Gotuję zupę. Do wywaru dodaję kolejno warzywa, myśląc sobie, że przy tym garze istnieje kilka rzeczywistości. Ja, w całej integralności osoby, ale i maleństwo pod sercem.
Jesteśmy tak bardzo blisko siebie - jedno zanurzone w drugim. Zależymy od siebie – w naszych, przecież różnych, rzeczywistościach można wskazać jak bardzo nasze życia się przenikają. Jednocześnie każde z nas jest osobnym istnieniem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Do niedawna jedynie przeczuwałam, że jesteś. Były pewne symptomy, ale można by je zinterpretować na wiele sposobów. Wyjaśniać, bądź ignorować. Od kilku miesięcy nie mam wątpliwości, że istniejesz. Rośniesz, poruszasz się, masz swoje nawyki.
Reklama
Wciąż pozostajesz zagadką. Nieznane mi są twoje położenie, rysy twarzy, ani gabaryty. Wiem, lecz nie potrafię sobie wyobrazić jak oddychasz, odżywiasz się i co czujesz, będąc zanurzonym w wodzie. Czy miewasz sny? Myślisz? Przeczuwasz, że jestem? Czy wyobrażasz sobie, że wkrótce czeka cię niezwykła podróż i staniesz się częścią zupełnie innego świata?
Ale to nie będzie koniec drogi. Może uda mi się wyczulić cię na Stworzyciela.
Zależymy od Niego. Przenika nas i zna. Nasze życie jest w Nim.
Kiedyś znów odbędziemy podróż, by stanąć z Nim twarzą w twarz.
Zastanawiam się czasem, jak maleństwo, będąc pod sercem matki, pojmuje swój świat.
Pewnie czuje się bezpiecznie (choć trwają badania nad zjawiskiem psychizmu embrionu). Stała temperatura, stonowane odgłosy, kołysanie, tworzą środowisko raczej niezmienne, przewidywalne... Zaskakującym zdarzeniem może się okazać poród. To takie przejście do innego świata, o którym dzieciątko nie miało pojęcia. Może jedynie jakieś intuicje?
Dla mnie, katoliczki, takim przejściem w nieznany świat jest również śmierć.
W oczekiwaniu na rychły koniec świata naszego Janka (rozwiązanie) i pamiątkę przejścia Chrystusa (Zmartwychwstanie), życzę Państwu pokoju, zaufania i radości, realizowanych w Miłości, która JEST.