecznym, członkiem wielu stowarzyszeń: Apostolstwa Modlitwy, Uniwersyteckiej Federacji Katolików Włoskich i Włoskiej Młodzieży Katolickiej, a także ruchu skautowego. Studiował inżynierię górniczą na Politechnice w Turynie. Jego pasją były góry. Był zaangażowany w apostolat wiary i modlitwy oraz niesienie pomocy biednym i cierpiącym. Zmarł w wieku 24 lat na chorobę Heinego-Medina.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: Uczniem Jezusa nie jest ten, kto wszystko wie

2025-09-07 12:36

[ TEMATY ]

archidiecezja łódza

Sanktuarium MB Pani Myślenickiej

Podczas uroczystości odpustowej w sanktuarium Matki Bożej Pani Myślenickiej kard. Grzegorz Ryś powiedział: – Dobrze byłoby zatrzymać się przy każdym z dzisiejszych czytań liturgicznych, ale pozwólcie, że wspólnie zastanowimy się nad usłyszaną Ewangelią. Można by powiedzieć, że Pan Jezus przestrzega nas przed chodzeniem za Nim. Szedł za Nim wielki tłum – podobny do tego, który zgromadził się tutaj, a także na zewnątrz świątyni. I właśnie wtedy Jezus mówi, że nie wystarczy za Nim chodzić. Ważniejsze od samego chodzenia jest to, czy zmienia ono nasze życie. A dokładniej: czy czyni nas Jego uczniami. 

Kaznodzieja podkreślił, że to szczególnie ważne w sanktuarium maryjnym, bo Ewangelista Łukasz – nazywany najbardziej maryjnym uczniem Jezusa – ukazuje Maryję jako tę, która słucha Słowa i zachowuje je w sercu, nawet gdy nie rozumie jego znaczenia. Maryja wie, że słowo wypowiedziane przez Boga jest bezcennym darem, który rozjaśnia życie – mówił kard. Ryś.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję